Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940  (Przeczytany 1370 razy)

Offline Roszada

Okazuje się, że nie tylko rodzenie dzieci nie było wskazane z powodu zbliżania się Armagedonu, ale i pobieranie się

*** w01 1.4 s. 26 ***
W roku 1940 do Australii przyjechała mama Lloyda i usłyszała od niego, że myślimy o małżeństwie. Odradziła mu je, ponieważ koniec systemu rzeczy wydawał się bardzo bliski (Mateusza 24:3-14). O planach małżeńskich Lloyd wspominał też swym przyjaciołom, ale za każdym razem odwodzili go od zawarcia tego związku. Wreszcie pewnego dnia w lutym 1942 roku oboje z Lloydem i czworgiem Świadków, którzy obiecali dochować tajemnicy, bez rozgłosu poszliśmy do urzędu stanu cywilnego i pobraliśmy się.

Choć przyszły członek CK Lloyd Barry ulegał presji armagedonowej, to jednak po 2 latach nie wytrzymał.
   Skoro w „tajemnicy” zawierano związek małżeński, to rzeczywiście sytuacja była przedarmagedonowa.

Dziś chyba nie słyszy się, by Armagedon miał być przeszkodą do zawarcia związku małżeńskiego.


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #1 dnia: 09 Marzec, 2020, 16:34 »
Z drugiej strony nie ma się co dziwić. Taka była oficjalna nauką Sędziego w tych czasie. :-\
Dość seksu, dość ślubów, dość dzieci. Wziąć się za robotę bo Armagedon za drzwiami.

„Jeśli, słuchając Bożego polecenia, klasa Jonadabów lub wielka rzesza będzie wstępować w związki małżeńskie i rodzić dzieci po Armagedonie to, czy nie byłoby biblijnie słuszne dla nich czynić podobnie przed Armagedonem? I czy powinno się teraz zachęcać Jonadabów do zawierania małżeństw i rodzenia dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, potwierdzona przez Pismo Święte” (ang. Strażnica 01.11 1938 s. 323).

Czy teraz powinni się żenić?
Jeśli posłusznie z niebiańskim rozkazem Jonadabowie lub zaliczani do wielkiego ludu będą się żenić i dochowywać się dzieci po Armagedonie, czy nie jest właściwe i biblijne, aby to zaczęli czynić teraz jeszcze przed Armagedonem? Czy Jonadabowie winni być zachęcani teraz do zawierania związków małżeńskich i dochowywania się dzieci? Nie, czyn taki nie jest poparty przez Pismo Św. (...) Dalszym poparciem są wyrazy Jezusa, które wyglądają stanowczo odstraszyć od dochowania się dzieci przed Armagedonem lub podczas Armagedonu: »A biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one dni!« – Mateusza 24:19” (Strażnica bez numeru, 1938 s. 3-4, art. „Napełniajcie ziemię” cz. 2 [ang. 01.11 1938 s. 323-324]).


Offline Estera

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #2 dnia: 09 Marzec, 2020, 22:20 »
   No proszę, jakie bzdety głosili.
   Od tamtego czasu minęło osiemdziesiąt lat, mamy 2020 rok i armagedonu ani śladu.
   Choć u nich, to ciągle tuż tuż :'( :'(

   Ileż nieszczęśliwych starych panien i kawalerów się naprodukowało, przez durne wymysły chorych umysłów?
   Jak się patrzy na sprawę z perspektywy czasu, to dopiero widać tę ich całą durnotę.
   I mnogą ilość fałszywych proroctw.
   Ale tragedii osobistych ludzi już nikt nie odwróci.
   Fałszywi prorocy poumierali.
   A obecni nawet na ... "przepraszam" :'( ... się nie wysilą.
   Konsekwencji zero.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #3 dnia: 09 Marzec, 2020, 22:34 »
Ray Franz o tym pisał:

