Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne

INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => KOŚCIOŁY CHRZEŚCIJAŃSKIE => Wątek zaczęty przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 11:36

Tytuł: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 11:36
Statutowymi celami Świeckiego Ruchu Misyjnego „Epifania” są: nauczanie Pisma Świętego, zachęcanie do wzrostu w charakterze na podobieństwo charakteru Chrystusa, rozpowszechnianie wiedzy biblijnej i zachęcanie innych do jej rozpowszechniania oraz pobudzanie do większego zainteresowania indywidualnym i grupowym studiowaniem Biblii w zborach lub innych miejscach zebrań. Ruch nie jest stowarzyszony z żadną inną grupą ani denominacją, utrzymuje się z dobrowolnych datków.

W Polsce Świecki Ruch Misyjny „Epifania” (zarejestrowany przez MSWiA w 1990 roku) tworzy 66 niezależnych zborów. Są to społeczności liczące od kilku do ponad stu osób.
 (Paweł Ciecieląg, dr Mikołaj Haponiuk, Olga Lewandowska, Małgorzata Krzysztofik: Wyznania religijne. Stowarzyszenia narodowościowe i etniczne w Polsce 2009-2011. Warszawa: GUS)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 11:41
Historia
Po śmierci C.T. Russella 31 października 1916 roku walne zgromadzenie akcjonariuszy Towarzystwa Strażnica, które odbyło się 6 stycznia 1917 roku wybrało Josepha F. Rutherforda na stanowisko drugiego prezesa. Wybór ten nie spotkał się z uznaniem wszystkich członków zarządu. Jednak 5 stycznia 1918 roku na dorocznym walnym zebraniu odbyły się wybory zarządu Towarzystwa Strażnica, na których potwierdzono zwierzchnictwo J.F. Rutherforda nad Towarzystwem. Wieczorem tego samego dnia grupa niezadowolonych działaczy spotkała się na nieformalnym zebraniu w jednym z salonów hotelu Fort Pitt w Pittsburghu. Spotkanie to przeciągnęło się również na dzień kolejny.

Opozycjoniści 6 stycznia 1918 roku wyłonili siedmioosobowy komitet, w którym znaleźli się m.in. Paul S.L. Johnson, Raymond Grant Jolly i Robert H. Hirsh. Komitet ten postanowił utworzyć korporację o nazwie Pastoralny Instytut Biblijny (Pastoral Bible Institute).

Obecnie Epifanisci główne naukę czerpią z wydanych przez Paul S.L. Johnsona książek.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2015, 11:43
Wymierają, że hej.
Rocznik statystyczny podaje, że w Polsce jest:

2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2014 r. - 1380 członków.
2016 r. - 1338 członków (Wikipedia).
2017 r. - 1372 członków (GUS).

Jak z nimi się kolegowałem w latach 90. XX w., to było ponad 2000 członków.

M: Dopisałem dane z roku 2014
Ja dopisałem z 2016-2017.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 11:49
Ja bylem na jednym spotkaniu, kiedy jeszcze bylem Świadkiem Jehowy i poszukiwałem innej religii. Bo nauki Strażnicy mnie już denerwowały. Epifanisci tworze małe grupy, ale atmosfera nawet taka sobie. Przykładają nazbyt duza wagę do nauk Jonsona. Natomiast Świadków Jehowy nazywają "małym Babilonem"
Tu ich strona
http://epifania.pl/
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2015, 11:54
Miałem mnóstwo spotkań z nimi w Gdańsku, bo było kilku chłopaków w moim miej więcej wieku w latach 1988-1992.
Później powyjeżdżali do Niemiec i w Polskę i nikt z nich nie został.
To taka miniaturka Towarzystwa.

Na biblia webd moderatorka Nike jest jedną z epifanistek, ma zresztą też swoje forum. To matka jednego z tych wspomnianych. Jej syn jest teraz starszym chyba w Bydgoszczy.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 11:57
Miałem mnóstwo spotkań z nimi w Gdańsku, bo było kilku chłopaków w moim miej więcej wieku w latach 1988-1992.
Później powyjeżdżali do Niemiec i w Polskę i nikt z nich nie został.
To taka miniaturka Towarzystwa.

Na biblia webd moderatorka Nike jest jedną z epifanistek, ma zresztą też swoje forum. To matka jednego z tych wspomnianych. Jej syn jest teraz starszym chyba w Bydgoszczy.
Roszada to w Bydgoszczy mieści się ich główna siedziba? Wiesz coś o tym? Maja jakieś kongresy itp.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2015, 12:01
Roszada to w Bydgoszczy mieści się ich główna siedziba? Wiesz coś o tym? Maja jakieś kongresy itp.

Chyba w Poznaniu, przynajmniej tak było kiedyś, gdy do nich pisałem.

W Bydgoszczy to miało centralę Stowarzyszenie Badaczy...
Ale może się zmieniło.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 25 Kwiecień, 2015, 12:01
Centrala Epifanii jest w Poznaniu.

Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Św. (czasopismo Na Straży) - centrala Kraków

 

Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (czasopismo Nadzieja Królestwa, wcześniej Świt Królestwa Bożego i Zwiastun Obecności Chrystusa) - centrala Bydgoszcz

 

Świecki Ruch Misyjny Epifania (czasopismo Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii) - centrala Poznań.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2015, 12:18
Ja czekam kiedy po polsku wydadzą tom Johnsona pt. Meraryzm.
To jest o ŚJ.
Jest też o badaczach, zdaje się Gersonityzm.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 25 Kwiecień, 2015, 13:01
Ja czekam kiedy po polsku wydadzą tom Johnsona pt. Meraryzm.
To jest o ŚJ.
Jest też o badaczach, zdaje się Gersonityzm.
Jest ich strona internetowa po angielsku i wszystkie książki tez po angielsku.
http://www.biblestandard.com/catalog.html
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Kwiecień, 2015, 17:26
Jest ich strona internetowa po angielsku i wszystkie książki tez po angielsku.
http://www.biblestandard.com/catalog.html

Chcesz zadanie?
To dowiedz się w ilu państwach są epifaniści.
Ja z tego co wiem to USA, Polska, Niemcy.
A czy jeszcze gdzieś są? Coś słyszałem o Australii.
Ale to wymierająca grupa.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 25 Kwiecień, 2015, 19:37
Chcesz zadanie?
To dowiedz się w ilu państwach są epifaniści.
Ja z tego co wiem to USA, Polska, Niemcy.
A czy jeszcze gdzieś są? Coś słyszałem o Australii.
Ale to wymierająca grupa.

Na pewno są jeszcze na Ukrainie, dawne polskie kresy i Rumunia, rejon zakarpacia. Piszę o tym bardzo dużo Julian Grzesik.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 10:04
Moim zdaniem Epifania powinna być w dziale Historii ŚJ, bo to bezpośredni odłam założony przez zaufanego ucznia Russella.

Zresztą Epifania pewnie by się obraziła, że ją zaliczono do Kościołów Chrześcijańskich. One to dla nich samo zło. :-\

Nie na darmo nie mają w nazwie słowa kościół. Kościół dla nich to 144 tysiące a nie konkretne wyznanie.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 10:22
Popieram Roszadę o przywrócenie Epifanistów do działu Historia Świadków Jehowy. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:32
Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (odłam badaczy) polemizując z epifanistami, tak oto przypomniało im i nam o oczekiwaniach epifanistów na rok 1954:

„Dalsza ‘prawda’ głoszona przez specjalnego sługę Johnsona [epifanistów] brzmi następująco: W latach 1954-1956 miał nastąpić symboliczny ogień - anarchia, a potem Królestwo Chrystusowe - zobacz artykuł o ‘Ośmiu wielkich cudownych dniach’ i o usprawiedliwieniu od roku 1954 - Ter.[aźniejsza] Pr.[awda] 9/1949 r., str. 42-43. Według wyrozumienia Johnsona - on, niby ostatni kapłan miał dożyć do 31.X.1956 r., a zmarł 22.X.1950 r. ... [31.X to data śmierci Russella]” („Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 1, 1977 s. 16).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:33
Ciekawe cytaty o Babilonie Wielkim i Małym z pisma Epifanii:

„Prócz nominalnego kościoła, wielkiego Babilonu istnieje też mały Babilon, który powstał i rozwinął się pośród ludu Prawdy po śmierci br. Russella. W Małym Babilonie, organizacja Strażnicy ‘Świadków Jehowy’ z jej Ciałem Kierowniczym, okrutnymi wykluczeniami i traktowaniem tych zwolenników, którzy mają inne zdanie, odpowiada Kościołowi Rzymsko-katolickiemu i jego srogim interdyktom oraz traktowaniu ‘heretyków’ a niektóre inne grupy Prawdy odpowiadają wyznaniom w sekciarskich systemach protestanckiego kościoła” („Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” styczeń 1986 s. 4).

„W wielkim Babilonie wielu jest związanych w różne sekciarskie związki: w rzymsko-katolicki związek z jego papieską hierarchią i w różne protestanckie związki z ich hierarchiami; a w małym Babilonie (sekciarskie zamieszanie wśród ludu Prawdy) wielu jest związanych w różne związki: w odpowiedni związek zwolenników Towarzystwa Strażnicy z ich papieską hierarchią i w różne przeciwne Towarzystwu protestujące grupy Prawdy z ich hierarchiami - z ich zarządami dyrektorów, komitetów redakcyjnych itd., w kontrolowaniu uprawnień wykonawczych i nauczania, w Ruchu Standfast (Ruch, który powstał ze zwolenników niezadowolonych z Towarzystwa), w Towarzystwie Głosu Eliasza (odłam Ruchu Standfast), w Komitecie Badaczy Pisma Św., w Pastoralnej Biblijnej Instytucji, w Brzasku itd. Podobieństwa pomiędzy różnymi sektami w Wielkim Babilonie, a ich odpowiednimi sektami w Małym Babilonie są naprawdę objawiające. Zauważmy tutaj tylko kilka podobieństw odnoszących się do Towarzystwa: Tak jak Papiestwo połączyło się z Kościołem Rzymsko-Katolickim, tak podobnie Towarzystwo połączyło się z kościołem. Papież podstępem pokonał całą opozycję i wywyższył się na stanowisko najwyższej władzy tak, iż ogłoszono go, że jest on ‘Zastępcą Chrystusa, Głową Kościoła’ (B 346); podobnie J. F. Rutherford przez podstęp wyrzucił wszystkich sprzeciwiających się dyrektorów i pokonał całą opozycję, aby wywyższyć się na stanowisko najwyższej władzy i został ogłoszony jako Przedstawiciel Chrystusa na ziemi - twierdzono, ‘że br. Rutherford jest wszędzie nad wszystkimi zborami; że Towarzystwo kontroluje wszędzie wszystkie zbory; że prezydent tego Towarzystwa jest głową widzialnego Kościoła Chrystusowego na ziemi’ (P 37,97). Ten mały papież z małego Babilonu, podobnie do jego pierwowzorów, czyli do wielkich papieży w wielkim Babilonie, chodził dumnie, chełpił się, mówił napuszone słowa i odgrywał dzień po dniu obłudę, którą papieże z wielkiego Babilonu popełniali w odpowiednich latach (...). Mała hierarchia Kościoła Katolickiego (Prezydent Towarzystwa - mały papież; inni główni wodzowie Towarzystwa i pielgrzymi - mali kardynałowie; jego urzędowi kierownicy w głównej kwaterze i biurach filii oraz jego regionalni słudzy - mali arcybiskupi; a jego okręgowi słudzy - mali biskupi) stanowią małego Antychrysta z małego Babilonu, udającego prawdziwy Kościół w ciele pod kierownictwem Chrystusa, jego Głowy. Tak jak Kościół Rzymsko-Katolicki w jego hierarchii podczas Wieku Ewangelii prześladował i wyklinał tych, którzy sprzeciwiali się jego błędom i złym praktykom, nazywając ich heretykami, robotnikami nieprawości, ludźmi bezprawia, synami zatracenia itd.; tak podobnie Towarzystwo w jego hierarchii podczas Epifanii prześladuje i wyłącza ze społeczności tych, którzy sprzeciwiają się jego błędom i złym praktykom, nazywając ich opozycją, klasą Judasza, człowiekiem grzechu, złym sługą itd. Podobnie do wielkiego systemu papieskiego w wielkim Babilonie, ten mały system papieski w małym Babilonie również twierdzi, że jest on jedynym prawdziwym Kościołem, jedynym prawdziwym przewodem lub mówczym narzędziem Boga. On również ma swoją doktrynę o transsubstancji (pozafiguralnego Eliasza na pozafiguralnego Elizeusza), o usprawiedliwieniu przez uczynki, ma swoje ciągłe napominanie swoich zwolenników do wykonywania pewnych prac jako prawdziwych ofiar świętych Bożych (które są tylko uczynkami małej ‘obrzydliwości czyniącej spustoszenie’ - w tym mały Babilon jest odpowiednikiem mszy w wielkim Babilonie), ma swoje chełpienie się ze swego szybkiego wzrostu, z wielkich ułatwień wydawniczych i z wielkich liczb ludzi jako oznak Boskiego uznania i łaski, ma swoje zniszczenie organizacji Pańskiej w lokalnych zborach i zorganizowanie ich na nie biblijnej podstawie klerykalnej kontroli z głównej kwatery, ma swoje ofiarowanie zbawienia tylko tym, którzy przyłączą się do jego religijnego systemu, ma swoje metody zastraszania, aby pozyskać nowo nawróconych itd.
ZMIENIAJĄC CZASY I PRAWA
Tak jak wielkie papiestwo myślało ‘odmienić czasy i prawa’ (Dan. 7:25), tak podobnie małe papiestwo to również uczyniło. To, że ono zmieniło prawa - nauki Pańskie i zarządzenia - jest widoczne z jego odrzucenia jednej nauki po drugiej z tych, które Pan dał nam przez ‘onego wiernego i roztropnego Sługę’, którego On postanowił ‘władcą nad czeladzią swoją’. Ono również zamyślało zmienić Boskie czasy, np. okres służby pozafiguralnego Eliasza z Wieku Ewangelii przed r. 1874 na okres od około r. 1875 do 1918, żęcia Żniwa lat 1874-1914 do r. 1918 lub 1919 i na następne lata, powrót naszego Pana i początek Parousji od r. 1874 do 1914 lub do r. 1918, przyjście Pana do Swojej Świątyni od r. 1874 do 1918, początek pozafiguralnego Jubileuszu od r. 1874 do 1925 itd. A obecnie to małe papiestwo w małym Babilonie ogłosiło sfałszowaną chronologię, która odrzuca prawdziwą chronologię biblijną (przedstawioną przez ‘onego Sługę’ w tomie 2 i gdzie indziej) i naucza, że 6000 lat od stworzenia Adama kończy się w r. 1975! (...) Małe protestanckie sekty w małym Babilonie również zamyślały ‘odmienić czasy i prawa’. (...) liczne protestujące grupy odłączyły się od Rutherfordowego Towarzystwa. (...) Ale ich wodzowie zamienili w sekty te ruchy Prawdy, stopniowo odrzucając coraz więcej cennej prawdy i zarządzeń danych im przez Pana za pośrednictwem ‘onego Sługi’ i zastąpili je swoimi własnymi błędnymi myślami” („Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii” wrzesień - grudzień 1973 s. 77-78).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:33
Założyciel ‘Epifanii’ Paul. S. L. Johnson (zm. 1950), który był zaufanym człowiekiem Russella, musiał później nieźle zajść za skórę Towarzystwu Strażnica skoro ono aż w czterech swych niedawno wydanych książkach o nim pisało:

„Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 627-628;

„Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 34-36;

1973 Yearbook of Jehovah’s Witnesses s. 101-106;

Jehovah’s Witnesses in the Divine Purpose 1959 s. 69-71).

