Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: transfuzja krwi  (Przeczytany 9990 razy)

Offline sawaszi

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #15 dnia: 19 Kwiecień, 2018, 23:38 »
Ja mam grupę krwi 0 Rh minus (nadaje się każdemu ?) - ale mi nie wolno 'przyjąć' innej grupy krwi ..
No tak mam i tak ze mną ..
Kiedyś jak byłem jeszcze dzieckiem podano mi po operacji krew i zachorowałem (potem poważnie) - ale przeżyłem .
« Ostatnia zmiana: 19 Kwiecień, 2018, 23:46 wysłana przez sawaszi »


Offline Noc_spokojna

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #16 dnia: 20 Kwiecień, 2018, 10:46 »
No właśnie. Żadnych kosztów, powikłań. Tylko stwierdzenie, nie poparte niczym, że leczenie bez krwi jest tańsze i bardziej bezpieczne. Czy to prawda? Oczywiście, ale g... o prawda!
I to wielkie g...o prawda. Posłużę się tylko przykładem pacjentów Stacji Dializ. Tam leczenie bez krwi, u niektórych dializowanych, nie sprawdza się w ogóle. Przy czym należy podkreślić, że 99% pacjentów, przynajmniej raz w tygodniu, a 50% 2x w tygodniu otrzymuje większe bądź mniejsze dawki Aranespu, Binocritu, czy Mircery. Pomimo to co jakiś czas część z nich musi mieć toczoną krew. Leczenie bez krwi, nie jest tańsze, epo jest nadal bardzo drogie, a pomimo to, w wielu przypadkach niewystarczające, a jedynie uzupełniające. Bezpieczne (?) - możliwe skutki uboczne na przykładzie Aranespu - "pacjenci z przewlekłą niewydolnością nerek - bardzo często: nadwrażliwość, nadciśnienie tętnicze; często: udar, wysypka/rumień, ból w miejscu wstrzyknięcia; niezbyt często: drgawki, zdarzenia zakrzepowo-zatorowe; częstość nieznana: aplazja układu czerwonokrwinkowego. Pacjenci z chorobą nowotworową - bardzo często: obrzęki, nadwrażliwość; często: nadciśnienie tętnicze, wysypka/rumień, zdarzenia zatorowo-zakrzepowe, w tym zator tętnicy płucnej, ból w miejscu wstrzyknięcia; niezbyt często: drgawki."

 Do informacji z ulotki dodam, a wiem to z własnych obserwacji, że zarówno udar, jak i zator tętnicy płucnej, nierzadko prowadzą do nieodwracalnego kalectwa, lub śmierci.

Natomiast obserwując dość często pacjentów po toczeniu, nawet do kilku jednostek krwi, nie byłam świadkiem ani jednego zgonu, a nawet jakiś istotnych powikłań.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia
Nie jestem małostkowa, nikogo nie ignoruję, tak przyziemne demonstracje są mi obce ;D


Offline Villa Ella

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #17 dnia: 20 Kwiecień, 2018, 15:00 »

 Do informacji z ulotki dodam, a wiem to z własnych obserwacji, że zarówno udar, jak i zator tętnicy płucnej, nierzadko prowadzą do nieodwracalnego kalectwa, lub śmierci.

Natomiast obserwując dość często pacjentów po toczeniu, nawet do kilku jednostek krwi, nie byłam świadkiem ani jednego zgonu, a nawet jakiś istotnych powikłań.

Pozdrawiam cieplutko

Dosia
No właśnie. Ja w ciągu mojej 20 letniej pracy zawodowej, byłam przy setkach transfuzji. Świadkiem powikłania po krwi, byłam tylko raz. Objawy u pacjenta, to wysypka i niewielka duszność. Podano kortyzon i po kilku minutach objawy ustąpiły. Następnie pobrano choremu krew i razem z pozostałym po transfuzji zestawem wysłanodo badania do stacji krwiodawstwa. Możliwe, że chory miał uczulenie na jakieś alergeny, obecne wkrwi dawcy.
Sama w razie konieczności poddałabym się bez wahania i kombinacji transfuzji.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Opatowianin

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #18 dnia: 21 Kwiecień, 2018, 08:44 »
Wts NIE BĘDZIE finansować badań nad leczeniem środkami krwiozastępczymi, ponieważ:
1. jest rozmiłowana w pieniądzach;
2. potrzebuje za wszelką cenę męczenników za wiarę.
Jak przystało na "PRAWDZIWYCH CHRZEŚCIJAN" >:( >:( >:( Makabra!