"Ten wysoki mężczyzna, który zazwyczaj wyglądał surowo, a ton jego
głosu był twardy, teraz przemawiał z ojcowską perswazją. Zalecał tym
dzieciom, żeby odłożyły na bok plany małżeńskie aż do powrotu Abrahama
,
Izaaka, Jakuba oraz innych wiernych mężów i niewiast Starego Testamentu.
Wkrótce mieli oni zmartwychwstać i pokierować ich wyborem
partnera.
Następnie każdemu dziecku wręczono bezpłatny egzemplarz nowej
książki zatytułowanej Children (Dzieci). Zawarte w niej myśli przekazywane
były w oparciu o przeżycia fikcyjnej pary Świadków Jehowy, Jana
i Euniki, którzy choć są zaręczeni, decydują się odłożyć swoje plany małżeńskie
do chwili nastania szybko zbliżającego się Nowego Porządku. Jan
mówi do Euniki:
Naszą nadzieją jest to, że w ciągu kilku lat nasze
małżeństwo dojdzie do skutku i z łaski Pana będziemy
mieli słodkie dzieci, które przyniosą chwałę
Panu. Możemy odłożyć nasze małżeństwo aż do
chwili, gdy na ziemi zapanuje trwały pokój. Teraz
nie wolno nam dodawać niczego do naszych ciężarów.
Musimy być wolni i wyposażeni do służby
Pana. Gdy TEOKRACJA zapanuje w pełni, posiadanie
rodziny przestanie być ciężarem.
Miałem wówczas dziewiętnaście lat. Dziś mam osiemdziesiąt cztery lata,
lecz wciąż pamiętam to wewnętrzne poruszenie emocjonalne, tę dziwną
mieszaninę podniecenia i przygnębienia, jaką we mnie wywołały powyższe
słowa. W moim wieku konfrontacja z tego rodzaju stwierdzeniami, stawiającymi
mnie w gruncie rzeczy wobec decyzji odłożenia planów małżeńskich
na czas nieokreślony, miała wpływ niepokojący. Prawdopodobnie łatwiej
przyjąłbym to, co rozważają młodzi katolicy decydując się wybrać stan kapłański.
Lecz siła argumentów prezesa Towarzystwa Strażnica tkwiła przecież
w tym, że od Armagedonu dzieli nas dosłownie chwila. Tak zresztą
opisywała to wydarzenie Strażnica z 15 września 1941 roku." (Kryzys sumienia 2006 s. 14-15)


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #4 dnia: 11 Marzec, 2020, 17:04 »
W roku 1938 Sędzia osobiście napisał specjalną broszurę o ożenku.
Ten co był żonaty, a żył w separacji. ;)
On musiał pilnować Bet Sarim dla proroków, a żona może niegodna była mieszkać w ambasadzie królestwa na ziemi.

„Są dziś na ziemi Jonadabowie, którzy są Panu oddani i niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., aby się żenili już teraz i zaczęli płodzić dzieci? Nie – brzmi odpowiedź – poparta przez Pismo Św. Ale wróćmy do proroczego obrazu! Synowie Noego i ich żony nie mieli dzieci przed potopem, ani podczas potopu, zanim wody poopadały, a ziemia oschła. Z sprawozdania widać, że upłynęły dwa lata po potopie, zanim znowu zaczęły rodzić się dzieci (1 Mojż. 11:10-11). Nie ma też żadnego dowodu w Piśmie Św., że do arki dostały się jakie dzieci, lecz jest jedynie mowa o tym, że weszło do niej osiem osób (...) Daleko lepiej dla nich będzie, gdy pozostaną bez brzemion i hamulców, aby mogli czynić wolę Pana, jako im Pan rozkazuje, a także, aby ich w Armagedonie nic nie hamowało” (Spojrzyj faktom w oczy 1938 s. 46, 47).

„Jonadabowie, którzy teraz myślą o zawarciu małżeństwa, uczynią, zdaje się lepiej, gdy poczekają parę lat, zanim ognista burza, burza Armagedonu przeminie, aby potem wejść w stosunki małżeńskie i korzystać z błogosławieństw, związanych z uczestnictwem w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi dziećmi” (jw. s. 49).

No cóż... minęło 82 lata. :-\


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #5 dnia: 11 Marzec, 2020, 19:09 »
W roku 1939 znów przypomniano by się nie żenić. :)
Sędzia tyle lat żył w separacji, a tylko mu sekretarka i dietetyczka pomagały oraz pielęgniarka, więc każdy by mógł tak do Armagedonu doczekać:

„Dzisiaj są na ziemi oddani Panu Jonadabowie, którzy niewątpliwie okażą się wiernymi. Czy byłoby to zgodne z Pismem Św., gdyby teraz wstępowali w związki małżeńskie i zaczęli wychowywać dzieci? Nie, brzmi odpowiedź, poparta przez Pismo Św.” (Nowy Dzień Nr 60, 15 luty 1939 s. 951).

   „Jonadabowie, myślący teraz o małżeństwie, lepiej postanowią, jeżeli kilka lat zaczekają, aż ognista burza Armagedonu przeminie; wtedy będą mogli wstąpić w związek małżeński i skorzystać z błogosławieństw, związanych z wzięciem udziału w napełnianiu ziemi sprawiedliwymi i doskonałymi ludźmi” (Nowy Dzień Nr 61, 1 marzec 1939 s. 963).