Oto słowa z wspomnianej książki ŚJ: „Świadkowie Jehowy - głosiciele Królestwa Bożego” 1995 s. 627-628

*** jv rozdz. 28 s. 627 ak. 3-s. 628 ak. 3 Próby i odsiew wewnątrz organizacji ***
Ponad 20 lat później, krótko przed swą śmiercią, brat Russell wspomniał o zamiarze wysłania do Wielkiej Brytanii bardzo zdolnego mówcy, Paula S. L. Johnsona, w celu pokrzepienia tamtejszych Badaczy Pisma Świętego. Towarzystwo uszanowało to życzenie i w listopadzie 1916 roku wysłało Johnsona do Wielkiej Brytanii. Jednakże po przybyciu na miejsce zwolnił on dwóch przedstawicieli Towarzystwa. Miał wysokie mniemanie o sobie i przekonywał w przemówieniach i listach, jakoby jego działalność została zobrazowana w Piśmie Świętym przez Ezdrasza, Nehemiasza i Mardocheusza. Utrzymywał, iż jest szafarzem, czyli rządcą z przypowieści Jezusa zanotowanej w Ewangelii według Mateusza 20:8. Zamierzał przejąć pieniądze Towarzystwa i w tym celu wniósł sprawę do Sądu Najwyższego w Londynie.
Nic nie wskórawszy, Johnson wrócił do Nowego Jorku. Tam próbował zyskać poparcie członków zarządu Towarzystwa. Ci, których przeciągnął na swoją stronę, usiłowali przeforsować rezolucję o unieważnieniu regulaminu Towarzystwa, upoważniającego prezesa do kierowania jego działalnością. Pragnęli sami podejmować wszelkie decyzje. Brat Rutherford poczynił kroki prawne w obronie interesów Towarzystwa, a wichrzycieli poproszono o opuszczenie Domu Betel. Na kolejnym dorocznym spotkaniu akcjonariuszy Towarzystwa, kiedy odbyły się wybory członków zarządu i prezydium na rok następny, oponenci zostali zdecydowanie odrzuceni. Może niektórzy byli przekonani o swej racji, ale ogromna większość ich duchowych braci wyraźnie pokazała, iż się z nimi nie zgadza. Czy przyjęli to skarcenie?
Po tych wydarzeniach P. S. L. Johnson pojawiał się na zebraniach Badaczy Pisma Świętego i sprawiał wrażenie, że zgadza się z ich wierzeniami i działalnością. Ale pozyskawszy zaufanie niektórych, zasiewał w ich umysłach wątpliwości. Gdy ktoś chciał zerwać kontakt z Towarzystwem, obłudnie go od tego powstrzymywał, dopóki lojalność danej grupy nie została całkowicie podkopana. Wysyłał listy, a nawet odbywał podróże, usiłując wywrzeć wpływ na braci nie tylko w USA, ale też w Kanadzie, na Jamajce, w Europie i Australii. Czy mu się powiodło?
Mogło się tak wydawać, gdy większość zboru głosowała za zerwaniem powiązań z Towarzystwem. Ale przypominało to gałąź odciętą od drzewa — jeszcze krótko jest zielona, a potem więdnie i obumiera. Na zgromadzeniu zorganizowanym przez oponentów w roku 1918 ujawniły się wśród nich różnice poglądów i doszło do podziału. Potem nastąpił dalszy rozpad. Część z nich jakiś czas działała w małych sektach, którym przewodziły podziwiane jednostki. Żadna z tych osób nie poświęciła się dziełu zleconemu przez Jezusa, mianowicie publicznemu dawaniu świadectwa o Królestwie Bożym po całej zamieszkanej ziemi.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:35
„Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 34-36:

Wkrótce po tym, jak brat Rutherford został prezesem Towarzystwa Strażnica, zawiązał się prawdziwy spisek. Zasiane zostało nasienie buntu i zaczęły się pojawiać trudności, o których mowa poniżej.
C. T. Russell dostrzegał potrzebę wysiania kogoś z Biura Głównego do Wielkiej Brytanii, aby po wybuchu I wojny światowej pokrzepić tamtejszych Badaczy Pisma Świętego. Zamierzał tam skierować Paula S. L. Johnsona, Żyda, który przed poznaniem prawdy Bożej porzucił judaizm i został pastorem luterańskim. Johnson służył jako jeden z podróżujących mówców Towarzystwa i był dobrze znany ze względu na swe zdolności. Szanując wolę Russella, komitet wykonawczy kierujący dziełem w krótkim okresie przed wybraniem Rutherforda na prezesa, wysiał Johnsona do Wielkiej Brytanii, wyposażając go w pewne dokumenty, by mu ułatwić przyjęcie w tym kraju. Johnson miał się dokładnie zapoznać z postępami dzieła w Wielkiej Brytanii i nadesłać do Towarzystwa dokładne sprawozdanie, ale nie miał dokonywać żadnych zmian personalnych w brytyjskim Biurze Oddziału. Wydaje się jednak, że przyjęcie, z jakim się spotkał w Wielkiej Brytanii w listopadzie 1916 roku, „uderzyło mu do głowy” i zagłuszyło zdrowy rozsądek, gdyż jak napisał A. H. Macmillan, „doszedł do śmiesznego wniosku, iż jest ‚szafarzem’ z przypowieści Jezusa o groszu. Później uważał, że jest arcykapłanem świata”. W przemówieniach do Badaczy Pisma świętego w Anglii Johnson przedstawiał siebie jako następcę Russella, utrzymując jakoby spadł na niego płaszcz pastora Russella, jak płaszcz Eliasza spadł na Elizeusza (2 Król. 2:11-14).
Wysokie aspiracje Johnsona najwyraźniej rozwinęły się dużo wcześniej, ponieważ Edythe Kessler wspomina: „W roku 1915 opuściłam Betel i przed wyjazdem do Arizony odwiedziłam pewne znajome małżeństwo, z którym przyjaźniłam się od lat. Kiedy tam byłam, podejmowali akurat pielgrzyma nazwiskiem P. S. L. Johnson. Szatan już wtedy ujawnił swe ohydne i podstępne metody zmierzające do tego, by za wszelką cenę przejąć nadzór nad dziełem. Johnson powiedział: ‚Chciałbym z tobą porozmawiać. Przejdźmy do salonu’. Kiedy tam weszliśmy, rozpoczął od słów: ‚Siostro, wiem, że brat Russell może w każdej chwili odejść, ale bracia nie powinni się lękać, kiedy się to stanie. Mogę zająć jego miejsce i przejąć wszystko bez powstrzymywania dzieła’”.
Podczas pobytu w Wielkiej Brytanii Johnson usiłował przejąć całkowity nadzór nad tamtejszą działalnością. Próbował nawet bez upoważnienia usuwać niektórych członków biura zarządu w Londynie. Wynikło z tego tyle zamieszania, że nadzorca oddziału poskarżył się bratu Rutherfordowi. Z kolei Rutherford wyznaczył komitet złożony z kilku braci z Londynu, nie należących do tamtejszego zarządu. Bracia ci po zapoznaniu się z faktami zalecili odwołanie Johnsona. Rutherford polecił mu więc wrócić. Zamiast się podporządkować, Johnson wysłał listy i depesze oskarżające komitet o stronniczość i usprawiedliwiające jego postępowanie. Usiłował stworzyć wrażenie, że jest niezastąpiony w Wielkiej Brytanii. W tym celu nadużył dokumentów, w jakie go zaopatrzyło Towarzystwo, i przejął fundusze zdeponowane w londyńskim banku. Aby odzyskać te pieniądze, trzeba było później skierować sprawę do sądu.
W końcu Johnson wrócił do Nowego Jorku, gdzie uparcie próbował nakłonić J. F. Rutherforda, żeby znowu wysłał go do Anglii, lecz nic nie wskórał. Johnson był zdania, że Rutherford nie nadaje się na piastowane stanowisko i że to on sam powinien zostać prezesem Towarzystwa. Szukał poparcia u członków zarządu. Przeciągnął na swą stronę czterech z nich (spośród siedmiu), wmówiwszy im, jakoby brat Rutherford nie miał kwalifikacji do pełnienia funkcji prezesa. Owa czwórka wystąpiła przeciw prezesowi Towarzystwa, jego zastępcy i przeciw sekretarzowi-skarbnikowi. Odstępczy członkowie zarządu usiłowali pozbawić prezesa jego uprawnień administracyjnych.
J. F. Rutherford spotykał się z oponentami i próbował ich przekonać. A. H. Macmillan pisze, że Rutherford „przyszedł nawet do kilku z nas i pytał: ‚Czy powinienem ustąpić i przekazać ster moim oponentom?’ Każdy z nas odpowiadał: ‚Bracie, to Pan cię postawił na tym miejscu i rezygnacja lub ustąpienie oznaczałyby nielojalność względem Pana’. W dodatku pracownicy biura zagrozili, że odejdą, jeżeli tamci ludzie przejmą kierownictwo”.
W roku 1917 odbyło się w poszerzonym składzie zebranie statutowe, na którym czterech opozycyjnych członków zarządu próbowało przedstawić rezolucję w sprawie poprawek do regulaminu Towarzystwa, zmierzających do przekazania uprawnień administracyjnych w ręce członków zarządu. Ponieważ było to sprzeczne zarówno z porządkiem organizacyjnym obowiązującym za urzędowania brata Russella, jak i z wolą członków Towarzystwa, Rutherford nie umieścił tego wniosku w porządku obrad i cały plan został udaremniony. Odtąd opozycja stała się jeszcze bardziej zacięta, niemniej nastąpiły pewne wydarzenia, których oponenci nigdy by się nie spodziewali.
„Dokonana tajemnica”
Kiedy brat Russell był prezesem Towarzystwa, decyzje o wydawaniu nowych publikacji podejmował wspólnie z wiceprezesem i sekretarzem-skarbnikiem. Nie konsultowano się w tej sprawie z całym zarządem. Rutherford postępował podobnie. Stąd tez po jakimś czasie tych trzech członków prezydium zarządu Towarzystwa podjęło ważką decyzję.
Charles Taze Russell napisał sześć tomów Brzasku Tysiąclecia, inaczej Wykładów Pisma Świętego, ale często wspominał o tomie siódmym. „Napiszę siódmy tom, kiedy tylko znajdę klucz”, mawiał, „a jeśli Pan da ten klucz komu innemu, to on go napisze”. Prezydium zarządu Towarzystwa postanowiło, ze dwóch Badaczy Pisma Świętego, Clayton J. Woodworth oraz George H. Fisher, opracuje książkę zawierającą komentarze do Objawienia, Pieśni nad Pieśniami i Księgi Ezechiela. Obaj współredaktorzy zgromadzili materiał do tej publikacji z pism brata Russella, a owoc swej pracy wydali jako siódmy tom Wykładów Pisma Świętego, nadając mu tytuł Dokonana tajemnica. Ponieważ zawarto w nim głównie myśli i komentarze C. T. Russella, nazwano go „pośmiertnym dziełem Pastora Russell’a”.
Nowa książka ukazała się w połowie roku 1917. Nastał znamienny dzień 17 lipca. „Miałem dyżur w jadalni [domu Betel w Brooklynie], kiedy zadzwonił telefon” — wspomina Martin O. Bowin. „Przygotowywaliśmy się do obiadu. Byłem najbliżej telefonu, wiec podniosłem słuchawkę. Dzwonił brat Rutherford. ‚Kto jest z tobą?’ — zapytał. ‚Louis’ — odpowiedziałem. Kazał nam szybko przyjść do swego gabinetu i dodał: ‚Nie traćcie czasu na pukanie’. Wręczył nam stos książek i polecił rozłożyć po jednej przy każdym nakryciu, zanim rodzina zejdzie się na obiad”. Wkrótce jadalnię napełnili członkowie rodziny Betel.
Oto dalszy ciąg relacji brata Bowina: „Jak zwykle podziękowaliśmy Bogu. A wtedy się zaczęło! (...) Rozpoczęła się demonstracja przeciw drogiemu bratu Rutherfordowi, (...) której przewodził P. S. L. Johnson. (...) Głośno wykrzykując złośliwe oskarżenia, chodzili tam i z powrotem — przystawali przed stołem brata Rutherforda, wygrażali mu pięściami i obsypywali go zarzutami. (...) Wszystko to trwało jakieś 5 godzin. Potem wszyscy wstali od stołów, na których pozostały wszystkie dania i mnóstwo nietkniętego jedzenia, a bracia musieli posprzątać, choć nie mieli już na to sił”.
Incydent ten wykazał, że niektórzy członkowie rodziny Betel sympatyzowali z przeciwnikami. Gdyby taki stan rzeczy potrwał dłużej, w końcu zupełnie by sparaliżował pracę Betel. Toteż J. F. Rutherford przystąpił do uzdrowienia sytuacji. Chociaż znał dokładnie strukturę prawną Towarzystwa, zwrócił się do wybitnego adwokata z Filadelfii, znawcy prawa o stowarzyszeniach, by wypowiedział się na temat statusu prawnego członków zarządu Towarzystwa. Otrzymał na piśmie opinię, że w świetle prawa czterej oponenci nie są członkami zarządu. Dlaczego?
Otóż weszli oni do zarządu wskutek zamianowania przez C. T. Russella, tymczasem statut Towarzystwa wymagał, aby zarząd wybierali przez głosowanie akcjonariusze Towarzystwa. Rutherford mówił Russellowi, że nominacje te należy zatwierdzić przez głosowanie na najbliższym dorocznym zebraniu statutowym, ale Russell tego nie dopilnował. Zatem tylko osoby wybrane na dorocznym zgromadzeniu statutowym w Pittsburghu były faktycznymi członkami zarządu. W świetle prawa wspomniana czwórka nie wchodziła w jego skład. Rutherford wiedział o tym przez cały ten krytyczny okres, ale nie poruszał tej sprawy w nadziei, że oponenci zaprzestaną sprzeciwu. Postawa ich świadczyła jednak, iż nie nadają się na członków zarządu. Rutherford słusznie ich zwolnił i wyznaczył czterech nowych członków zarządu, których nominację można było zatwierdzić na następnym zebraniu statutowym Towarzystwa, zaplanowanym na początek roku 1918.
Brat Rutherford nie usunął jednak tych byłych członków zarządu z organizacji chrześcijańskiej. Zaproponował im działalność w roli pielgrzymów. Nie przystali na to i z własnej woli opuścili Betel, po czym zaczęli siać niezgodę, wszczynając w USA, Kanadzie i Europie rozległą kampanię pisania listów i wygłaszania przemówień. W rezultacie od lata 1917 roku w wielu zborach Badaczy Pisma Świętego istniały dwie grupy: do jednej należały osoby lojalne wobec organizacji Jehowy, do drugiej — ludzie ospali duchowo, którzy złapali się na lep gładkich słówek przeciwników. Ci ostatni odmawiali współpracy i nie uczestniczyli w dziele głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym.
Daremne starania o przejęcie kontroli
Opozycyjna grupa, która opuściła Betel, myślała, że uda się jej zdominować kongres Badaczy Pisma Świętego zorganizowany w Bostonie w stanie Massachusetts w sierpniu 1917 roku. Mary Hannan, biorąca udział w tym zgromadzeniu, donosi: „Brat Rutherford wiedział o ich zamiarach; był czujny i przez całe zgromadzenie nie dał im sposobności do wejścia na podium. Cały czas przewodniczył programowi”. Kongres był bardzo udany i przyniósł chwałę Jehowie, przeciwnicy nie zdołali zakłócić jego przebiegu.
J. F. Rutherford wiedział, że doroczne zebranie statutowe, przypadające na 5 stycznia 1918 roku, może stać się dla oponentów nową okazją do przejęcia kontroli nad Towarzystwem. Żywił uzasadnione przekonanie, że ogół Badaczy Pisma świętego nie poparłby tego. Jednakże nie mieli oni możliwości wyrażenia opinii w głosowaniu, ponieważ brali w nim udział wyłącznie członkowie korporacji prawnej Strażnica — Towarzystwo Biblijne i Traktatowe. Cóż mógł więc zrobić? Mógł dać szansę wyrażenia swego zdania wszystkim oddanym sługom Jehowy. Toteż w angielskim wydaniu Strażnicy z 1 listopada 1917 roku zaproponowano, aby w każdym zborze odbyło się referendum. Do 15 grudnia nadesłało swoje głosy 813 zborów. Okazało się, iż na 11 421 głosujących 10 869 opowiedziało się za J. F. Rutherfordem jako prezesem Towarzystwa. Referendum wykazało też, że wszystkich wiernych członków zarządu, zamianowanych w lipcu 1917 roku, przedkładano nad buntowników, którzy rościli sobie prawo do członkostwa w zarządzie.
Na dorocznym zebraniu statutowym akcjonariuszy Towarzystwa, w sobotę 5 stycznia 1918 roku, największą liczbę głosów otrzymało następujących siedmiu braci: J. F. Rutherford, C. H. Anderson, W. E. Van Amburgh, A. H. Macmillan, W. E. Spill, J. A. Bohnet i George H. Fisher. Nikomu z przeciwników nie udało się dostać do zarządu. Następnie spośród wybranego w sposób prawomocny zarządu wyznaczono prezydium: na prezesa wybrano przez aklamację J. F. Rutherforda, na wiceprezesa — Charlesa H. Andersona, a sekretarzem-skarbnikiem został W. E. Van Amburgh. Tak oto zgodnie z prawem ustalono skład prezydium zarządu Towarzystwa. Próba przejęcia kontroli przez oponentów spaliła na panewce.
Pojednanie wiernych braci oraz przeciwników stało się niemożliwe. Grupa opozycyjna uformowała odrębną organizację, kierowaną przez „Komitet siedmiu”. Rozłam dopełnił się jeszcze przed 26 marca 1918 roku, kiedy to przeciwnicy obchodzili Pamiątkę śmierci Chrystusa poza wiernymi zborami ludu Bożego. Jedność grupy oponentów trwała jednak krótko, ponieważ na ich kongresie w lecie 1918 roku powstały różnice zdań i dokonał się rozpad. P. S. L. Johnson utworzył grupę z siedzibą w Filadelfii, gdzie wydawał pismo Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Epifanii Chrystusowej. Pozostał tam aż do śmierci, nazywając siebie „wielkim arcykapłanem ziemi”. Od roku 1918 kolejne rozbieżności spowodowały dalszy podział, aż wreszcie pierwotna grupa dysydentów, którzy się odłączyli od Towarzystwa Strażnica, rozpadła się na kilka poróżnionych ze sobą odłamów.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:37
Podobno w Epifanii nie ma obecnie "sługi wiernego i roztropnego".
Przedostatnim był Russell, a ostatnim Johnson (tak mi mówili kiedyś epifaniści).
Choć nie widziałem publikacji, która tak Johnsona nazywa. :!:
Miał on inne tytuły:

