Jest czas modlitwy,czas powagi,czas pracy,ale i  jest czas rozrywki.
Nie spotkałem w publikacjach zabaw, śmiechu,grilowania, baletów ludzi z CK.
W historii KK jest opisany choćby "bankiet kasztanów" gdzie Watykan tętnił życiem pełną parą.
A tu cisza,choć pamiętam chwilę odprężenia jak Fryderyk-wujek Raymonda- nalewa z kaneczki piwo dla Rutherforda.
Macie może jakieś informacje że czasami bracia z CK są bez krawatów-i cieszą się życiem ?

Jest czas modlitwy,czas powagi,czas pracy,ale i  jest czas rozrywki.

Macie może jakieś informacje że czasami bracia z CK są bez krawatów-i cieszą się życiem ?

Nie mam info na ten temat ale chyba NIE  jestem sobie w stanie sobie wyobrażić jak bwią się owi święci.

Nie mam info na ten temat ale chyba NIE  jestem sobie w stanie sobie wyobrażić jak bwią się owi święci.

  Moim skromnym zdaniem, potrafią lepiej zaszaleć niż niejeden szeregowy świadek. 

Nie mam info na ten temat ale chyba NIE  jestem sobie w stanie sobie wyobrażić jak bwią się owi święci.

Zawsze ze srebrną księgą organizacji. Fason trzeba trzymać.

No wiecie kochani przecie bracia CK to 'dziewice' i są wybrańcami z Ziemi (tej ziemi) . Pozdrawiam Wszystkich Wybranych  , i tych nie wybranych  - mówi się 'trudno' - ale żyć trza dalej 

Rutherford to chyba najbardziej był rozrywkowy z tego grona.Wiemy że lubił trunki,ba potępił prohibicje i to w publikacjach,Roszada powinien to w jakimś zwoju mieć.Długoletni śj o pseudonimie Athanasius pisał że sędzia w Bet Sarim zamieszkiwał z kochanką-tą informację zapodaję od Liberała a więc wino kobiety i śpiew.

Knorr grywał:

„Nawet po tym, gdy w styczniu 1942 roku, zaczął nadzorować ogólnoświatową działalność Świadków Jehowy, czasami grywał z baseball z betelczykami lub ze studentami Szkoły Gilead w South Lansing w stanie Nowy Jork” (Strażnica Nr 21, 2001 s. 22);

„W początkowym okresie istnienia szkoły sam nieraz grywał w softball, a później – z obawy przed kontuzją, która mogłaby mu utrudnić udział w naszych letnich zgromadzeniach okręgowych – zrezygnował z aktywnej gry i ograniczył się do sędziowania. Studenci byli zachwyceni, gdy jawnie naginał reguły sportowe na korzyść obcokrajowców” (Strażnica Nr 13, 2004 s. 27).

Pamiętam jak to czytałem z 10 lat temu,to wyobrażałem sobie jak zawodnik fauluje na polu karnym a Knorr odgwizduje faul  ale w drugą stronę-a wszyscy wtedy padają na murawę... ze śmiechu.

oooo brat Króla.

   Tak, dokładnie ten sam, jak widać od baletów nie stroni.
   I całkiem nieźle mu idzie, to wywijanie, widać wprawę ma.
   

Jednak jest moment zachwiania równowagi groziło upadkiem.
Może to zapowiedz większego zachwiania a nawet upadku-jakieś prorocze przesłanie.?