Gorszyciel

  • Gość
Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #19 dnia: 22 Kwiecień, 2018, 00:40 »


Offline bene

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #20 dnia: 22 Kwiecień, 2018, 07:52 »
Nie zawsze wszelako wszystko kończy się dobrze: https://zdrowie.trojmiasto.pl/Pacjent-zmarl-po-przetoczeniu-niewlasciwej-krwi-n74616.html.
A kto mówi że wszystko kończy się dobrze. Ile jest przypadków śmierci z powodu błędnie podanych leków lub zaniechania ich podania. Czy z tego powodu należy zaprzestać ich stosowania. Co więcej nie znam żadnych leków i sposobów leczenia które to nie miałoby choćby minimalnych skutków ubocznych. A czasem stosuje się coś tylko i wyłącznie ze względu na skutki uboczne.
« Ostatnia zmiana: 22 Kwiecień, 2018, 07:55 wysłana przez bene »
Ciekawe jakie rośliny mają zmysły by poznać jaką budowę ma  owad oraz gdzie mają mózg aby mogły przetwarzać dane z poprzednich cyklów swojej egzystencji aby móc dostosować się do jego budowy


Offline gedeon

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #21 dnia: 22 Kwiecień, 2018, 08:10 »
A kto mówi że wszystko kończy się dobrze. Ile jest przypadków śmierci z powodu błędnie podanych leków lub zaniechania ich podania. Czy z tego powodu należy zaprzestać ich stosowania. Co więcej nie znam żadnych leków i sposobów leczenia które to nie miałoby choćby minimalnych skutków ubocznych. A czasem stosuje się coś tylko i wyłącznie ze względu na skutki uboczne.

Przecież tu nie chodzi o to czy podana krew jest lepszą czy gorszą metoda leczenia, bo każda metoda niesie jakieś ryzyko.Tylko w normalnym postępowaniu taką decyzję podejmuje pacjent wraz z lekarzem. Problem polega na tym że Świadek Jehowy nie ma takiego wyboru co do przyjęcia krwi i chcąc być nim nadal musi zgodnie z wytycznymi tego związku wyznaniowego odmówić przyjęcia transfuzji krwi nawet za cenę utraty swojego życia.
Dlatego rozważamy czy związek wyznaniowy "Świadkowie Jehowy" ma prawo nakłaniać swoich wyznawców do składania krwawych ofiar?
Ważne jest aby w takim przypadku rozważyć, gdzie kończy się odpowiedzialność a zaczyna się głupota.


Offline bene

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #22 dnia: 22 Kwiecień, 2018, 08:20 »
Gedeonie Ty to wiesz ja to wiem wie o tym większość piszących tutaj ludzi. Ważne by ludzie tacy jak autorka tego wątku spojrzeli na to inaczej niż dotychczas z szerszej perspektywy.
Ciekawe jakie rośliny mają zmysły by poznać jaką budowę ma  owad oraz gdzie mają mózg aby mogły przetwarzać dane z poprzednich cyklów swojej egzystencji aby móc dostosować się do jego budowy


Gorszyciel

  • Gość
Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #23 dnia: 22 Kwiecień, 2018, 23:04 »
Przecież tu nie chodzi o to czy podana krew jest lepszą czy gorszą metoda leczenia, bo każda metoda niesie jakieś ryzyko.Tylko w normalnym postępowaniu taką decyzję podejmuje pacjent wraz z lekarzem. Problem polega na tym że Świadek Jehowy nie ma takiego wyboru co do przyjęcia krwi i chcąc być nim nadal musi zgodnie z wytycznymi tego związku wyznaniowego odmówić przyjęcia transfuzji krwi nawet za cenę utraty swojego życia.
Dlatego rozważamy czy związek wyznaniowy "Świadkowie Jehowy" ma prawo nakłaniać swoich wyznawców do składania krwawych ofiar?
Ważne jest aby w takim przypadku rozważyć, gdzie kończy się odpowiedzialność a zaczyna się głupota.

Otóż to. Takie jest podstawowe prawo pacjenta. Ja bym nie chciał, żeby jacyś fani przetaczania krwi mnie do tego zmuszali, kiedy bym nie chciał i w drugą stronę także. Dlatego nie ma sensu zachwalanie transfuzji krwi ani jej demonizowanie.