http://pl.wikipedia.org/wiki/%C5%9Awiecki_Ruch_Misyjny_%E2%80%9EEpifania%E2%80%9D
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 12:39
Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. (odłam badaczy) polemizując z epifanistami, tak oto przypomniało im i nam o oczekiwaniach epifanistów na rok 1954:

„Dalsza ‘prawda’ głoszona przez specjalnego sługę Johnsona [epifanistów] brzmi następująco: W latach 1954-1956 miał nastąpić symboliczny ogień - anarchia, a potem Królestwo Chrystusowe - zobacz artykuł o ‘Ośmiu wielkich cudownych dniach’ i o usprawiedliwieniu od roku 1954 - Ter.[aźniejsza] Pr.[awda] 9/1949 r., str. 42-43. Według wyrozumienia Johnsona - on, niby ostatni kapłan miał dożyć do 31.X.1956 r., a zmarł 22.X.1950 r. ... [31.X to data śmierci Russella]” („Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa” Nr 1, 1977 s. 16).
Czyli nie sprawdziło się im proroctwo.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:40
W Polsce epifanie rozkręcał Cz. Kasprzykowski, który wcześniej zakładał Towarzystwo, a później swoja grupę badacką, już po odejściu z epifanii:

Z Rutherfordem pono pokłócił się o dolary ale i o doktryny.
Z Johnsonem o to samo.

*** yb94 s. 180 Polska ***
Na szczęście lojalni bracia polscy w Ameryce postarali się także o wysłanie do Polski delegacji, złożonej z W. Kołomyjskiego — pielgrzyma, czyli mówcy podróżującego, będącego zarazem przewodniczącym zarządu michigańskiej korporacji Towarzystwa — oraz C. Kasprzykowskiego. Przybyli oni do Polski w roku 1920 i zostali z radością powitani przez braci w Warszawie

*** yb94 s. 181 Polska ***
Brata Kasprzykowskiego na prośbę braci warszawskich Towarzystwo zostawiło w kraju jako swego przedstawiciela. Wykazał on dużo inicjatywy; doprowadził na przykład do zarejestrowania Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego — Grupa II. Znaleźli się w niej bracia w dalszym ciągu lojalnie współpracujący z Towarzystwem, przy czym przejęła ona zadania dawnej korporacji, opanowanej przez opozycjonistów.

*** yb94 ss. 187-188 Polska ***
Dla C. Kasprzykowskiego, który po pierwszej wojnie światowej tyle dobrego zrobił dla braci, niestety pycha stała się później przeszkodą w kroczeniu drogą prawdy. Unosząc się wygórowaną ambicją, początkowo tylko odrzucał udzielane mu rady, z czasem jednak przeobraził się w jawnego przeciwnika swoich dawnych przyjaciół. A gdy Strażnica zaczęła kłaść coraz większy nacisk na obowiązującą każdego powinność głoszenia dobrej nowiny, przyłączyli się do niego inni, którzy woleli się ograniczyć do słuchania.
W zborze warszawskim już od pewnego czasu zaznaczało się rozdwojenie, ale dla zachowania pozorów jedności zgromadzano się razem. Problem ujawnił się z całą ostrością w roku 1925, w okresie Pamiątki. Z trzystuosobowego zboru zaledwie około 30 lojalnych obchodziło ją zgodnie z zaleceniami Towarzystwa.
Fala podobnych zdarzeń wkrótce potem przetoczyła się przez inne zbory

*** yb94 ss. 189-190 Polska ***
Pierwotna korporacja podlegała opozycji, a odstępcy skupieni wokół Kasprzykowskiego występowali jako Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego — Grupa II. Władze nie chciały nic słyszeć o trzeciej grupie. Zdawało się, że sytuacja jest bez wyjścia.
Ale Jehowa wysłuchał modlitwy swoich lojalnych sług i pokazał rozwiązanie. Żył jeszcze w Warszawie skromny człowiek nazwiskiem Całka, który poznał prawdę przed pierwszą wojną światową i był wtedy zgłoszony u władz. Dzięki temu miał prawo do występowania jako reprezentant pierwszej grupy Badaczy Pisma Świętego. Kiedyś zachwiał się duchowo, niemniej w krytycznym momencie z własnej inicjatywy nawiązał znowu kontakt ze zborem. Zgodził się też przekazać swoje pełnomocnictwa na ręce brata W. Scheidera. Oznaczało to dla braci niemały postęp w zakresie ‛obrony i prawnego umocnienia dobrej nowiny’ (Filip. 1:7, NW).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:41
Czyli nie sprawdziło się im proroctwo.

To nie jedyne. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:43
Kiedyś korespondowałem z br. Skorupinskim z Francji, póki nie zmarł.
Prawdziwy badacz wśród badaczy Pisma Św. On był między innymi autorem cyklu w Świcie "Od brata Millera do brata Russella".
On był w swoim życiu w Towarzystwie, później w Epifanii a na koniec we francuskim odpowiedniku Stowarzyszenia. Oni wydawali tam Blask Nowej Ery.
Świetnie znał środowisko badacko-epifaniczne..
Zostały mi po nim długie listy na kilkanaście stron A4.
Był górnikiem i zmarł na pylicę. Urodził się we Francji w 1923. Jego rodzice tam wyemigrowali w 1920.
Jak nie przychodziła odpowiedź na mój ostatni list do niego, napisałem ponownie.
Wtedy odpisała jakaś siostra: "Niestety twoje pytania pozostaną bez odpowiedzi. Brat Skorupinski odszedł do Pana...".
Szkoda mi było tego utraconego kontaktu.

Ja mu na ogół zadawałem bardzo szczegółowe pytania.
To nie była jeszcze era netu.
Listy jego mam z okresu marzec 1994 - lipiec 1996.
Pytałem go o ewolucję zmian niektórych nauk Russella, paruzję itp.
Pytałem o stare publikacje. Sprawy podziałów wśród badaczy. O badaczy we Francji.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 12:43
„Dzieje Świadków Jehowy w czasach nowożytnych. Stany Zjednoczone Ameryki. Na podstawie Rocznika Świadków Jehowy na rok 1975” Nadarzyn, bez daty wydania, s. 34-36:

Pojednanie wiernych braci oraz przeciwników stało się niemożliwe. Grupa opozycyjna uformowała odrębną organizację, kierowaną przez „Komitet siedmiu”. Rozłam dopełnił się jeszcze przed 26 marca 1918 roku, kiedy to przeciwnicy obchodzili Pamiątkę śmierci Chrystusa poza wiernymi zborami ludu Bożego. Jedność grupy oponentów trwała jednak krótko, ponieważ na ich kongresie w lecie 1918 roku powstały różnice zdań i dokonał się rozpad. P. S. L. Johnson utworzył grupę z siedzibą w Filadelfii, gdzie wydawał pismo Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Epifanii Chrystusowej. Pozostał tam aż do śmierci, nazywając siebie „wielkim arcykapłanem ziemi”. Od roku 1918 kolejne rozbieżności spowodowały dalszy podział, aż wreszcie pierwotna grupa dysydentów, którzy się odłączyli od Towarzystwa Strażnica, rozpadła się na kilka poróżnionych ze sobą odłamów.
A jak to będzie w niebie jak tam ma być tylko 144 000. Tez będą przeciwnicy?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:46
Jeden z epifanistów, których znałem się nazywał Sellin, był bratem posła Sellina z PISu. :!:
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 12:47
Kiedyś korespondowałem z br. Skorupinskim z Francji, póki nie zmarł.
Prawdziwy badacz wśród badaczy Pisma Św. On był między innymi autorem cyklu w Świcie "Od brata Millera do brata Russella".
On był w swoim życiu w Towarzystwie, później w Epifanii a na koniec we francuskim odpowiedniku Stowarzyszenia. Oni wydawali tam Blask Nowej Ery.
Świetnie znał środowisko badacko-epifaniczne..

Zostały mi po nim długie listy na kilkanaście stron A4.
Był górnikiem i zmarł na pylicę. Urodził się we Francji w 1923. Jego rodzice tam wyemigrowali w 1920.
Jak nie przychodziła odpowiedź na mój ostatni list do niego, napisałem ponownie.
Wtedy odpisała jakaś siostra: "Niestety twoje pytania pozostaną bez odpowiedzi. Brat Skorupinski odszedł do Pana...".
Szkoda mi było tego utraconego kontaktu.

Ja mu na ogół zadawałem bardzo szczegółowe pytania.
To nie była jeszcze era netu.
Listy jego mam z okresu marzec 1994 - lipiec 1996.
Pytałem go o ewolucję zmian niektórych nauk Russella, paruzję itp.
Pytałem o stare publikacje. Sprawy podziałów wśród badaczy. O badaczy we Francji.
Roszada a dało by sie to jakoś na forum opracować. To mnie interesuje, a może jeszcze kogoś.? :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:50
Tam nie ma wielkich rzeczy. Pytałem o to czego kiedyś nie wiedziałem, a co dziś wiem. Zresztą później też dokopywałem się do tych informacji w literaturze ŚJ (czasem ang.).
Niewiele byś zrozumiał, bo to szczególiki, zakładające że zna się ogólnie dobrze główne tematy.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 12:56
Czyli nie ma dużo różnic doktrynalnych pomiędzy tymi trzema grupami?
"W Polsce epifanie rozkręcał Cz. Kasprzykowski, który wcześniej zakładał Towarzystwo, a później swoja grupę badacką, już po odejściu z epifanii"
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 12:59
Czyli nie ma dużo różnic doktrynalnych pomiędzy tymi trzema grupami?
"W Polsce epifanie rozkręcał Cz. Kasprzykowski, który wcześniej zakładał Towarzystwo, a później swoja grupę badacką, już po odejściu z epifanii"

Dziś jest różnic bardzo dużo, ale na początku było mniej.
Zawsze jak ktoś coś nowego zakłada, to z czasem musi się odróżnić od innych.
Jego tożsamość i egzystencję wyznaczają nowe nauki. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 13:04
Czyli raczej chodzi o osobowość , a potem o poglądy jakie dana osoba dodaje bądź odrzuca?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 13:15
Czyli raczej chodzi o osobowość , a potem o poglądy jakie dana osoba dodaje bądź odrzuca?

No i kwestia dolarów na rozkręcenie działalności.
Przecież jak Kasprzykowski przyjechał do Polski jako Polonus to dali mu na rozkręcenie.
Później też od Johnsona dostał.
A później już sam założył ubogie Stowarzyszenie które jest na wymarciu. :-\
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 27 Kwiecień, 2015, 19:05
No i kwestia dolarów na rozkręcenie działalności.
Przecież jak Kasprzykowski przyjechał do Polski jako Polonus to dali mu na rozkręcenie.
Później też od Johnsona dostał.
A później już sam założył ubogie Stowarzyszenie które jest na wymarciu. :-\

Czesław Kasprzykowski faktycznie pokazał paluszek ;D. Można nawet uznać go za pierwszego odstępce w Polsce.
To bardzo barwna postać, mam kontakt z jego wnukiem. W Instytucie Pamięci Narodowej jest sporo dokumentów na Jego temat.

Julian Grzesik wydał uaktualniony  V tom Historii Badaczy Pisma Świętego, poświęcony Epifanii,  Tego tomu nie ma jeszcze na stronie Juliana, ja go dzisiaj od niego otrzymałem, jeżeli jest ktoś zainteresowany to chętnie go udostępnię.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 19:54
Czesław Kasprzykowski faktycznie pokazał paluszek ;D. M
...
To bardzo barwna postać, mam kontakt z jego wnukiem.

