A w przyszłym roku kongresy o odwadze.
Hasło pewnie "Nie wstydź się (nas)"

Całe szczęście że mnie do tych filmów świadkowych nie ciągnie.
Ani jednego nie oglądałem.

Tylko antyświadkowy, w którym Ray Franz występował, jego przyjaciel Gregorson i Jonson orazkilka innych osób.

to jest na nowa wersja ,Mój zbór'?
harleqin

Filmy ilustrujące poszczególne punkty programu to bullshit straszny, ja jednak lubię przyjrzeć się temu, co większości SJ umyka, czyli "preludium" przed każdą sesją. To filmy z "Prld" w nazwie. Można tam znaleźć ciekawe obrazki.

Ogólnie filmy te zawierają 2 treści: życie i służba SJ (głoszenie, zebrania, sprzątanie itp) oraz "nasza piękna ziemia". Wiele obrazów zostało zakupionych na stockach. W pierwszym filmie jest ich około 14, o ile dobrze policzyłem.

Przyjrzałem się ile razy jest pokazana Polska, oto moje znaleziska:

CO17_E_023_Prld
6:45 - rad/zachęt udziela Zbigniew Ruszkowski, który był lata temu NO, potem nadzorcą miasta Warszawa. Razem z nim jest człowiek z betel, tłumacz z angielskiego, ale nazwisko mi uleciało.

CO17_E_055_Prld
5:54 - to sala w Piasecznie, Rejtana 4. Jedna z największych i najdroższych sal w Polsce, na ponad 170 miejsc.
6:43 - wnętrze sali w Piasecznie. Rodzina na filmie nazywa się najpewniej Barnak, ale mogę się mylić
7:36 - Piaseczno
8:17 - Piaseczno
W Piasecznie jak widać nakręcono sporo ujęć.

CO17_E_058_No21-1
początek filmu pokazuje rocznicę ślubu obchodzoną przez SJ

CO17_E_079_Prld
3:53 - sala zgromadzeń w Ursusie. Przygotowanie do przemówienia La Francy
4:37 - Ursus. Na dole kadru, lekko nieostre postaci to Bogdan Dziemitko z żoną oraz Wiktor Rurarz, mówcy kongresowi z BO
5:01 - jeszcze raz Ursus

CO17_E_111_Prld
1:21 - para z Polski. On, to tłumacz kongresowy, o którym już pisałem wyżej. Trzyma w ręku Biblię po angielsku, a ona po rosyjsku. Ciekawe jak się dogadują.
7:26 - dzieci śpiewają po polsku

CO17_E_137_Prld
1:09 - znów Piaseczno
3:34 - wg mnie to Polska, okolice Piaseczna
8:23 - a tutaj HIT. Filmowa Sonia Erikson, ukazana rok temu jako wykluczona. Jej matka (pokazana chwilę później w tym filmiku) nie odzywała się do niej 15 lat. Ciekawe czy chodzi o wspomnienia, czy raczej montażyści mieli nadzieję, że już nikt nie pamięta ujęć pokazywanych rok temu?
9:39 - braciszkowie grają w karty!!

tryb wspomnieniowy mi się włączył

Kto zechce wyjaśnić dlaczego mamy tyle ujęć z Polski?

Film CO17_E_049_No20 opowiada historię jak to kilkadziesiąt lat temu niektórzy służyli Jehowie z myślą o konkretnej dacie, a nieliczni nawet posunęli się do tego, by sprzedać domy myśląc, że zaraz będzie Armagedon. I przeciwstawiono to postawie osoby, która dzięki "studium osobistemu" doszła do wniosku, że "nie znamy dnia i godziny". Czyli po raz kolejny zwalono winę za rok 1975 na głosicieli! Oni są bezczelni 

To jakby przypomina słowa:

   “Załóżmy jednak, że to ty czytelniku, wiele sobie obiecywałeś po jakiejś dacie i – co godne pochwały – lepiej zdałeś sobie sprawę z powagi chwili oraz z faktu, że ludzie powinni o tym usłyszeć. I powiedzmy, że teraz chwilowo czujesz się nieco zawiedziony; ale czy naprawdę coś na tym straciłeś? Czy rzeczywiście poniosłeś szkodę? Możesz chyba śmiało powiedzieć, iż tylko zyskałeś na tym i odniosłeś korzyść...” (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 10-11).

“Czy służymy Jehowie Bogu dlatego, że Go miłujemy (...) Czy też ‘ustajemy w czynieniu dobrze’, wyglądając jakieś daty, przede wszystkim dlatego, żebyśmy sami doznali ulgi, niewiele się troszcząc o życie innych ludzi? (...) Być może niektórzy spośród ludzi służących Bogu układali swe plany życiowe według błędnego poglądu, że coś się zdarzy w oznaczonym dniu lub roku. Mogli z tego powodu odłożyć lub zlekceważyć coś, czym by się w innym wypadku zajęli. Ale sądząc, że chronologia biblijna wyjawia określona datę, nie rozumieli, w czym tkwi sedno ostrzeżeń biblijnych dotyczących końca tego systemu rzeczy. Na co wskazują słowa samego Jezusa co do właściwego nastawienia względem końca – czy zachęcają, by uważać na jakąś datę, czy doradzają co innego?” (Strażnica Rok XCVIII [1977] Nr 10 s. 9-10);

“Dochodzą wieści o braciach sprzedających swoje domy i własność i planujących zakończyć resztę swoich dni w tym starym systemie, w służbie pionierskiej. Z pewnością jest to świetny sposób spędzenia tego krótkiego czasu, który pozostał przed końcem tego niegodziwego świata. – 1 Jana 2:17” (Kingdom Ministry Nr 5, 1974 s. 3).

   Konkretny przypadek, dotyczący sprzedaży domu oraz o oszczędnościach wystarczających tylko do 1975 roku, wspomina jedna z nowszych publikacji:

   “W roku 1957 na zgromadzeniu okręgowym w Seattle w USA usłyszeliśmy przemówienie zachęcające do podjęcia służby na terenach, gdzie potrzeba więcej głosicieli Królestwa. (...) Dlatego w roku 1959 sprzedaliśmy dom, zapakowaliśmy dobytek na samochód i pojechaliśmy do Montrealu. (...) W końcu dotarliśmy do Mombasy w Kenii (...). W roku 1975, gdy skończyły się nam pieniądze, ze smutkiem opuszczaliśmy przyjaciół, z którymi tak się zżyliśmy” (Przebudźcie się! Nr 3, 2008 s. 13-14).

  Może chodzi o Tadeusza Wiwatowskiego.
 

Nie.

Kto zechce wyjaśnić dlaczego mamy tyle ujęć z Polski?

Moje wyjaśnienie zagadki jest takie: otóż Polska przoduje w liczbie odejść w Europie (w roczniku za zeszły rok bodajże minus 2 procent). "Polaki" zakładają internetowe fora, kanały na youtube, zwołują co rusz konferencje, organizują jakieś manify, w dodatku po redakcjach gazet i telewizjach chodzą.

Zatem "Władcy Pierścieni z Warwick" zaklinają rzeczywistość pokazując w filmach, jak to w Polsce super kwitnie dzieło. Taka propaganda komunistyczna idealnie dopasowana do hasła przewodniego "Nie poddawaj się POLSKO". Ja dziecko PRL tak to widzę.