Świadkowie Jehowy - forum dyskusyjne
INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... => KOŚCIOŁY CHRZEŚCIJAŃSKIE => Wątek zaczęty przez: julia7 w 25 Wrzesień, 2018, 14:17
-
Jako że w niniejszym dziale - tematycznie do tego pasującym - wątku takiego nie widzę, a dostrzegam wiele podobieństw pomiędzy historią i naukami Kościoła katolickiego a tymi samymi fenomenami u Świadków Jehowy.
Pierwszy więc temat, do jakiego chciałabym się odnieść, jest kwestia nieomylności papieża. Każdy wie o co biega, zatem ilustracja historyczna. Otóż papież Honoriusz I roku Pańskiego 638 wdał się w zażarty spór pomiędzy patriarchą Konstantynopola Sergiuszem I a patriarchą Jerozolimy, który nosił imię Sofroniusz. Sergiusz, chcąc pogodzić monofizytów egipskich z Kościołem Rzymskim zdecydował się rozstrzygnąć kwestię dwóch natur Chrystusa wprowadzając monoteletyzm, czemu stanowczo sprzeciwił się Sofroniusz. Dodam, że oba poglądy chrystologiczne są po dziś dzień i wówczas też były herezją dla Rzymu. W celu zakończenia sporu zwrócono się z prośbą do Honoriusza, w swoim liście stwierdził, że należy poprzeć monoteletyzm, co doprowadziło do tego, że na soborze w Konstantynopolu papież został potępiony i uznany za heretyka. Aż do XI wieku Honoriusza wyklinali kolejni papieże, ALE za życia pogląd Honoriusz był przecież głosem biskupa Rzymu w sprawach wiary. Jak to więc jest: czy w tym 640 roku monoteletyzm był prawdą, bo tak twierdził papież, czy też był herezją, a papież heretykiem? Czy też mamy do czynienia w Kościele katolickim z tym samym, co u Świadków Jehowy, tzn. z nowym światłem, które nastałoby po śmierci Honoriusza w niniejszej ilustracji?
-
Nauka KK przechodzi dalej nie tylko przez papieży, ale i przez sobory, synody i stałą sukcesję biskupów.
Sama nieomylność papieża jest odniesiona do kilku wyjątkowych sytuacji, które powinna osoba zakładająca wątek wymienić.
-
Nauka KK przechodzi dalej nie tylko przez papieży, ale i przez sobory, synody i stałą sukcesję biskupów.
Sama nieomylność papieża jest odniesiona do kilku wyjątkowych sytuacji, które powinna osoba zakładająca wątek wymienić.
Zatem cytuję z konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus treść tego dogmatu:
Za zgodą świętego Soboru nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że Biskup Rzymski, gdy mówi ex cathedra - tzn. gdy sprawując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich wiernych, swą najwyższą apostolską władzą określa zobowiązującą cały Kościół naukę w sprawach wiary i moralności - dzięki opiece Bożej przyrzeczonej mu w osobie św. Piotra Apostoła posiada tę nieomylność, jaką Boski Zbawiciel chciał wyposażyć swój Kościół w definiowaniu nauki wiary i moralności. Toteż takie definicje są niezmienne same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła.
Jeśli zaś ktoś, co nie daj Boże, odważy się tej naszej definicji przeciwstawić, niech będzie wyłączony ze społeczności wiernych.
-
Zatem cytuję z konstytucji dogmatycznej Pastor aeternus treść tego dogmatu
(...)
A teraz zacytuj te wypowiedzi, które pod ten dogmat podchodzą.
-
Może zacytuję opinię soboru konstantynopolitańskiego, który list Honoriusza do Sergiusza uznał za heretycki. Sobór zakrzyknął o papieżu i jego monoteleckiej nauce: Anathema Honorio heretico! Nauczanie Honoriusza za czasu sprawowanie pontyfikatu o naturze Chrystusa było monoteleckiej. Natura Chrystusa jest w Kościele katolickim nie kwestią widzimisię, a kwestią dogmatycznej wiary, a list nie był prywatny, a otwarty.
