https://religionnews.com/2022/03/18/jehovahs-witnesses-to-resume-in-person-gatherings-door-knocking-still-on-hold

Artykuł ten chyba zasługuje na osobny wątek.
 Robert Hendriks, U.S. spokesman for Jehovah’s Witnesses. - ten rzecznik prasowy już się tu pojawiał na forum.
To ten co opisywał wzrosty jak typowy ekonomista.

Life is sacred, Hendriks said, and “in-person ministry is not as important as a life … especially when we were able to be so productive virtually.” But, also, Hendriks said, “Jehovah’s Witnesses are in subjection to the government.”

“When the governments say you can’t do something, we don’t fight it, not unless it’s something that God has told us to do,” Hendriks said.

“We don’t go to the government and start complaining about laws. When the government says you need to mask up, we mask up. When the government says you need to get vaccinated, we get vaccinated. When the government says you need to stop meeting in public, we stop meeting in public,” Hendriks added.


Gdzie ta gotowość na śmierć za wiarę?

Właśnie, że nie pisze wyraźnie. Przeczytaj słowa:

"W zborach, w których korzysta się z wózków na literaturę, należy
na nich wyłożyć broszurę".

Na razie jeszcze NIE "korzysta się" od 2 lat, a czy będzie to we wrześniu zobaczymy.
Dopiero jest kwiecień.
Dużo już fałszywych alarmów było ze strony CK.

To nie powrót do łażenia czy stania jest problemem ale liczenie godzin i wymagania pionierskie, tak mają wzrosty i chyba boją się zepsuć możliwe że już nie wrócą do liczenia tylko chcą odczekać.
Kongresy nadal nie na żywo chyba się CK spodobało umacniać swoją boskość, tak przy okazji to nie łażenie nie naraża trzody na trudne pytanie pokazywanie wersetów z Biblii innych niż w srebrnym miecz.   

Ja przestałam chodzić na grupowe w czasie świąt. Pamiętam jak mieliśmy zbiórkę chyba w wielką sobotę... czyli ludzie z koszyczkami szli święcić jajka, a my im puk, puk do drzwi. I jeden z mieszkańców z dezaprobatą zapytał dlaczego nawiedzamy ludzi w święta. Uznałam, że człowiek ma rację. Dlaczego ŚJ mają zaburzać mir domowy ludzi w takie dni?!
(Już nie wspomnę o tym jak jako początkujący głosiciel poszłam na poranną zbiórkę 1 stycznia... Po tym jak na terenie nam otworzył zaspany gość w gaciach, to uznałam, że to nie ma sensu).
Dlaczego nie możesz zasnąć? Czyżbyś musiał głosić?
Chodzi o obecność na przymusowych zbiórkach i głoszeniu grupowym?
Ze zbiórek grupy trudno się wymiksować. Jak ja przestałam chodzić na zbiórki, to w końcu mnie wywalili z grupy zbiórkowej... na zbity łeb. I nigdzie nie należałam. A informacja kto do jakiej grupy należy była wywieszona na sali - na tablicy ogłoszeń. Wspaniały znak dla reszty zboru od kogo mają się zdystansować.

Ale chyba nie rozpaczałaś z powodu tego wywalenia z grupy?

Ale chyba nie rozpaczałaś z powodu tego wywalenia z grupy?

To był prędzej dla mnie szok.
Z ich strony to był taki ostrzegawczy strzał w potylicę.
Poczułam się autentycznie odrzucona. Nie było to miłe uczucie.

Człowiek będąc w tej organizacji przez długie lata łudzi się, że jest dla zboru ważnym ogniwem. Niestety w takim momencie dowiaduje się, że NIE JEST ważny!