Ciekawe kiedy wrócą do zgromadzeń po domach. Moim zdaniem to nieuchronne w miarę jak będzie się kurczyć kasa i społeczność. Tematy do spotkań też się już powoli kończą, publikację chudną, nowe książki nie wychodzą, głoszenie to stanie przy stojaku. I czego tu uczyć przez półtorej godziny dwa razy w tygodniu? A przypominam, że był taki czas, że były i trzy zebrania w tygodniu, jedno domowe, plus zbiórki, a nawet zgromadzenia 3 dniowe o ile pamiętam, ale może pamięć mi szwankuje.
Mówię wam, pewnego dnia Organizacja stanie się takimi domowymi mikro zborami. Żeby chociaż te ich sale miały wymiar sakralny, artystyczny historyczny, to byłby to istotny argument za ich zachowaniem. Ale w tych czasach i kościoły się sprzedaje gdy wiernych ubywa a kasa przestaje się zgadzać.