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #6 dnia: 12 Marzec, 2020, 09:14 »
A tu fragmenty z uroczyście wręczanej książki w roku 1941, którą wspomniał powyżej Ray Franz:

   „Od teraz nasze serdeczne oddanie będzie dotyczyło onej Teokracji, bo wiemy, że wkrótce będziemy na zawsze razem na ziemi się przechadzać. Jest naszą nadzieją, że w niewielu latach nasze małżeństwo będzie dokonane i z łaski Pana milutkie dzieci mieć będziemy, które Panu będą na chwałę. Możemy z naszym małżeństwem dobrze zaczekać, aż trwający pokój na ziemi będzie ustanowiony. Teraz, nie możemy naszych ciężarów powiększać, lecz musimy być wolni i do służby Pańskiej uzbrojoni. Gdy Teokracja będzie w pełnej działalności, wtenczas nie będzie ciężarem mieć Familie” (Dzieci 1941 s. 149 [maszynopis]; ang. s. 366 [w tekście angielskim padają tu słowa few years, które oznaczają wprost „kilka lat”]).

   „Czy mają mężczyźni i niewiasty, oboje będąc Jonadabami albo »drugiemi owcami« Pana, teraz przed Armagedonem się żenić i dzieci wydawać na świat? To czynić mogą sobie wybierać, lecz zdaje się napomnienie lub rada z Pisma świętego jest przeciwko temu. (...) On proroczy obraz zdaje się dokładny kierunek w następującym okazywać: Oni trzej synowie Noego i żony ich znajdowali się w korabiu i zostali przed potopem uratowani. Oni jednak nie mieli żadnych dzieci aż po potopie. Dwa lata po potopie poczęli oni dzieci mieć (1 Mojżesz 11:10, 11). Do korabia żadne z dzieci nie weszły i żadne w korabiu się nie narodziły; dlatego też żadne dzieci z korabia nie wyszły. (...) Od czasu gdzie te »drugie owce Pana« do Pana są zgromadzane, aż do Armagedonu upłynie tylko mało lat. Ten czas jest czasem wielkiego ucisku i zakończy się największym uciskiem jakiego świat nigdy nie zaznał. Właśnie o tym czasie mówiąc, powiedział Jezus: »A biada brzemiennym i piersiami karmiącym w one dni!« (Mat 24: 19, 20). To zdaje się oznaczać, że rodzice, którzy podczas Armagedonu małe dzieci mieć będą, więcej cierpień będą musieli znosić dlatego, ponieważ będą musieli o tych małych się starać” (jw. s. 126-127 [maszynopis]; ang. s. 312-313).

Jak to dziś CK komentuje?

Zdarzało się też, że odradzano małżeństwo znacznie dobitniej, niż robi to Biblia, a o budowaniu mocnych związków małżeńskich mówiono stosunkowo niewiele” (Królestwo Boże panuje! 2014 s. 115).

No tak, "okres błędów i wypaczeń", jak to mówiono za komuny. :-\


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #7 dnia: 12 Marzec, 2020, 12:07 »
Po śmierci Sędziego rozluźniono kwestie ożenku, choć urzędników nadal restrykcja obowiązywała.
Wspominając rok 1946, Raymond Franz mówi na ten temat następująco:

   „Przed wyjazdem w 1946 roku, Nathan Knorr, już jako prezes Towarzystwa (...) przemówił do nas – grupy młodych mężczyzn, których rozesłano do pracy kierowniczej jako »nadzorców oddziałów« w różnych krajach. W swoim przemówieniu między innymi mocno podkreślił, że jeżeli chcemy pozostać w powierzonej nam służbie misyjnej, powinniśmy unikać wszystkiego, co mogłoby prowadzić do zalotów lub małżeństwa. Polityka była następująca: utrata stanu wolnego oznacza utratę zadania misyjnego. (...) [przypis] W połowie lat pięćdziesiątych została ona zmieniona; również Knorr zawarł związek małżeński” (Kryzys sumienia R. Franz, 2006 s. 17).



Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #8 dnia: 12 Marzec, 2020, 17:18 »
Z czasem bliskość Armagedony przestawała być argumentem przeciw żeniaczce.
Chodziło bardziej o mobilność głosicieli czy raczej pionierów.