A ja z kolei miałem kontakt z synem.
Zdziwiłem się, że on był u Wolnych Badaczy, a nie w Stowarzyszeniu.
Jak go zapytałem czemu, to powiedział, że tak wyszło. ;)
Nie chciał za bardzo opowiadać. Wolał mówić o ojcu, a nie o sobie.
Pewnie już nie żyje, bo to było w latach 90. XX w., a wtedy był już starszym panem.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 27 Kwiecień, 2015, 19:58
A później już sam założył ubogie Stowarzyszenie które jest na wymarciu. :-\

Stowarzyszenie Badaczy Pisma Św. wg rocznika statystycznego:

2000 - 284 członków
2005 - 280
2009 - 229
2010 - 230
2011 - 215
2015 - ?

Jak z nimi miałem kontakty w latach 1988-1992 to było ich jeszcze 850 członków. Większość starszych osób.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Janosik w 27 Kwiecień, 2015, 22:24
A ja z kolei miałem kontakt z synem.
Zdziwiłem się, że on był u Wolnych Badaczy, a nie w Stowarzyszeniu.
Jak go zapytałem czemu, to powiedział, że tak wyszło. ;)
Nie chciał za bardzo opowiadać. Wolał mówić o ojcu, a nie o sobie.
Pewnie już nie żyje, bo to było w latach 90. XX w., a wtedy był już starszym panem.
Roszada ja proponuje założyć osobny watek o Wolnych Badaczach i Stowarzyszeniu Badaczy. Czyli dwa osobne, tak aby nie bylo pomieszane. Ponieważ wiele osób tego nie odróżnia. Tylko nie w tym dziale lecz w dziale Historia Świadków Jehowy. Bo sam widzisz ze Moderatorzy nie maja pojęcia o tym i przenoszą watki tam gdzie to nie pasuje. >:( >:( Albo niech mnie zrobią Moderatorem to im to podporządkuje.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Mario w 05 Maj, 2015, 20:59
Roszada ja proponuje założyć osobny watek o Wolnych Badaczach i Stowarzyszeniu Badaczy. Czyli dwa osobne, tak aby nie bylo pomieszane. Ponieważ wiele osób tego nie odróżnia. Tylko nie w tym dziale lecz w dziale Historia Świadków Jehowy. Bo sam widzisz ze Moderatorzy nie maja pojęcia o tym i przenoszą watki tam gdzie to nie pasuje. >:( >:( Albo niech mnie zrobią Moderatorem to im to podporządkuje.


Proszę nie obrażać nam tu ciężko pracujących moderatorów!!!  To oczywiście żart - wszyscy budujemy to forum. I każda podpowiedź jest cenna nawet jeżeli nie jest wysłuchana w danym momencie.

Mamy do dyspozycji obecne tematy działowe, które czasami mogą sie częściowo pokrywać ze sobą. Zatem wątki o schizmowych kościołach badackich można umieścić zarówno w dziale Kościoły chrześcijańskie jak i Historia Św J  -jak wolicie.

Osobiście uważam, że kiedy mamy do czynienia z opisem jakiegoś wyznania i jego oddziaływania na wiernych to mamy dział "Inne religie".
A kiedy poruszamy temat Badaczy , Epifanistów itp z perspektywy tego co łączy ich ze Św J wtedy warto wrócić do działu "Historia Św J"
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: ariel w 21 Maj, 2015, 10:57
Ktoś wcześniej pytał o kraje, w których jest Epifania. Według mojej wiedzy: USA, trochę w Kanadzie i Brazylii, Niemcy, Francja, Anglia, Litwa, Ukraina, Mołdawia, Nigeria, Indie. Liczebnie tendencja wyraźnie spadkowa. Najlepiej trzyma się Polska.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 21 Maj, 2015, 12:30
Ktoś wcześniej pytał o kraje, w których jest Epifania. Według mojej wiedzy: USA, trochę w Kanadzie i Brazylii, Niemcy, Francja, Anglia, Litwa, Ukraina, Mołdawia, Nigeria, Indie. Liczebnie tendencja wyraźnie spadkowa. Najlepiej trzyma się Polska.

No jestem ciekawy jaka jest ich liczba na świecie. Zawsze uważałem że USA i Polska pewnie na pierwszych miejscach, ale to raczej z przeczucia a nie ze znanych liczb.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: ariel w 21 Maj, 2015, 12:48
Polska tak, USA raczej chyba nie. Swojego czasu sporo członków LHMM było w Nigerii ale to lata 80-te bodajże.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 21 Maj, 2015, 13:09
Polska tak, USA raczej chyba nie.

To jestem zdziwiony bo myślałem, że tak jak ze ŚJ, tam gdzie naczalstwo tam najwięcej.
Sam znałem takich co do Niemiec wyemigrowali.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Natan w 18 Czerwiec, 2015, 19:56
Miałem kontakty z członkami "Epifanii" oraz czytałem ich literaturę.

Jeśli chodzi o poziom merytoryczny argumentacji, to Świadkowie Jehowy to przy nich przedszkole. Oni nie przekonują na zasadzie tyranii autorytetu "niewolnika", tylko dbają o to, by argumentacja była pod każdym względem przekonywająca i solidna.

Oczywiście nie wierzę w ich odziedziczoną po Russellu piramidologię, datę 1874 r. jako wyznaczającą "niewidzialny powrót" Chrystusa i w ich wiele innych nauk. Niemniej jednak widzę u nich wyższy poziom literatury, nawet broniącej fałszu, niż u Świadków.

Jeśli chodzi o członków tego wyznania, to byli bardzo sympatyczni, kobiety skromne i powściągliwe.

Jednak głoszą oni doktrynę daleko odbiegającą od historycznego chrześcijaństwa. Amerykanin Edmond C. Gruss, były Świadek piszący na temat organizacji Strażnicy, okultyzmu i sekt (profesor teologii), uznał ich za groźniejszych od Świadków.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Czerwiec, 2015, 20:01
Amerykanin Edmond C. Gruss, były Świadek piszący na temat organizacji Strażnicy, okultyzmu i sekt (profesor teologii), uznał ich za groźniejszych od Świadków.

A dla mnie oni pierwsi do wymarcia jak mamuty.
Nawet jeśli mają lepszą argumentację np. antytrynitarną niż ŚJ, to przy pozostałych śmiesznych naukach (piramida, matematyka niebiańska) nikt ich nie posłucha.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: bernard w 23 Czerwiec, 2015, 14:13

Jednak głoszą oni doktrynę daleko odbiegającą od historycznego chrześcijaństwa. Amerykanin Edmond C. Gruss, były Świadek piszący na temat organizacji Strażnicy, okultyzmu i sekt (profesor teologii), uznał ich za groźniejszych od Świadków.
W jakim sensie sa grozniejsi ?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Czerwiec, 2015, 14:22
W jakim sensie sa grozniejsi ?
Mają lepiej opanowaną swoją argumentację.
Nie zmieniają jej tak często jak ŚJ.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Qwerty w 25 Wrzesień, 2015, 15:16
Jak wszyscy wiecie polska część ruchu Laymen’s Home Missionary Movement nazwana w Polsce w 1931 roku przez Czesława Kasprzykowskiego Świeckim Ruchem Misyjnym „Epifania” stale naturalnie wymiera. W roku 1970 liczba członków ruchu sięgała około 2300 osób - dziś jest to już zaledwie 1380 a każdego roku liczba ta naturalnie zmniejsza się o dalsze kilkadziesiąt osób.

Dzieje się tak dlatego, że starsi członkowie ruchu wymierają, młodzi naturalnie odchodzą do świata, a do ruchu nie ma napływu nowych członków. Najważniejszą przyczyną tego stanu rzeczy jest jednak brak poparcia Stwórcy a jak mówi Biblia: "Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą" (Ps 127:1 BT). Jak sami wiecie jeszcze niedawno ruch liczył 81 zborów i blisko 2000 członków. Dziś jest to już tylko 66 zborów a niektóre są na tyle małe, że ciężko nazwać je zborami - to malutkie kilkuosobowe rozproszone grupki. Przyczyną tego stanu rzeczy jest odstępstwo przesiewacza PSL Johnsona od nauk biblijnych - wprowadzenie niebiblijnych terminów do swojej doktryny przez ruch (jak Poświęceni obozownicy Epifanii) i ogólne odstępstwo od Biblii. Johnson nazywający siebie kapłanem świata z wyłącznie osobistych ambicji i pobudek doprowadził do rozłamu w zjednoczonym do 1916 roku ruchu badaczy Pisma świętego. Poróżnił członków zarządu WTB&TS i przeciągnął czterech na swoją stronę. Powołał mały odłam i wciąż kłócił się ze wszystkimi o odmiennych poglądach. Jako jedyny wprowadził mowę nienawiści do swoich kazań wobec innych badaczy Pisma świętego. Jakie są owoce jego działalności dziś widać wyraźnie... LHMM jest ruchem w zaniku na całym świecie - ma też swoje odłamy jak na przykład "Laodicean Home Missionary Movement" czy "Epiphany Bible Students Association".

W Polsce doszły do tego również inne czynniki, o których pisze historyk ruchu epifanicznego Julian Grzesik w swojej książce "Świecki Ruch Misyjny Epifania przekształcony na osobę prawną". Wskazuje on wprost że działania przedstawicieli ruchu Wiktora Stachowiaka i Pawła Woźnickiego były uwarunkowane od władz politycznych a do porozumienia z władzami doszło w marcu 1960 roku gdy przyjęto statut ruchu oraz zarejestrowano ŚRME jako pierwszy związek religijny w PRL. Ustępstwa i dalsza współpraca Stachowiaka z SB przyniosły ruchowi wymierne korzyści. W czasach trwania represji umożliwiono ŚRME wydawanie czasopisma Teraźniejsza Prawda (czym wcześniej przez blisko siedem lat zajmował się zbór lubelski wydając w tym czasie 45 numerów a nie naznaczony przedstawiciel LHMM z Poznania), ruch otoczono opieką operacyjną co poświadczają dokumenty IPN, a także zaczęto udostępniać sale i nawet przekazywać niektórym zborom. Pozwolono na organizację konwencji co było ewenementem jeszcze przez wiele lat, zezwolono na udział w nich gości przybyłych z krajów zachodnich. A sam przedstawiciel ruchu mógł w latach 60. gdzie nikt nie posiadał paszportu w domu bez skrępowania wyjechać nie tylko do NRD ale również do kapitalistycznej Francji.

Jak o tym pisze Julian Grzesik Epifania w przeciwieństwie do Zrzeszenia Wolnych Badaczy Pisma Świętego nigdy się z takiej działalności nie rozliczyła ani nawet od tego się nie odcięła. A przecież należało by wyjaśnić rolę i udział w tych porozumieniach z komunistycznymi władzami dwóch przedstawicieli Stachowiaka oraz Woźnickiego, a także wyjaśnić na ile wiedzę o tamtych wydarzeniach posiada Henryk Olekszy - jeśli się okaże, że nie miał z tymi działaniami nic wspólnego ani nie posiadał wiedzy by np. ukryć te działania przez zborami to się oczyści wobec zborów od wszelkich ewentualnych podejrzeń o urywanie faktów. W obecnym stanie rzeczy ŚRME jest jawnie obciążony tymi działaniami, z których się nigdy nie rozliczył i jak pisze Julian Grzesik nigdy nawet nie powiadomił żadnego Dyrektora Wykonawczego Laymen’s Home Missionary Movement. Do tego dochodzi też sprawa ciągłego pomawiania różnych braci np. Oleszyńskiego, Stahna i Kasprzykowskiego z czego ruch epifaniczny słynie - ciągłego wzbudzania nienawiści do tych, którzy mieli odmienne zdanie od Johnsona. Trzeba jednak pamiętać, że tym właśnie braciom wiele zawdzięczają wszystkie odłamy badaczy Pisma świętego w Polsce. Niestety ruch w swoich pismach przejął styl nienawiści od swojego założyciela.

Niektóre zbory epifaniczne już wcześniej widząc ten stan rzeczy wydały się kolejną jeszcze gorszą praktykę. Chcąc przetrwać i znaleźć uznanie świata w różnym stopniu włączyły się w ruch ekumeniczny. Zaczęły aktywnie uczestniczyć w spotkaniach ekumenicznych z przedstawicielami wyznań włączonych do Polskiej Rady Ekumenicznej, a także Kościoła katolickiego. Zapewne spodziewały się jakiegoś uznania z ich strony, braku szufladkowania jako sekty, czy też zaliczenia ŚRME do chrześcijaństwa przez Kościół katolicki czego dziś się ŚRME odmawia. Jednak skalanie się współudziałem w obrzędach religijnych z tymi wyznaniami jest najgorszą droga do przetrwania. Wyobrażacie sobie Jezusa, który by spotykał się z Faryzeuszami w takim celu?

Więc cóż dalej Epifanio? Jest tylko jedna droga. Wróćcie do nauk pastora Russella, połączcie się z Wolnymi Badaczami Pisma świętego - tylko w ten sposób nauka pastora Russella może przetrwać w nieskażonej formie. Innej drogi nie ma.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Noc_spokojna w 25 Wrzesień, 2015, 15:33
Qwerty, jeśli już kopiujesz i w całości wklejasz teks krążący w necie, to z przyzwoitości wypadałoby podać źródło.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: gedeon w 25 Wrzesień, 2015, 17:08
QWERTY, trafne spostrzeżenia. Mam w IPN kwerendę naukową i często napotykam na takie dokumenty.
Juliana Grzesika znam osobiście i bardzo go cenie za jego misję.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Wrzesień, 2015, 17:15
Jak wszyscy wiecie polska część ruchu Laymen’s Home Missionary Movement nazwana w Polsce w 1931 roku przez Czesława Kasprzykowskiego Świeckim Ruchem Misyjnym „Epifania” stale naturalnie wymiera. W roku 1970 liczba członków ruchu sięgała około 2300 osób - dziś jest to już zaledwie 1380 a każdego roku liczba ta naturalnie zmniejsza się o dalsze kilkadziesiąt osób.

Ależ przecież wszystkie trzy grupy polskie kurczą się.
Jeszcze 20-30 lat i znikną.
Oni się rozwijają tylko przez prokreację, a i wielu młodych odchodzi.
Oto dane statystyczne tych grup:
Rocznik statystyczny podaje, że w Polsce jest:

Epifania:
2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2015 r. - ? ? ?

Rocznik statystyczny z 2013 podaje, ze w 2011 r. było:

badaczy ze Stowarzyszenia - 215 osób
badaczy Wolnych - 1976
epifaniści - 1457

Cóż wymierają.
Tych pierwszych było 850 osób w latach 80. XX w.
A tych drugich i trzecich 2500-3000.