Offline Startek

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #24 dnia: 23 Kwiecień, 2018, 01:56 »
Mój syn miał około 37 transfuzji krwi i dodatkowo płytki krwi ,  krew uratowała jego życie .  Niestety wiele dobrych ludzi umarło na ołtarzu jehowy , a świadkowie są winni ich śmierci , a szczególną odpowiedzialność za ich śmierć poniosą  przed Bogiem ich pasterze tzw. starsi zboru . Jeden  brat który był starszym wypowiedział się na temat tranzfuzji u mojego syna,   to nie jest nic pewnego aby krew uratowała jego  zycie .


Offline sawaszi

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #25 dnia: 24 Kwiecień, 2018, 01:46 »
Jakby nie pojmować : nasza osobnicza krew jest darem życia i człowiek póty żyje puki serce ją 'pompuje' po organach (ciała) .
Jak 'pompka wysiądzie' kończy się życie 'organizmu' i pozostaje (wiara w zmartwychwstanie ciała) ..
Jest dobra wiadomość : medycyna i technologia medyczna idzie szybko do przodu .
Zatem jest nadzieja  :)


Offline Villa Ella

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #26 dnia: 24 Kwiecień, 2018, 08:15 »
Otóż to. Takie jest podstawowe prawo pacjenta. Ja bym nie chciał, żeby jacyś fani przetaczania krwi mnie do tego zmuszali, kiedy bym nie chciał i w drugą stronę także. Dlatego nie ma sensu zachwalanie transfuzji krwi ani jej demonizowanie.
Dokładnie, Gorszycielu. Nie powinno się zmuszać ani w jedną, ani w drugą stronę. Powinno się pacjentowi przedstawić wszystkie możliwości, wraz z ewentualnymi korzyściami i powikłaniami.
Nie chciałabym, aby forumowicze sądzili, że jestem jakimś fanem transfuzji. Także, że namawiam kogokolwiek do zgody na ten zabieg. Tym, co napisałam, chciałam jedynie obalić wszystkie mity i zakłamania, które krążą wśród ŚJ. Należy pamiętać, że przyjęcie krwi, to przeszczep obcej genetycznie tkanki i należy podejść do tego z ostrożnością.
Warto zapytać lekarzy, na ile poważne są konsekwencje nieprzyjęcia krwi i czy na pewno jest ona niezbędna. Czy ewentualne wstrzymanie się przez pewien czas od tego jest możliwe. Czy, jeżeli jest to kwestia niedoborowa, to możemy te niedobory uzupełnić. Możemy także zaznaczyć, że w razie operacji, wiżącej się z dużą utratą krwi, przyjmiemy krew jedynie w razie najwyższej konieczności.
Tak, jak w przypadku Kajzer Soze. W trakcie zabiegu nie podano mu krwi, ale gdy potem, gdy nie było już innego wyjścia, transfuzja pozwoliła na tyle wyrównać niedobory, aby możliwe było dalsze leczenie.
Zawsze warto być ostrożnym i rozważnym, bo to nasze życie i zdrowie. Dlatego należy pytać i kierować się wiedzą, a nie uprzedzeniami i doktrynami religijnymi.
Kochani, życzę wam wszystkim zdrowia, a także tego, żebyście nie musieli stanąć przed dylematem : przyjąć transfuzję, czy nie. A jeżeli już staniecie, to życzę, abyście podjęli decyzję właściwą, która pozwoli wam wyzdrowieć i cieszyć się życiem.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Villa Ella

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #27 dnia: 24 Kwiecień, 2018, 11:49 »
Zawsze, zamiast się leczyć można pomodlić się do Jehowy... Nie trzeba wtedy w ogóle brać pod uwagę medycznego punktu widzenia.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.


Offline Opatowianin

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #28 dnia: 24 Kwiecień, 2018, 11:50 »
biblista
W takim razie Rutherford nie znał Biblii, skoro zachwalał transfuzje? :D :D


Offline Villa Ella

Odp: transfuzja krwi
« Odpowiedź #29 dnia: 24 Kwiecień, 2018, 11:52 »
Rutherford nie znał jeszcze nowego światła, które zajaśniało później.
Obojętnie czy postąpisz według czyjejś rady, czy według własnego uznania, konsekwencje zawsze poniesiesz  ty sam.