-
I właściwie nie wiem o co chodzi.
Czy pretensja, że nie jesteśmy heretykami, czy że jesteśmy heretykami. :)
-
czy dobrze zrozumiałem że wg Julii ów Honoriusz był papieżem i jako papież publicznie wygłaszał herezje?
czy dobrze zrozumiałem Piotra że wg niego list (nawet heretycki) nie jest nauczaniem ex -kathedra?
a jeśli coś źle zrozumiałem, to gdzie tkwi sedno sporu?
-
czy dobrze zrozumiałem że wg Julii ów Honoriusz był papieżem i jako papież publicznie wygłaszał herezje?
czy dobrze zrozumiałem Piotra że wg niego list (nawet heretycki) nie jest nauczaniem ex -kathedra?
a jeśli coś źle zrozumiałem, to gdzie tkwi sedno sporu?
Nie ma sporu. Wszyscy papieże po Honoriuszu do końca XI wieku publicznie go potępiali, więc uznano do za heretyka. Ale ja nie o tym. To była jedynie ILUSTRACJA. Otóż uważam, że idea "nowego światła" istnieje w wielu religiach - w KK i u Świadków.
-
Ależ oczywiście, że nowe światła były już w NT. :)
I zawsze Duch Św. miał pouczać Kościół, czego wyrazem był Sobór Jerozolimski.
Ja napisałem nawet art. o tym w kwestii Maryi czy Marii, jak kto woli:
Kult Maryi jako wyraz późniejszej refleksji teologicznej chrześcijan nad tekstami biblijnymi, a nie jako nakaz apostolski
http://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/kult-Maryi-jako-wyraz-pozniejszej-reflekcji-teologicznej-chrzescijan-nad-tekstami-biblijnymi-a-nie-jako-nakaz-apostolski.html
-
No właśnie.
-
No właśnie.
Tylko że ŚJ pewnie mogliby startować w mistrzostwach świata w liczbie nowych świateł w tak niedługim istnieniu na arenie dziejów.
Ja znam dość dobrze nauki adwentystów (istnieją niewiele dłużej, od 1863 oficjalnie), ale tam trzeba się natrudzić by znaleźć zmiany nauk.
Zresztą ŚJ je nagłaśniają, a inni raczej nie za bardzo.
Tu ŚJ mogłoby się porównywać z KK, który też oficjalnie ogłasza zmiany stanowisk, jak ostatnio np. papież F1 o karze śmierci.
Ma być w KKK podobno zmienione jedno ze zdań na ten temat.
-
Czyli " Nihil novi sub sole" . W kazdej religii , rowniez w nauce , wszedzie tam , gdzie rozwaza sie rozne problemy , nastepuje co jakis czas zmiana paradygmatu . Mozemy nazwac to "Nowym Swiatlem" .
Dzieje sie to raz szybciej , raz wolniej , raz cicho , raz z glosnym hukiem .
I nie byloby z tym zadnego problemu , ale niestety niektorzy przypisuja sobie boskie kierownictwo , nieomylnosc , pomoc ducha swietego czy jakie tam jeszcze czary-mary i kaza wierzyc w to Nowe Swiatlo maluczkim . A jak maluczcy wierzyc nie chca to sie ich wyklucza , a moze nawet pali na stosie jako heretykow .
Naprawde , nie dostrzegam na tej naszej planetce ani jednej religii , u ktorej widac by bylo boskie kierownictwo ...
-
czyli mamy konsensus co do tego że nowe światła są w chrześcijaństwie dopuszczalne, a świadków Jehowy możemy czepiać sie jedynie dlatego że produkują owych nowych światełek zbyt wiele...
pozostaje jedynie ustalić normę dopuszczalnej ilości nowych świateł w ciągu ... no właśnie: roku? dekady? stulecia?
tylko kto i na jakiej podstawie ma zadekretować jaka ilość nowych świateł jest akceptowalna?