Jak długo bowiem można wierzyć w niewypełnione proroctwa Russella? :-\
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Stanisław Klocek w 20 Październik, 2015, 19:31
http://epifania.pl/
Dla początkujący z internetem 5-cio min. wskazówki (https://www.youtube.com/watch?v=SddGAXE8VKY) po wskazanej stronie. Są tam wykłady audio, kilka wideo, pieśni, archiwum dwumiesięcznika ,,Sztandar Biblijny" (16 str.) od 1983 roku i innych publikacji, a głównie podstawa interpretacji ,,Boski Plan Wieków" T. Russella.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 20 Październik, 2015, 20:17
Nie znam tego. Widze, że piszą św. Paweł, a nie (kolega)Paweł. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Październik, 2015, 20:32
Nie znam tego. Widze, że piszą św. Paweł, a nie (kolega)Paweł. ;)
Oni mają pod tym względem starą naukę Towarzystwa.
Ono też do roku 1927 pisało "św. Piotr", "św. Paweł" itd.
Później chcieli się odmienić. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 20 Październik, 2015, 20:48
W nagłówku strony też jakieś rozkładanie piramidy na czynniki pierwsze.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 20 Październik, 2015, 21:12
Jak muzułmanie wysadzą w powietrze tą piramidę to oni nie będą mieli co liczyć i mierzyć. ;D
Oni maja na jej punkcie obsesję.
Obliczenia Russella rozbudowali i dalej rozbudowują.
Oni w niej widzą wszystko, co chcą, łącznie z każdą pożądaną datą. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: tomek_s w 20 Październik, 2015, 21:16
Nieźli muszą być z nich matematycy ;) Takie talenty i się marnują....
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 21 Październik, 2015, 10:07
Nieźli muszą być z nich matematycy ;) Takie talenty i się marnują....
Raczej kombinatorzy.
Wpierw wymyślają sobie jakąś datę lub epizod, a później wyszukują w piramidzie co by podczepić po to. :-\
Tak jak klocki lego, wszystko z nich możesz zrobić. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: KAZ w 21 Październik, 2015, 11:32
Dokładnie.

Gdy byłem w Egipcie, jeden z tubylców wykazywał mądrość i przesłanie jego przodków Egipcjan (z którymi nota bene miał nie wiele wspólnego) w liczbach i wykazywał wiele ciekawych aspektów
geniuszu na podstawie wyliczeń matematycznych i analogii do otaczającego świata materii.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 05 Maj, 2016, 17:33
Wymierają, że hej.
Rocznik statystyczny podaje, że w Polsce jest epifanistów:

2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2014 r. - 1380 członków.

Jak z nimi się kolegowałem w latach 90. XX w., to było ponad 2000 członków.

M: Dopisałem dane z roku 2014
Wolni Badacze Pisma Św. też się kurczą:

2000 - 2340 członków
2005 - 2217 członków
2010 - 1987 członków
2014 - 1835 członków
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 11 Maj, 2016, 19:15
Od jakiegoś czasu nastąpił rozłam w Epifanii w Polsce. Co o nim wiadomo?
Od jednego z epifanistów słyszałem, że 1/3 to rozłamowcy.
Między innymi chodzi o kwestie autonomii zborów.

Co możecie na ten temat powiedzieć?
Zasięgnijcie języka. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: matus w 11 Maj, 2016, 23:48
Właśnie o autonomię zborów chodzi.
"Szefostwu" zamaniło wprowadzać odgórne zarządzenia na temat każdych pierdół i wobec takiej sytuacji całe zbory "wypowiadają posłuszeństwo".
Wiem od ludzi, którzy z takiego zboru właśnie są.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 12 Maj, 2016, 07:22
Czyli robi się powoli jak w WTS-ie  :-\
Niedaleko pada jabłko od jabłoni...
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Maj, 2016, 19:23
Podesłano mi taki materiał ale ja z tym ustrojstwem nie dam sobie rady:

Upadek ruchu epifanicznego A.Urban 2015.mp3


http://chomikuj.pl/Wyklady.Biblijne/br.+Urban+Adam/Upadek+ruchu+epifanicznego+A.Urban+2015,4502313253.mp3%28audio%29

Może ktoś coś zrelacjonuje z tego?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Hippopotamus w 30 Maj, 2016, 09:42
Jakiś czas temu zacząłem się interesować ruchami badackimi.
W dużym skrócie, niniejszy wykład dotyczy sporu o sukcesję przywództwa w USA. Dotychczasowy dyrektor LHMM, Ralph Herzig, z powodu podeszłego wieku nie mógł pełnić tej funkcji (notabene, kilka miesięcy temu zmarł). Wybór Leona Snydera nie wszystkim się spodobał, bo należy on do młodszego pokolenia wyznawców, a nie do klasy wybranej (nie jest jednym z Młodocianych Godnych). Mówca stwierdza, że Młodociani Godni są jeszcze wśród członków wyznania w innych krajach, także w Polsce, ale centrala LHMM wyraźnie stwierdziła, iż nowy szef musi być obywatelem USA.
Druga sprawa to zmiana w statucie ŚRM Epifania w Polsce, podobna do WTS. Wszystkie sale nabożeństw, miały przejść na własność Ruchu. Polskie zbory to małe, kilkudziesięcioosobowe grupy, większość spotyka się w domach prywatnych, nieliczne zbory posiadają własne lokale, zakupione kosztem ogromnego wysiłku finansowego wyznawców. Nie dziwię się, że na wieść o tym, iż ich własne obiekty mają przejść na własność korporacji, podziękowali za udział w tej zabawie. Część dawnych zborów epifanicznych tworzy teraz niezależne społeczności chrześcijańskie - m.in. zbory w Rybniku, Bydgoszczy, Poznaniu (Krańcowa).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 10:02
Dzięki Hippopotamus za info.
Tylko że poznańska Krańcowa niewiele ma wspólnego z epifanią.
Wiem, że tylko Arek W. był członkiem Epifanii, ale czy inni członkowie to nie wiem.
Zresztą mają inny profil, nie słyszałem by studiowali Tomy epifaniczne i Teraźniejszą Prawdę. Chyba, że się mylę.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Hippopotamus w 30 Maj, 2016, 10:20
Zbór Krańcowa wywodzi się z Epifanii, poza Arkadiuszem także inni członkowie uczestniczyli w spotkaniach ruchu. Znalazłem taki materiał prasowy: http://www.gloswielkopolski.pl/artykul/518695,kazdy-moze-zalozyc-prywatny-kosciol,id,t.html
Nie wnikałem głębiej w nauki, interesowała mnie głównie historia ruchów badackich, ich działalność w PRL i funkcjonowanie poszczególnych grup. W naukach dostrzegłem elementy nie mające oparcia w Piśmie Świętym ( terminologia: Młodociani Godni, Poświęceni Obozownicy, praca strzelecka itp.) i w związku z tym przestałem się nimi interesować.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 11:06
Ja się kiedyś interesowałem bardziej tłem ŚJ, to znaczy badaczami i epifanistami.
I osobiste relacje i listowne z USA i Francją, z polonusami.
Dziś już kontaktów nie mam za bardzo.
Epifania miała najbardziej rozbudowaną symbolikę, typy i antytypy. Tego czego nie wprowadził Russell, to uzupełnił Johnson i Jolly.
Oni sami nie potrafią pewnie ze szczegółami powtórzyć tego, co czytają.
Ale nie myśl, że Towarzystwo nie miało kiedys więcej grup zabawionych, jak epifania.
Mam fragment z 1917, który 6 grup wymienia:

„W Królestwie będzie kilka różnych klas, według stopnia wiary w wiekach przed ustanowieniem Królestwa.
Kapłanami będą członkowie uwielbionego Maluczkiego Stadka (...) Ci będą uczestnikami »Boskiej natury«. (...)
Pozaobrazowi Lewici (Wielka Kompania) będą natury podobnej do anielskiej, gdyż podczas Wieku Ewangelii także zostali spłodzeni z Ducha Świętego, i byli synami Bożymi (...)
Święci Starego Testamentu (Książę[ta]), którzy w Żydowskim Wieku byli wiernymi aż do śmierci z pośród bardzo trudnych doświadczeń wiary (Żyd. 11), podczas tysiąclecia będą posiadali doskonałą ludzką naturę i będą widzialnymi rządcami rodzaju ludzkiego na ziemi (...)
Słudzy miasta będą doskonałej ludzkiej natury, zatrudnieni w różnych departamentach światowego rządu. Ci będą wzięci z pośród rodzaju ludzkiego. Niektórych Pismo Św. nazywa sługami a niektórych synami Świętych Starego Testamentu (...)
Ludźmi Królestwa nasamprzód będą zmartwychwstali Żydzi, postępujący naprzód w Tysiącleciu, lecz którzy w minionych wiekach nie byli poświęceni Bogu i daleko oddaleni od Niego (...)
»Cudzoziemcami« będą zmartwychwstałe biliony rodzaju ludzkiego oczyszczone krwią okupu Chrystusowego, nie Żydzi, którzy dostąpiwszy obrzezki serca i oczyszczenia sumienia przez krew Jezusową, narodzeni będą do takich samych warunków jak Żydzi. Żaden z cudzoziemców nie będzie miał bezpośredniego udziału w służbie Bożej” (Dokonana Tajemnica 1925 s. 671-672).

Epifania dodała kolejne. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Hippopotamus w 30 Maj, 2016, 15:34
Niedawno trafiła w moje ręce ciekawa książka - "Państwo a nierzymskokatolickie związki wyznaniowe w Polsce Ludowej". Autor - Tomasz Langer. Poznań 1967.
Autor w wątku poświęconym Epifanii pisze, że jest to stowarzyszenie, zarejestrowane decyzją Urzędu do Spraw Wyznań z 16.03.1960. Wspomina, że organizacja tej grupy jest zbliżona do organizacji Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego, ale zbory nie mają tak szerokiej autonomii, a w kwestiach administracyjnych, są zależne od Zarządu Głównego.
Ciekawe zapisy znajdują się w wątku, poświęconym Świadkom Jehowy. Autor podaje, że to jedyne w Polsce Ludowej zgrupowanie wyznaniowe, które zostało zdelegalizowane, zarówno na skutek sprzeczności jego ideologii z zasadą wolności sumienia i wyznania, jak i z przyczyn formalnoprawnych. Pisząc o doktrynie ŚJ, używa pogardliwej formy "jehowici" i akcentuje "jej specyficzną postawę wobec rzeczywistości i świata współczesnego".
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 16:54
Piszesz:  "Wspomina, że organizacja tej grupy jest zbliżona do organizacji Stowarzyszenia Badaczy Pisma Świętego".

To nie dziwota, bo Kasprzykowski wpierw zakładał w Polsce Epifanie a później właśnie Stowarzyszenie.
No wpierw Towarzystwo założył.

Zdolny był, 3 w jednym. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 30 Maj, 2016, 17:19
Cytuj
Autor podaje, że to jedyne w Polsce Ludowej zgrupowanie wyznaniowe, które zostało zdelegalizowane

Autor się ciut myli, bo ŚJ po prostu po wojnie nie uzyskali legalizacji, o którą zabiegali od końca lat 40. XX w.
Przedwojenne legalizacje dla komuny nie były istotne. :-\
Tak jak i konkordat z KK z lat 20. XX w. ;)

Więc ich legalizacja przedwojenna jakby wygasła a nowa nie uzyskała akceptacji władz. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2016, 13:51
Epifania jest przeze mnie określana jako miniatura Towarzystwa.
Oto jak potraktowała swego lidera w Polsce.

W maju 1936 roku Świecki Ruchu Misyjnego „Epifania” odwołał C. Kasprzykowskiego ze wszystkich funkcji w tej grupie badackiej i wykluczył ze społeczności:

„Ze względu na powyższą sprawę, chcemy przemówić do Epifanicznych braci: (1) Proszę, nie uważajcie go więcej, jako przedstawiciela Epifanicznego Domu Biblijnego na Polskę, ani też jako Epifanicznego pielgrzyma. (...) (4) Prosimy braci wszędzie, żeby przysłali nam informacje o rewolucjonizmie br. Kasprzykowskiego, czy to w nauce czy w zarządzeniu, bezwzględnie, czy teraźniejsze, czy przeszłe czy w przyszłości. (...) (6) Bracia, nie miejmy społeczności z symbolicznym trędowatym, abyśmy nie byli zarażeni symbolicznym trądem. – 3Moj. 13, 14.” (Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii Nr 3, maj 1936 s. 43-44).

   W roku 1937 C. Kasprzykowski ze swoją niezależną grupą badaczy Pisma Świętego nawiązał kontakt z innymi badaczami w naszym kraju, których przedstawicielem w Polsce był I. Rycombel, wysłany jako pielgrzym przez polonijną grupę z USA Polish Bible Students Association, określającą się też jako Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego (patrz Brzask Nowej Ery i Zwiastun Obecności Chrystusa Nr 8, 1937 s. 127). Jego polska grupa miała taką samą nazwę jak polonijna: Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Woland w 23 Wrzesień, 2016, 15:32
Johnson był wysłannikiem Komitetu i zaufanym zausznikiem Russela. H Macmillan uznał że jest megalomanem, mitomanem i mu uderzyło do głowy, skoro uznał się za "Szafarza"
Ciekawe , że teraz Siedmiu Krasnoludków z Warwick uznało się za Niewolnika Wiernego i i Roztropnego . Jeśli uznam to za przejaw megalomanii , mitomanii i uderzanie do głowy wapna na starość , to mam szansę zostać Kerownikiem Grajdołka, jak Macmillan???
Proszę o odpowiedź matematyków. Czy i jaką szansę procentową mam?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 23 Wrzesień, 2016, 16:14
Cytuj
Johnson był wysłannikiem Komitetu i zaufanym zausznikiem Russela. H Macmillan uznał że jest megalomanem, mitomanem i mu uderzyło do głowy, skoro uznał się za "Szafarza"
To dopiero po śmierci Russella. Wcześniej był mniej porywczy. ;)
Poza tym, jak podaje wiki, był Żydem z pochodzenia, a Russell lubił bardzo tę nację. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Tadeusz w 24 Wrzesień, 2016, 19:42
Każda organizacja - czy to religijna, czy świecka - ma swoje wewnętrzne zasady, reguły, itp.
I każda broni się przed siłami mogącymi rozsadzić ją od wewnątrz. To normalne, także w dużych kościołach.
Najlepszym sposobem obrony jest stygmatyzacja i wykluczenie ze społeczności.
To też normalne...
Problem pojawia się wtedy, gdy zasady są niedookreślone, bądź nieznane w chwili przystępowania do danej organizacji/kościoła.
W KK członkiem zwykle staje się bezwiednie, w WTS-ie bardziej potrafi dopiec brak znajomości reguł, np. komitetów sądowniczych.
Różne są także skutki wyjścia z organizacji. Tu WTS bije chyba wszystkie inne na głowę ostracyzmem i jawnym nawoływaniem do nienawiści i łamania więzi rodzinnych i społecznych.
A Epifania...cóż...to się rozwija, to zwija działalność. Jak setki innych...
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 04 Październik, 2016, 18:43
Jedno z proroctw epifanistów na lata 1954-1956:

"wygląda, że jest tak długim okresem jak Parousya, wnioskujemy, że Epifania jest także okresem z 40 lat, a ponieważ Parousya, oprócz tych dwóch lat i jednego miesiąca czasu schodzenia się w Epifanię, zakończyła się w 1914 myślimy, że jest rozumną rzeczą wnioskować, że Epifania zacznie kończyć się w 1954 i prawdopodobnie przez 2 lata i jeden miesiąc schodzić się będzie w Basileą, czyli w Królestwo.
To jednakowoż nie ma znaczyć, że Kościół tu będzie aż do 1954 lub do 1956 roku. Przeciwnie, wiemy, że całe Maluczkie Stadko będzie zabrane przed zakończeniem się Epifanii (Kol. 3:4) choć nie wiemy akuratnej daty. Z wielu jeszcze niewypełnionych proroctw, które muszą wypełnić się przed zabraniem Kościoła, jesteśmy upewnieni, że wyzwolenie (zabranie) Maluczkiego Stadka odbędzie się kilka lat po 1925 roku, po dacie, którą bracia w Towarzystwie podali, że w tym czasie powrócą Starożytni Święci, ponieważ nie można było spodziewać się Anarchii w tak krótkim czasie, do 1925, ponieważ Rewolucja miała jeszcze uprzedzić Anarchię. (...) Zdaje się również być rozumna myślą, że jak 40 lat były użyte dla specjalnej usługi Maluczkiego Stadka, to prawdopodobnie będzie także 40 lat użyte do specjalnej usługi Wielkiego Grona, z tą różnicą, że gdy pierwsze 40 lat zakończyły spłodzenie z Ducha, to następne czyli drugie 40 lat zakończą prawdopodobnie narodzenie z Ducha, po którym czasie prawdopodobnie nastąpi powrót Starożytnych Świętych i ustanowienie Królestwa w Izraelu, a trochę później może w jesieni 1956 nastąpi uznanie Królestwa przez pogan, w którym to czasie schodzenie się Epifanii w Basileę prawdopodobnie się skończy" (Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii Nr 3, maj 1926 s. 39).

http://sztandar-biblijny.pl/tp-txt//022192605_3.html

Wypełniło się jak cholera, ale niewidzialnie. :(
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Październik, 2016, 14:39
Maksymalna liczba klas zbawionych wg Epifanii:

Teraźniejsza Prawda... Nr 246-247, wrzesień-grudzień 1969 s. 95-96
http://sztandar-biblijny.pl/tp-txt//246196909_7.html
Cytuj
LICZBA ZBAWIONYCH KLAS Z RODZAJU LUDZKIEGO

    PYTANIE: Ile będzie zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego?

    Odpowiedź: Na to pytanie można odpowiedzieć z różnych punktów widzenia:

    (1) Mówiąc ogólnie, będą dwie takie klasy - klasa niebiańska i klasa ziemska, pierwsza będzie miała chwałę niebiańską, a druga chwałę ziemską (1 Kor. 15:40, 48); jeszcze inaczej nazwane są one wybrańcami i nie wybranymi (E. tom 4, 88, 89; E. tom 12, 473, par. 1, 702; E. tom 16, 325, 326). Nasz Pan mówi o nich, że są oni obrazowymi owcami z dwóch owczarni: owce z owczarni Wieku Ewangelii i "drugie owce" (owce restytucji), "które nie są z tej [Wieku Ewangelii] owczarni", ale z owczarni Wieku Tysiąclecia (Jana 10:14-16). Pierwsza klasa jest wybierana "w tym wieku", a druga ,,w przyszłym wieku" (Mat. 12:32).

    (2) Z innego punktu widzenia będą trzy takie klasy: pozafiguralni Kapłani, Lewici i Izraelici (przedstawieni odpowiednio w Przybytku, Dziedzińcu i Obozie), to znaczy Małe Stadko, reszta wybrańców i nie wybrani (T 27-30).

    (3) Są cztery takie klasy, gdy liczymy poza-figuralnych Kapłanów i Lewitów oraz nie wybrany zbawiony rodzaj ludzki zgrupowany w dwie klasy; pierwsza klasa to Niby-Wybrańcy - czyli wierni Przymierzu wierzący Żydzi i wierni usprawiedliwieni z wiary z Wieku Ewangelii, a druga klasa to nie wybrani - czyli reszta Żydów i pogan, którzy będą zbawieni (E. tom 12, 474 u góry).

    (4) Oni też mogą być uważani jako stanowiący pięć klas: pozafiguralni Kapłani, trzy grupy pozafiguralnych Lewitów (Starożytni Godni - Kaatyci, Wielkie Grono - Meraryci i Młodociani Godni - Gersonici) i świat rodzaju ludzkiego (w obrazie Przybytku przedstawiony jest w Obozie).

    (5) Joela 2:28, 29 pokazuje, że będzie sześć klas: Małe Stadko (sługi), Wielkie Grono (służebnice), Starożytni Godni (starcy), Młodociani Godni (młodzieńcy), Niby-Wybrańcy (synowie) i nie wybrani (córki). Zobacz Iz. 60:4; T.P. '30, 54, 55; T.P. '23, 77, pyt. 20; T.P. '62, 119, szp. 2. Te sześć zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego wraz z pokutującymi upadłymi aniołami będą stanowić razem siedem zbawionych klas (T.P. '60, 50-57).

    (6) Znajdziemy siedem zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego, jeżeli podzielimy Niby-Wybrańców na dwie klasy: na tych, którzy nie poświęcają się aż do ustanowienia ziemskiej fazy Królestwa i na tych - poświęceni członkowie Obozu Epifanicznego - którzy poświęcają się w ciągu Epifanii, ale po roku 1954, kiedy Epifania zaczęła zachodzić na Bazyleję i kiedy nikt więcej nie może wejść na Dziedziniec Epifaniczny jako kandydat do klasy Młodocianych Godnych (T.P. '49,42 szp. 2, par. 2). Posłannik Epifanii wykazuje z Pisma Świętego (np. P '30, 15; por. T.P. '62, 88, 89), że począwszy od jesieni 1954 r. Poświadczająca Służba Wielkiego Grona wykonuje się w związku z budowaniem Obozu Epifanicznego, jako odrębnego od Dziedzińca Epifanicznego. Poświęcenie jest zawsze właściwe (E. tom 4,420; Z 1113; F 186; Ks. Pytań 434). Zgodnie z tym wielu poświęca się w Obozie Epifanicznym od roku 1954, kiedy wejście do klasy Młodocianych Godnych skończyło się, a zaczęła się Poświadczająca Praca budowania Obozu Epifanicznego. Ci poświęceni członkowie Obozu Epifanicznego są ściśle spokrewnieni z klasą Młodocianych Godnych, ale nie stanowią jej części. Oni są przedstawieni w połowie pokolenia Manasesowego, które miało swoje dziedzictwo na zachód od Jordanu - a strona ta przedstawia zbawienie restytucji, jako odrębne od zbawienia Godnych (Starożytnych i Młodocianych), którzy są przedstawieni przez tę połowę pokolenia Manasesowego, która miała swoje dziedzictwo na wschodniej stronie Jordanu, a strona ta przedstawia zbawienie z wyboru (E. tom 4, 450, 451; E. tom 15, 528). W sposób ogólny poświęceni członkowie Obozu Epifanicznego są załączeni do Niby-Wybrańców, "synów" restytucji, chociaż są oni odrębną klasą z punktu widzenia uczynionego poświęcenia i okazania się wiernymi w trudnych warunkach Epifanii, czyli Czasu Ucisku.

    (7) Znajdziemy osiem klas, jeżeli policzymy Małe Stadko, Wielkie Grono i sześć klas, które zdobędą wieczne życie pod Nowym Przymierzem (wyobrażone w sześciu synach Ketury - E 118 u góry; T.P. '57, 10-14; P '58, 3-8; T.P. '67, 93, szp. 1, par. 4; P '63, 77).

    (8) Jeżeli podzielimy Godnych (Starożytnych i Młodocianych przedstawionych przez syna Ketury Joksana) na dwie klasy, Starożytnych i Młodocianych Godnych (którzy są odpowiednio przedstawieni przez dwóch synów Joksana, Sabę i Dedana - i dodamy siedem klas wymienionych w par. (7), to otrzymamy dziewięć zbawionych klas.

    (9) Jeżeli dodamy do pozafiguralnych Kapłanów i trzech grup pozafiguralnych Lewitów sześć klas, które zdobędą życie pod pozafiguralną Keturą, to otrzymamy razem dziesięć klas.

    (10) Jeżeli zaś dodamy do Kościoła Pierworodnych pozafiguralnych dziesięć pokoleń (połowa pokolenia Manasesowego na zachodniej stronie Jordanu stoi za jedno z dziesięciu pokoleń, a dziesięć przedstawia "całą klasę restytucji" - E. tom 4, 451; T.P. '60, 10, par. 42), to otrzymamy jedenaście klas.

    (11) Jeżeli znowu podzielimy Kościół Pierwo-rodnych z Wieku Ewangelii na dwie klasy, Małe Stadko i Wielkie Grono i dodamy dziesięć klas wymienionych w par. (10), to otrzymamy razem dwanaście klas.

    (12) Jeżeli weźmiemy pod uwagę trzy grupy wybrańców - Małe Stadko, Wielkie Grono i Godnych - którzy ostatecznie dostaną się do nieba (przedstawieni w pokoleniu Rubena, Gada i połowie pokolenia Manasesowego na wschodniej stronie Jordanu i dziesięć grup członków restytucji (przedstawionych w 9 1/2 pokolenia na zachodniej stronie Jordanu), to otrzymamy razem trzynaście zbawionych klas.

    (13) Jeżeli jeszcze podzielimy Godnych na dwie grupy, Starożytnych i Młodocianych Godnych i dodamy dwanaście klas wymienionych w par. (12), to otrzymamy czternaście zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego.

    Moglibyśmy dalej dzielić i rozdzielać oraz stosować różne ustępy Pisma Św. celem wykazania dodatkowych klas zbawionych spośród rodzaju ludzkiego, ale uważamy, że to co podaliśmy powyżej zupełnie wystarczy aby wykazać, iż na to pytanie można odpowiedzieć z różnych punktów widzenia w zgodzie z Pismem Świętym. Niewątpliwie z całą wspaniałą różnorodnością gatunków i rodzajów spotykaną wśród niższych zwierząt i roślin, nie powinniśmy usiłować ograniczyć Boska mądrość w odniesieniu do liczby zbawionych klas!

    Ten, który powstał spośród nas, aby pociągnąć za sobą uczni i który naucza wiele przewrotnych rzeczy (Dz.Ap. 20:30), objawia się znowu jako mający bardzo ograniczony wzrok duchowy i okazuje swoją niezdolność do jasnego odróżniania. W swoim przesiewawczym okólniku z listopada 1968 r. twierdzi on, że ponieważ oświeceni Epifanią bracia mogą zrozumieć, iż jest (z jednego punktu widzenia) siedem zbawionych klas spośród rodzaju ludzkiego, więc oni "zbuntowali się (zrewolucjonizowali się) przeciwko nauce Pisma Św. o sześciu tylko [nasze podkreślenie celem zaznaczenia jego błędu] zbawionych klasach spośród rodzaju ludzkiego, tak jak to jest przedstawione u Joela 2:28, 29". Nazywa on to "wyraźnym rewolucjonizmem przeciwko Epifanicznej Prawdzie". Wątpimy, aby wielu mogło być oszukanych taką krzykliwą sofisterią. P '69, 14.

I ktoś tu powie, że ŚJ mają za dużo klas zbawionych. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 22 Październik, 2016, 15:36
Jakiś gościu na forum protestantów pisał:

Od jakiegoś czasu w okolicznych epifanicznych zborach pojawiło się kilka listów przekazywanych po cichu z rąk do rąk. Do moich rąk trafiły dwa takie listy. Ciekawe czy wszędzie one trafiły i kto jest ich autorem?

Co dalej Epifanio? List otwarty skierowany do wszystkich epifanicznych zborów w Polsce

Jak wszyscy wiecie polska część ruchu Laymen’s Home Missionary Movement nazwana w Polsce w 1931 roku przez Czesława Kasprzykowskiego Świeckim Ruchem Misyjnym „Epifania” stale naturalnie wymiera. W roku 1970 liczba członków ruchu sięgała około 2300 osób - dziś jest to już zaledwie 1380 a każdego roku liczba ta naturalnie zmniejsza się o dalsze kilkadziesiąt osób.

Dzieje się tak dlatego, że starsi członkowie ruchu wymierają, młodzi naturalnie odchodzą do świata, a do ruchu nie ma napływu nowych członków. Najważniejszą przyczyną tego stanu rzeczy jest jednak brak poparcia Stwórcy a jak mówi Biblia: "Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą" (Ps 127:1 BT). Jak sami wiecie jeszcze niedawno ruch liczył 81 zborów i blisko 2000 członków. Dziś jest to już tylko 66 zborów a niektóre są na tyle małe, że ciężko nazwać je zborami - to malutkie kilkuosobowe rozproszone grupki. Przyczyną tego stanu rzeczy jest odstępstwo przesiewacza PSL Johnsona od nauk biblijnych - wprowadzenie niebiblijnych terminów do swojej doktryny przez ruch (jak Poświęceni obozownicy Epifanii) i ogólne odstępstwo od Biblii. Johnson nazywający siebie kapłanem świata z wyłącznie osobistych ambicji i pobudek doprowadził do rozłamu w zjednoczonym do 1916 roku ruchu badaczy Pisma świętego. Poróżnił członków zarządu WTB&TS i przeciągnął czterech na swoją stronę. Powołał mały odłam i wciąż kłócił się ze wszystkimi o odmiennych poglądach. Jako jedyny wprowadził mowę nienawiści do swoich kazań wobec innych badaczy Pisma świętego. Jakie są owoce jego działalności dziś widać wyraźnie... LHMM jest ruchem w zaniku na całym świecie - ma też swoje odłamy jak na przykład "Laodicean Home Missionary Movement" czy "Epiphany Bible Students Association".

W Polsce doszły do tego również inne czynniki, o których pisze historyk ruchu epifanicznego Julian Grzesik w swojej książce "Świecki Ruch Misyjny Epifania przekształcony na osobę prawną". Wskazuje on wprost że działania przedstawicieli ruchu Wiktora Stachowiaka i Pawła Woźnickiego były uwarunkowane od władz politycznych a do porozumienia z władzami doszło w marcu 1960 roku gdy przyjęto statut ruchu oraz zarejestrowano ŚRME jako pierwszy związek religijny w PRL. Ustępstwa i dalsza współpraca Stachowiaka z SB przyniosły ruchowi wymierne korzyści. W czasach trwania represji umożliwiono ŚRME wydawanie czasopisma Teraźniejsza Prawda (czym wcześniej przez blisko siedem lat zajmował się zbór lubelski wydając w tym czasie 45 numerów a nie naznaczony przedstawiciel LHMM z Poznania), ruch otoczono opieką operacyjną co poświadczają dokumenty IPN, a także zaczęto udostępniać sale i nawet przekazywać niektórym zborom. Pozwolono na organizację konwencji co było ewenementem jeszcze przez wiele lat, zezwolono na udział w nich gości przybyłych z krajów zachodnich. A sam przedstawiciel ruchu mógł w latach 60. gdzie nikt nie posiadał paszportu w domu bez skrępowania wyjechać nie tylko do NRD ale również do kapitalistycznej Francji.