-
Myślę, że u ŚJ może zmienić się wszystko, a np. w katolicyzmie nawet jak papież ruszy coś podstawowego, to jak umrze, to następni będą go za heretyka uznawać, co pokazuje przykład Honoriusza i odejdą od jego nauczania. Sądzę, że w KK nie zmieniają się pewne imponderabilia, a u ŚJ może jutro wyskoczyć członek CK i powiedzieć, że każdy ma iść na studia na Uniwersytet, że Chrystus nie jest archaniołem i że Jezus przyszedł w 2004 r., a że Tetragram ma się wymawiać Jahwe i należy chrzcić niemowlęta. I wszystko by przeszło.
-
Definicję podał Russell, ale jakościową, a nie ilościową:
»Gdybyśmy szli za człowiekiem, to niewątpliwie byłoby z nami inaczej: niewątpliwie jeden ludzki pogląd przeczyłby drugiemu, i to, co było światłem rok temu, dwa lata temu lub sześć lat temu uznawalibyśmy teraz za ciemność; lecz w Bogu nie ma zmienności, ani obracającego się cienia, i tak samo jest z prawdą; każde poznanie lub każde światło pochodzące od Boga musi być jak jego autor. Nowy pogląd na prawdę nigdy nie może być sprzeczny z dawniejszą prawdą. ‘Nowe światło’ nigdy nie usuwa starego ‘światła’, lecz dodaje coś do niego«
– Strażnica Syjońska angielska, luty 1881 r., strona 3” .
-
Przecież to nieprawda. Czasem zmieniali o 180 stopni.
-
czy "definicja nowego światła wg Russella" pasowałaby do zmian doktryny w Kościele Katolickim?
wydaje mi się że nie pasowałaby - gdyż np. kiedyś kara śmierci wg Kościoła Katolickiego była zgodnym z wolą Bożą wymierzaniem surowej sprawiedliwości a obecnie jest (jak wypowiedział sie kiedyś pisemnie B16 już po objęciu tronu papieskiego) "obrazą godności człowieka"
czyli mamy zwrot o 180 stopni (może nie tak zabawny jak zmartwychwstanie Sodomy i Gomory u świadków Jehowy - ale jednak zwrot o 180 stopni)
-
Przecież to nieprawda. Czasem zmieniali o 180 stopni.
Russell jeszcze w roku 1881 nie wiedział, że sam będzie musiał zmieniać nauki. :)
Wydawało mu się, że koniec tak blisko, że nie będzie musiał nic zmienić.
A to właśnie wpierw musiał ten koniec zmienić. :)
No a po jego śmierci to już lawina poszła:
„Wody zaczynają płynąć kanałem klasy »niewolnika« od chwili jego odnowienia w roku 1919. (...) Podobnie za obecnych późnych dni, kiedy się to zaczęło spełniać, okresowe sprawdzenie co trzy lata ukazuje stały wzrost głębi duchowej i czystości wód prawdy publikowanych przez Towarzystwo Strażnica. Strużka wydawana w roku 1919 sięgała do roku 1922 rzec by można do kostek, po czym nastąpiła większa głębia duchowości i wizji, aż po roku 1925 zaczął płynąć wielki strumień publikowanego nowego światła, który z kolei w latach od 1928 do 1931 prześcignięty został przez dalszy niepowstrzymany potok oświecenia biblijnego. Natomiast ci wszyscy, którzy byli związani z Towarzystwem Strażnica od roku 1931, mogą w dostatecznej mierze poświadczyć, że od tego czasu wody prawdy były poprzez czasopismo Strażnica oraz inne publikacje Towarzystwa Strażnica wydawane w takich ilościach i toczyły się tak szybkim nurtem, iż w celu dotrzymania im kroku trzeba było symbolicznie wprost »płynąć«” (Strażnica Nr 18, 1960 s. 7-8).
"co trzy lata" piszą?
A ja znam: "co trzy lata koniec świata". ;D