Jak o tym pisze Julian Grzesik Epifania w przeciwieństwie do Zrzeszenia Wolnych Badaczy Pisma Świętego nigdy się z takiej działalności nie rozliczyła ani nawet od tego się nie odcięła. A przecież należało by wyjaśnić rolę i udział w tych porozumieniach z komunistycznymi władzami dwóch przedstawicieli Stachowiaka oraz Woźnickiego, a także wyjaśnić na ile wiedzę o tamtych wydarzeniach posiada Henryk Olekszy - jeśli się okaże, że nie miał z tymi działaniami nic wspólnego ani nie posiadał wiedzy by np. ukryć te działania przez zborami to się oczyści wobec zborów od wszelkich ewentualnych podejrzeń o urywanie faktów. W obecnym stanie rzeczy ŚRME jest jawnie obciążony tymi działaniami, z których się nigdy nie rozliczył i jak pisze Julian Grzesik nigdy nawet nie powiadomił żadnego Dyrektora Wykonawczego Laymen’s Home Missionary Movement. Do tego dochodzi też sprawa ciągłego pomawiania różnych braci np. Oleszyńskiego, Stahna i Kasprzykowskiego z czego ruch epifaniczny słynie - ciągłego wzbudzania nienawiści do tych, którzy mieli odmienne zdanie od Johnsona. Trzeba jednak pamiętać, że tym właśnie braciom wiele zawdzięczają wszystkie odłamy badaczy Pisma świętego w Polsce. Niestety ruch w swoich pismach przejął styl nienawiści od swojego założyciela.

Niektóre zbory epifaniczne już wcześniej widząc ten stan rzeczy wydały się kolejną jeszcze gorszą praktykę. Chcąc przetrwać i znaleźć uznanie świata w różnym stopniu włączyły się w ruch ekumeniczny. Zaczęły aktywnie uczestniczyć w spotkaniach ekumenicznych z przedstawicielami wyznań włączonych do Polskiej Rady Ekumenicznej, a także Kościoła katolickiego. Zapewne spodziewały się jakiegoś uznania z ich strony, braku szufladkowania jako sekty, czy też zaliczenia ŚRME do chrześcijaństwa przez Kościół katolicki czego dziś się ŚRME odmawia. Jednak skalanie się współudziałem w obrzędach religijnych z tymi wyznaniami jest najgorszą droga do przetrwania. Wyobrażacie sobie Jezusa, który by spotykał się z Faryzeuszami w takim celu?

Więc cóż dalej Epifanio? Jest tylko jedna droga. Wróćcie do nauk pastora Russella, połączcie się z Wolnymi Badaczami Pisma świętego - tylko w ten sposób nauka pastora Russella może przetrwać w nieskażonej formie. Innej drogi nie ma.


ist drugi:

W odpowiedzi na liczne zapytania postaram się na nie opowiedzieć w kilku częściach. Po pierwsze nie zamierzam nigdzie podawać adresów, imion, inicjałów ani nazw wskazujących na osoby czy zbory, które już wyraziły swoje obawy i głębokie zaniepokojenie tymi sprawami. Zdaję sobie sprawę z presji jaką na Was można by wtedy wywierać i z własnego doświadczenia wiem jak to może być nieprzyjemne. Wielu z Was, szczególnie starszych w prawdzie, nie tylko nie zaskoczyła ta sytuacja lecz jak sami mówicie, od dawna podejrzewaliście, że takie rzeczy miały miejsce w czasach PRL. Ktoś pyta: "A czy to jest istotne w jaki sposób doszło do rejestracji statutu i jakie po 55 latach to ma jeszcze znaczenie?" A czy wyobrażacie sobie apostołów Jezusa kolaborujących z wojskami rzymskimi w roku 70 n.e. by uniknąć zniszczenia Jeruzalem i zburzenia Świątyni? Czy któryś z nich był by w stanie się czymś takim parać i ukrywać to dziesiątki lat przed braćmi? Tylko niedowiarek nie wierzący w moc Bożą zdolną ochronić swój lud mógł złożyć los ludu Bożego na ręce swoich negocjacji politycznych z władzami. Można to przyrównać do propozycji diabła by Jezus przed nim upadł i złożył mu pokłon za władzę nad królestwami ziemskimi. Osobom dłużej obeznanym z teraźniejszą prawdą mogą się teraz przypomnieć padające tu i ówdzie w trakcie zebrania pytań na konwencjach generalnych sprzed lat pogardliwe stwierdzenia i wyszydzanie pytających o okoliczności i szczegóły związane ze statutem tak nazwanych "poprawiaczy statutu". Co więc chciano wtedy tą pogardą ukryć przed braćmi?

Na ile jest to istotna sprawa świadczy fakt, że przez 55 lat była w ruchu zamieciona pod dywan. Ten i ów coś wiedział, ten i ów zastanawiał się skąd brały się te udogodnienia w czasach represji komunistycznych wobec innych wyznań. A jednak nikt nie poruszał tej sprawy głośno, nie dotarła też do Dyrektora Wykonawczego i do Domu Biblijnego. Wstydem jest, że dziś o tym piszą historycy IPNu i ujawniają kolejne dokumenty, a w ŚRME panuje zmowa milczenia. Milczeniem jednak faktów i przeszłości się nie odmieni ani też już dziś ich się dłużej nie ukryje przed opinią publiczną. Dyskusje na te tematy pojawią się na internetowych forach dyskusyjnych. Wraz z już poznaną dokumentacją historyczną trafią też do mediów.

Ktoś pyta: "A co wtedy jeśli przedstawiciel nie wiedział, że jest wykorzystywany przez Służbę Bezpieczeństwa?" By tą sprawę wyjaśnić potrzebne jest dokładne jej zbadanie – bez tego mówienie o czystym sumieniu kogokolwiek nie jest możliwe. Jednak wiele wskazuje na to, że przedstawiciel dokładnie zdawał sobie sprawę z tego co robi i robił to celowo, gdyż jak podaje Julian Grzesik w książce opisującej tamte lata "Świecki Ruch Misyjny Epifania przekształcony na osobę prawną" w różnych rozmowach wspominał on, że są rzeczy których nie może wyjawić braciom i takie, o których Dyrektor Generalny dowiedzieć się nie może. O czym więc bracia wiedzieć nie mogli i o czym nie można było powiadomić brata Jollyego? Dziś już można poszukać odpowiedzi na tak postawione pytania przez Grzesika. Pora rozliczyć ten okres i zamknąć ten niechlubny okres. Pora wyjaśnić wszelkie wątpliwości dotyczące kolaboracji z władzami. Ktoś inny twierdzi, że powodem współpracy miało być zastraszenie przedstawiciela przez UB. Wszak Henryk Grudzień z Zrzeszenia dwa lata był więziony w latach 1950 i 51 przez UB w jej siedzibie i brutalnie przesłuchiwany w charakterze rzekomego szpiegostwa. Tak pewnie było też w innych wypadkach więzionych pastorów czy przedstawicieli innych wyznań. Pamiętajmy jednak, że Grudzień nie poszedł na współpracę z UB choć groziła mu za to kara śmierci. Wolał pozostać w więzieniu.

Badacz tematu wyznań mniejszościowych w Polsce w czasach komunistycznych Ryszard Michalak w książce "Polityka wyznaniowa państwa polskiego wobec mniejszości religijnych w latach 1945–1989", przytacza wprost zachowane dokumenty Wydziału III Departamentu IV Ministerstwa Spraw Wewnętrznych zajmującego się chrześcijańskimi wyznaniami niekatolickimi, który na lata 1972–1973 planował: „organizować destrukcyjną i represyjną działalność wymierzoną przeciwko nielegalnemu związkowi świadków Jehowy poprzez (…) dywersyjną działalność wydawniczą oraz inspiracje Epifanii”. Z dokumentów możemy się tez dowiedzieć o instrukcjach wydawanych przez komitety wojewódzkie nakazujących władzom lokalnym ścisłą współpracę z miejscowymi epifanicznymi zborami. A co powiedzieć o korzyściach z tej współpracy? Korzystanie z sal, organizowanie konwencji itd? Wyobrażacie sobie apostołów współpracujących przeciw komukolwiek z władzami rzymskimi w zamian za możliwość organizowania zebrań w Rzymie? Apostoł Paweł wolał być więźniem i w konsekwencji ponieść śmierć niż tak "współdziałać" z władzami.

Ktoś inny pyta: "Czy w takim razie ŚRME okazał się 'nierządnicą pijaną krwią świętych'?" Ja nie mogę odpowiedzieć na tak postawione pytanie – odpowiedź można uzyskać tylko po dokładnym zbadaniu całej sprawy. Dopiero gdy dowiemy się co przekazywano władzom i na czym polegała ta współpraca, gdy dowiemy się ilu tajnych współpracowników pomagało SB rozpracowywać inne związki wyznaniowe i jakie z tego czerpali korzyści (paszport i możliwość wyjazdu na zachód, pieniądze i inne). Wtedy każdy sam na podstawie faktów musi zdecydować czy chce dalej trwać na tonącym okręcie odpowiedzialnym za daleką posuniętą współpracę z władzami komunistycznymi, czy raczej poszuka bezpiecznej przystani w zborach Zrzeszenia. Nie ja pierwszy ani jedyny opuściłem ruch widząc od podszewki co w nim się dzieje. Pomocne mogą być pytania: "A co by w takiej sytuacji zrobił Jezus?", "Co zrobili by apostołowie?" Zdumiewający jest już sam fakt, że, 16 marca 1960 roku Świecki Ruch Misyjny „Epifania” został zarejestrowany jako pierwszy związek wyznaniowy w Polsce i to nawet przed zorganizowanym w ówczesnej formie przez państwo komunistyczne Zjednoczonym Kościołem Ewangelicznym.

list trzeci:

Co dalej Epifanio? Ekumenizm drogą na przetrwanie LHMM?

Pytacie mnie w listach, o których zborach pisałem mówiąc o współdziałaniu ekumenicznym. Już od dłuższego czasu widać, że niektóre zbory ŚRME wplątały się w lokalny ruch ekumeniczny poprzez uczestniczenie w uroczystościach o charakterze ekumenicznym wraz z innymi lokalnymi zborami, parafiami i związkami wyznaniowymi. Zapewne przyczyną tego stanu rzeczy jest chęć ich przetrwania w środowisku na ogół katolickim, akceptacji przez władze, uznania przez media i społeczność lokalną oraz chęć uznania ze strony świata za pełnoprawny związek wyznaniowy (a nie jak ŚRME jest powszechnie postrzegane - za parachrześcijańską sektę). Niestety, działalność ekumeniczna świadczy wyłącznie o opadnięciu od prawdy biblijnej jednostek, które się tym zajęły lub co było by jeszcze gorsze uwikłania w to całych zborów stawiających sobie nowego złotego cielca wespół z okolicznymi narodami w gruncie rzeczy nieznającymi Boga.

ŚRME nie przetrwa w środowisku katolickim bo jak już to wyjaśnialiśmy jest ruchem naturalnie wymierającym. Młodzież coraz częściej odchodzi do świata, a ruch, mimo swojej nazwy, nie prowadzi i nigdy nie prowadził żadnej działalności misyjnej. Organizowanie przez kilka zborów jak bydgoski czy poznański zebrań publicznych nie przynosi trwałych efektów - nie przybywa członków ruchu, nie powstają nowe placówki. Jak w zborach wygląda praca strzelecka wszyscy sami wiecie. Liczenie, że ktoś niewierzący z rodziny przyłączy się do zboru to fikcja. Stąd wygląda to tak jak wygląda - 1380 członków ruchu w roku 2014 przy 2033 członkach w roku 2005. To jest równia pochyła do upadku.

Można tu oczywiście przytoczyć słowa z Psalmu 127: "Jeżeli Pan domu nie zbuduje, na próżno się trudzą ci, którzy go wznoszą" ale dużo lepiej pasują tu słowa z Dziejów rozdział 5: "Mężowie izraelscy - przemówił do nich - zastanówcie się dobrze, co macie uczynić (...) Jeżeli bowiem od ludzi pochodzi ta myśl czy sprawa, rozpadnie się". Kto jeszcze pamięta jak Teraźniejsza Prawda ukazywała się w języku duńsko-norweskim, po szwedzku, docierała do Grecji? A dziś kolejne kraje stają się dla ruchu epifanicznego pustynią. Dziś jeszcze działalność jest prowadzona w USA, Anglii, Francji, Brazylii, Niemczech, Indiach, Czechach, na Litwie, na Ukrainie i w Polsce i może gdzieś w Nigerii - jednak jak widać po tym krótkim przeglądzie zanik ruchu LHMM ma miejsce na całym świecie. Pewnie ten stan rzeczy stał się bezpośrednią przyczyną zainteresowania się niektórych zborów ekumenizmem, zbory popadły w marazm a jedyna aktywna działalność ruchu ogranicza się do organizowania kilku konwencji w kilku miastach w Polsce.

Nie będę tu wskazywał palcami konkretnych zborów, których przedstawiciele wkroczyli na drogę ekumenizmu - sami zainteresowani wiedzą o kim piszę, a kto nie wie i chce wiedzieć łatwo sobie sprawdzi. Jednak pomocny tu okaże się przykład Jezusa: "Czy wyobrażacie sobie jego współudział w uroczystościach organizowanych wspólnie z Faryzeuszami?", "Czy Jezus szukał takiego uznania?", "Czy jego apostołowie mogli by zabiegać o uznanie przedstawicieli innych społeczności religijnych?" Co więc powiedzieć o ŚRME jako o całości na tym polu? Ruch kolejny raz zawiódł, a swoich członków poprowadził drogą prowadzącą do upadku i odstępstwa od prostych prawd biblijnych.

Katolicyzm nigdy nie uzna ŚRME za ruch chrześcijański. Dla nich ŚRME to tylko niebezpieczna sekta. Wystarczy zajrzeć na strony katolickie co piszą o ŚRME różni księża katoliccy. Dla nich Charles Russell czy Paul Johnson to sekciarze lub w najlepszym wypadku fałszywi prorocy. Jak można więc uczestniczyć w uroczystościach z duchownymi o takich poglądach. A co powiedzieć o flircie ŚRME z protestanckimi wyznaniami w trakcie ekumenicznych uroczystości? To jawne sprzeniewierzenie się naukom biblijnym oraz Bogu i Jezusowi. To nie jest droga na przetrwanie ale droga do wchłonięcia ŚRME przez baptystyczne czy zielonoświątkowe ugrupowania religijne - wierzące w Trójcę, nie znające nauki o okupie, wierzące w męki piekielne i uznające nieśmiertelność duszy. Czy chcecie podążać taką drogą do zguby?

Jedyną nadzieją dla braci Epifanii jest szukanie schronienia w zborach Wolnych Badaczy Pisma Świętego - trzymanie się tego czego nauczał pastor Russell. Dalsze zgłębianie jego tomów i wspólne zgromadzanie się w jedności. Innej drogi nie ma. Pamiętajcie jednak, że decyzję musicie podjąć sami - nikt za Was tego nie zrobi. Im szybciej połączycie się z zborami wiernymi naukom pastora Russella tym lepiej dla nas wszystkich.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 29 Październik, 2016, 20:14
Proroctwo o II wojnie Światowej P. Johnsona z epifanii:

   „W każdym momencie obawiają się wybuchu nowej światowej wojny i czynią gorączkowe przygotowania, ażeby zapobiec jej przyjściu. W tem wierzymy, że oni się mylą, ponieważ wojna od 1914-1918 r. była Światową Wojną, przepowiedzianą w proroctwach, które nigdzie nie wskazują na drugą. Następnym wielkim kurczem Dnia Gniewu będzie Armagedon. Nie mamy jednak rozumieć z powyższych uwag, że nie będzie wojen przed Armagedonem. Tak jak było kilka wojen po skończeniu się Światowej Wojny, i tak jak teraz dwie się toczą, z obawą, że inne się zaczną, tak też nie zdziwiłoby nas, gdybyśmy mieli jakie inne wojny przed Armagedonem. Lecz żadna z nich, jeżeli one przyjdą, nie rozwinie się w wojnę Światową” (Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii Nr 1, styczeń 1938 s. 7; ten fragment też przytacza C. Kasprzykowski w swym liście do P. Johnsona – Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 4, 1967 s. 16).
http://sztandar-biblijny.pl/tp-txt//092193801_3.html

   „Wydarzenia w świecie politycznym, z pewnością wskazują, że jesteśmy w bólach, poprzedzających Armagedon. (..) Nie spodziewaliśmy się powszechnej wojny, ponieważ, według Pisma Św., miała być tylko jedna Wojna Światowa, jako jedna część Dnia Gniewu. Bracia mogą odpoczywać w pokoju względem strachu Światowej Wojny; ponieważ nigdy nie obróci się w drugą Wojnę Światową. Chociaż może być więcej mniejszych wojen przed Armagedonem, jakich też już było kilka od czasu zakończenia się Wojny Światowej, to jednak nie będzie drugiej Wojny Światowej. To co jest przed nami, nie jest drugą Wojna Światową, lecz Rewolucją Światową, w Piśmie Św. nazwana Armagedonem” (Teraźniejsza Prawda i Zwiastun Chrystusowej Epifanii Nr 1, styczeń 1939 s. 7; ten fragment też przytacza C. Kasprzykowski w swym liście do P. Johnsona – Świt Królestwa Bożego i Wtórej Obecności Jezusa Chrystusa Nr 4, 1967 s. 16-17).
http://sztandar-biblijny.pl/tp-txt//098193901_2.html
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: myszon w 09 Styczeń, 2017, 19:09
Okazuje się, że możemy uaktualnić nie tylko te statystyki, które dotyczą Świadków Jehowy. Najnowsze dane dotyczące pozostałych Badaczy za Rocznikiem Statystycznym Rzeczypospolitej Polskiej 2016 (świeżynka - opublikowany 22 grudnia):

Świecki Ruch Misyjny "Epifania"

2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2014 r. - 1380 członków.
2015 r. - 1350 członków


Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego

2000 - 284 członków
2005 - 280
2009 - 229
2010 - 230
2011 - 215
2012 - 212
2013 - 205
2015 - 212

Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego

2000 - 2340 członków
2005 - 2217 członków
2010 - 1987 członków
2011 - 1976 członków
2012 - 1955 członków
2013 - 1898 członków
2014 - 1835 członków
2015 - 1808 członków
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: M w 09 Styczeń, 2017, 19:23
Uuu, Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego odnotowało wzrost o całe 7 osób ;D.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Styczeń, 2017, 19:26
Najnowsze dane dotyczące pozostałych Badaczy za Rocznikiem Statystycznym Rzeczypospolitej Polskiej 2016 (świeżynka - opublikowany 22 grudnia):
Jak będzie link albo PDF do tego Rocznika to podziel się z nami. :)
Ja mam PDF ale z 2013 który ma dane z 2011. :-\

A tak w ogóle to wszyscy się kurczą.
Myślałem jednak, że Stowarzyszenie już poniżej 200 osób, a tu proszę, pewnie ktoś urodził 7 raczki. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: myszon w 09 Styczeń, 2017, 19:58
http://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5515/2/16/1/rocznik_statystyczny_rzeczypospolitej_polskiej_2016.pdf (http://stat.gov.pl/download/gfx/portalinformacyjny/pl/defaultaktualnosci/5515/2/16/1/rocznik_statystyczny_rzeczypospolitej_polskiej_2016.pdf)

strona 197
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Styczeń, 2017, 20:02
Wielkie dzięki Myszon! :)
"Jak te forum się przydaje. Temu odda, temu daje". ;D
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: myszon w 09 Styczeń, 2017, 20:22
A co do Stowarzyszenia Badaczy - jak coś, to w 2014 roku również było 205 osób. Podejrzewam taki przypadek, że pewnej zgranej grupce osób (może rodzinie?) coś się nie spodobało i odeszli, ale nie znaleźli nic lepszego, więc po paru latach postanowili wrócić.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Styczeń, 2017, 20:33
Niedawno znów korespondowałem trochę z badaczami wszystkich odcieni, bo pisałem art. w 5 częściach:

Jak J. F. Rutherford z „woli Pana” likwidował polską korporację Towarzystwa Strażnica w Detroit (cz. 1-5)
Zwięzła historia badaczy Pisma Świętego w latach 20. i 30. XX wieku

Ale z nimi korespondencja trudna. Nie ma komu odpisywać na maile. :-\
A Stowarzyszenie to już najgorzej. :(
A przecież to ja, jakby za nich i z korzyścią dla nich, uzupełniłem hasło Czesław Kasprzykowski na wiki o treść:
Cytuj
W trakcie II wojny światowej i po śmierci

„W czasie II wojny światowej w swoim gospodarstwie w Dawidach Bankowych [pod Warszawą] ukrywał kilkoro Żydów. Był świadomy, że ukrywając Żydów grozi Jemu i rodzinie kara śmierci zgodnie z niemieckim ogłoszeniem. Ocaleni przez brata Kasprzykowskiego i jego rodzinę Żydzi, po powstaniu państwa Izrael wystąpili do Instytutu Pamięci Narodowej Yad Vashem w Jerozolimie o nadanie mu odznaczenia Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Odznaczenie to z rąk ambasadora Izraela w Warszawie odebrał Jego syn Bogusław w 1996 roku” (Nadzieja Królestwa Nr 1, 1998 s. 25-26, wyd. przez Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego). Na stronie 27 zamieszczono w cytowanym czasopiśmie fotokopię przywoływanego dokumentu z instytutu Yad Vashem wymieniającego Czesława i Sylwię Kasprzykowskich.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Czes%C5%82aw_Kasprzykowski
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Martin w 10 Styczeń, 2017, 09:22
Świecki Ruch Misyjny "Epifania"

2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2014 r. - 1380 członków.
2015 r. - 1350 członków


Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego

2000 - 284 członków
2005 - 280
2009 - 229
2010 - 230
2011 - 215
2012 - 212
2013 - 205
2015 - 212

Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego

2000 - 2340 członków
2005 - 2217 członków
2010 - 1987 członków
2011 - 1976 członków
2012 - 1955 członków
2013 - 1898 członków
2014 - 1835 członków
2015 - 1808 członków

Żeby przyspieszyć rozwój, powinni wprowadzić stojaki z literaturą. :D
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 10 Styczeń, 2017, 09:31
Żeby przyspieszyć rozwój, powinni wprowadzić stojaki z literaturą. :D
Epifania miała stoliczki już w latach 90. XX wieku w Gdańsku.
Wprawdzie jeden stoliczek i tylko podczas Jarmarku św. Dominika, ale nie cieszyły się te czarno-białe broszurki wzięciem. :-\
Raczej ŚJ zatrzymywali się przy nim, jak szli z kongresu, by pokłócić się o doktryny. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Tusia w 10 Styczeń, 2017, 10:07
Epifania miała stoliczki już w latach 90. XX wieku w Gdańsku.

W Gliwicach też był stoliczek z literaturą na głównej ulicy w Gliwicach, na Zwycięstwa. W ten właśnie sposób poznałem Zdzisława Kosińskiego, epifanistę, z którym miałem kilka rozmów.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Marzec, 2017, 11:26
To są dziady w Epifanii.
Wpierw zamieścili zasoby Teraźniejszej Prawdy (odpowiednik świadkowej Strażnicy, czasopismo do studium) a teraz trzeba być uprawnionym, by je zobaczyć:

Przykro nam, ale nie masz uprawnień, by zobaczyć tę zawartość

http://epifania.pl/zasoby/terazniejsza-prawda/

Jak to się boją, jak ŚJ, swojej starej literatury. :)
A były tam zbiory od co najmniej 1928 roku.
Całe szczęście, że pisałem wcześniej swój artykuł i wtedy mogłem jeszcze skorzystać:

Jak J. F. Rutherford z „woli Pana” likwidował polską korporację Towarzystwa Strażnica w Detroit (cz. 1-5)
Zwięzła historia badaczy Pisma Świętego w latach 20. i 30. XX wieku
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Światus w 25 Marzec, 2017, 14:16
Przykro nam, ale nie masz uprawnień, by zobaczyć tę zawartość

http://epifania.pl/zasoby/terazniejsza-prawda/

Czy to jest stary czy nowy adres? Bo w zakładce Zasoby nie ma Teraźniejszej Prawdy...
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 25 Marzec, 2017, 14:58
Coś źle klikałeś.
Na głównej stronie są Zasoby. Jak rozwiniesz i jeszcze raz w zasoby klikniesz to zobaczysz Teraźniejszą Prawdę i po kliknięciu pokaże ci się to co podałem.

Oni maja to teraz dla zalogowanych, a aby być zalogowanym musisz mieć, jak w partii, wprowadzających, ;D
Inaczej to chcą wyciągnąć od Ciebie dane personalne łącznie z telefonem. ;)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Światus w 25 Marzec, 2017, 16:29
Coś źle klikałeś.
Na głównej stronie są Zasoby. Jak rozwiniesz i jeszcze raz w zasoby klikniesz to zobaczysz Teraźniejszą Prawdę i po kliknięciu pokaż ci się co podałem.

Oni maja to teraz dla zalogowanych, a aby być zalogowanym musisz mieć, jak w partii, wprowadzających, ;D
Inaczej to chcą wyciągnąć od Ciebie dane personalne łącznie z telefonem. ;)

Aaa, to takie buty. Ja tylko rozwijałem zakładkę  :P
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: sawaszi w 09 Sierpień, 2017, 03:26
No jest taki 'Zbór Epifania' we Wrocku na ul. Oł........, ale oni wierzą w objawienie Russela ?- to coś ma wspólnego z Jezusem Chrystusem ?? .
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 09 Sierpień, 2017, 09:44
No jest taki 'Zbór Epifania' we Wrocku na ul. Oł........, ale oni wierzą w objawienie Russela ?- to coś ma wspólnego z Jezusem Chrystusem ?? .
Nie tylko Russell jest niewolnikiem ich ale miał następcę...
Jezus owszem u nich, ale ciut większe znaczenie ma niż u ŚJ.
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 15 Marzec, 2018, 18:46
Epifania robi się coraz bardziej sekciarska.
Gdy chcesz zobaczyć ich nowe czasopisma Teraźniejsza Prawda to widzisz taką treść:

http://epifania.pl/zasoby/terazniejsza-prawda/

Nie mam uprawnień. :)
A jeszcze rok temu były nowe publikacje.
Jeszcze wcześniej były nawet stare, od lat 20. XX w.

Taka to TERAŹNIEJSZA Prawda.
Te "uprawnienia" to przypominają mi słowa CK ŚJ:

"Musimy powiedzieć prawdę temu, kto ma prawo ją znać, natomiast jeśli ktoś nie jest do tego uprawniony, to możemy odpowiedzieć wymijająco. Nie potrzebujemy przy tym wypowiadać kłamstwa. (...) W Strażnicy pod tytułem ‘Ostrożni jak węże wśród wilków’ wyjaśniono, że takie zachowanie się podpada pod określenie ‘strategia’...” (Strażnica Nr 4, 1961 s. 16).

   „Wprawdzie Biblia stanowczo potępia złośliwe kłamstwa, ale to nie znaczy, jakoby człowiek miał obowiązek wyjawiania faktów osobom nieupoważnionym” („Wnikliwe poznawanie Pism” 2006 t. 1, s. 1104-1105).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 15 Marzec, 2018, 19:19
Ale proszę 'wszechmocny' Internet łamie sekciarskie zachcianki i gromadzi w archiwach to co oni później ukrywają:

http://web.archive.org/web/20160610110529/http://sztandar-biblijny.pl:80/linki.php?sub=tp

Tak będzie też z jw.org, jak zaczną kasować publikacje wydane po roku 2000. :)
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Gremczak w 15 Marzec, 2018, 19:29
Świecki ruch misyjny"Epifania" Toć to sama nazwa już mówi sama za siebie. Świecki i Epifania.Czy nie jest to sprzeczność?
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 18 Marzec, 2018, 20:25
Świecki ruch misyjny"Epifania" Toć to sama nazwa już mówi sama za siebie. Świecki i Epifania.Czy nie jest to sprzeczność?
Oni używają terminu świecki, gdyż uważają, że klasa kapłańska (pomazańcy) już się skoczyła w 1914/1916 wraz z zabraniem do nieba Russella.
Teraz zostali tylko świeccy na świecie. :)

A Epifania, bo od roku 1914 jesteśmy w okresie epifanii (w latach 1874-1914 był okres paruzji).
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Marvel90 w 27 Marzec, 2019, 19:46
Wiem, że odpisuje po roku, ale może kogoś zainteresuje Statut tego wyznania ;)

https://www.dropbox.com/s/mtibdzbj3yq4y3v/%C5%9Awiecki%20Ruch%20Misyjny%20Epifania.zip?dl=0
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 15 Luty, 2020, 19:23
Okazuje się, że możemy uaktualnić nie tylko te statystyki, które dotyczą Świadków Jehowy. Najnowsze dane dotyczące pozostałych Badaczy za Rocznikiem Statystycznym Rzeczypospolitej Polskiej 2016 (świeżynka - opublikowany 22 grudnia):

Świecki Ruch Misyjny "Epifania"

2000 r. - 1674 członków.
2009 r. - 1531 członków.
2011 r. - 1457 członków.
2014 r. - 1380 członków.
2015 r. - 1350 członków
2016 r. - 1338 członków (Wikipedia).
2017 r. - 1372 członków (GUS).

Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego

2000 - 284 członków
2005 - 280
2009 - 229
2010 - 230
2011 - 215
2012 - 212
2013 - 205
2015 - 212

Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego

2000 - 2340 członków
2005 - 2217 członków
2010 - 1987 członków
2011 - 1976 członków
2012 - 1955 członków
2013 - 1898 członków
2014 - 1835 członków
2015 - 1808 członków
Dziś dostałem rocznik GUS za 2018 r.

Świecki Ruch Misyjny "Epifania" - 1359 członków

Stowarzyszenie Badaczy Pisma Świętego 197 członków

Zrzeszenie Wolnych Badaczy Pisma Świętego - 1711 członków

Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: Roszada w 12 Marzec, 2020, 18:56
Tu zamieszczony najnowszy rocznik statystyczny, dotyczący religii, obejmujący rok 2018:

https://stat.gov.pl/obszary-tematyczne/inne-opracowania/wyznania-religijne/wyznania-religijne-w-polsce-20152018,5,2.html
Tytuł: Odp: Świecki Ruch Misyjny „Epifania”
Wiadomość wysłana przez: crabotar w 13 Styczeń, 2024, 21:24
Dlaczego w ogóle tak cienko u nich z ewangelizacją? Nie mówię o chodzeniu od domu do domu, tylko o np. organizowaniu jakichś publicznym przemówień, koncertów itp.? Czy to ma związek z doktrynami Johnsona?

Ci nowi Epifaniści(Ubranowcy?) mają całkiem charyzmatycznych kaznodziejów m.in. Wiktora Szpunara, Adama Urbana. Nie rozumiem czemu nie wykorzystują swojego "potencjału".