Ów ‘celibat’ Świadków Jehowy miał się ku końcowi, gdyż w roku 1949 już następowało rozluźnienie w tej kwestii, ale nie przez wszystkich akceptowane. O tym wspomina jeden z pionierów:

   „W maju 1949 roku powiadomiłem biuro w Bernie, że zamierzamy się pobrać i że pragniemy pozostać w służbie pełnoczasowej. Jak brzmiała odpowiedź? Możemy być co najwyżej pionierami stałymi. Krótko po ślubie w czerwcu 1949 roku zaczęliśmy więc pracować w miejscowości Biel. Nie pozwolono mi wygłaszać wykładów, nie mogliśmy też szukać kwater dla delegatów na zbliżające się zgromadzenie, mimo iż polecał nas nadzorca obwodu. Wielu przestało się z nami witać, traktując nas jak wykluczonych, chociaż byliśmy pionierami. Wiedzieliśmy jednak, że wstąpienie w związek małżeński nie jest sprzeczne z Biblią, toteż szukaliśmy ucieczki w modlitwie i zaufaliśmy Jehowie. Sposób, w jaki nas traktowano, nie odzwierciedlał poglądów Towarzystwa. Był po prostu wynikiem niewłaściwego realizowania wytycznych organizacji” (Strażnica Nr 21, 1991 s. 29).

   Niedawno nieco inaczej przedstawiono powyższą sytuację:

   „Rozważmy przeżycia brata Williego Diehla. Od 1931 roku wiernie pełnił służbę w szwajcarskim Betel w Bernie. W 1946 roku otrzymał zaproszenie do 8 klasy Szkoły Gilead. Jakiś czas po zakończeniu nauki został nadzorcą obwodu w Szwajcarii. W maju 1949 roku powiadomił braci w Betel, że zamierza się ożenić. W swoim życiorysie opowiadał, jaką wtedy otrzymał odpowiedź – odebrano mu wszystkie przywileje i mógł co najwyżej pełnić stałą służbę pionierską. Brat Diehl wyjaśnił: »Nie pozwolono mi wygłaszać wykładów (...). Wielu przestało się z nami witać, traktując nas jak wykluczonych«. Jak brat Diehl poradził sobie w tej sytuacji? Powiedział: »Wiedzieliśmy (...), że wstąpienie w związek małżeński nie jest sprzeczne z Biblią, toteż szukaliśmy ucieczki w modlitwie i zaufaliśmy Jehowie«. Koniec końców skorygowano niewłaściwy pogląd na małżeństwo, który był przyczyną niesprawiedliwości, a brat Diehl odzyskał przywileje. Jego lojalność wobec Jehowy została nagrodzona” (Strażnica kwiecień 2017 s. 19-20).

   Zauważmy, kiedyś pisano:

„Sposób, w jaki nas traktowano, nie odzwierciedlał poglądów Towarzystwa. Był po prostu wynikiem niewłaściwego realizowania wytycznych organizacji”

Obecnie zaś napisano:

„Koniec końców skorygowano niewłaściwy pogląd na małżeństwo, który był przyczyną niesprawiedliwości”.


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #9 dnia: 13 Marzec, 2020, 10:12 »
Oczywiście zakaz dot. ożenku dotyczył w kluczowych latach 1938-1942, do śmierci Sędziego, także betelczyków. Ale w tym wypadku inne też kwestie były istotne.

Oto wspomnienie związane z bezżennością Świadków Jehowy, opisane przez M. Larsona (1915-2011), późniejszego wiceprezesa korporacji nowojorskiej Towarzystwa Strażnica (od 1977 r.), a od roku 2000 jej prezesa:

   „(...) w roku 1939 przybyłem do Betel (...) W pierwszych latach mego pobytu w Betel przyjęte reguły nie pozwalały na zawieranie małżeństw, więc podobnie jak wielu innych zadowalałem się życiem w stanie samotnym oraz swoją służbą. Kiedy jednak zmieniono regulamin obowiązujący rodzinę Betel i można było wstąpić w związek małżeński, poślubiłem 7 kwietnia 1956 roku siostrę Helen Lapshanski” (Strażnica Nr 17, 1989 s. 30).


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #10 dnia: 13 Marzec, 2020, 13:44 »
Po śmierci Sędziego już jakby pozwolono na żeniaczkę, tylko dzieci nie były mile widziane, bo utrudniały zapewne głoszenie:

   „Za rok, lub dwa po Potopie narodziło się pierwsze dziecko w wypełnieniu odnowionego zlecenia Boskiego (1 Mojżeszowa 11:10) (...) Aby wykazać, że wypełnienie zlecenia Boskiego nie miało być w celu rodzenia dzieci pod totalitarną władzą dla samolubnych wojen i splamienia ziemi krwią, Jehowa Bóg postanowił z Noem i jego synami, oraz z ich potomkami aż do dzisiejszego dnia przymierze wieczne uznając świętość krwi, jako podstawę życia” („Prawda was wyswobodzi” 1946 [ang. 1943] s. 135).

   „Potem [po Armagedonie] nadejdzie niewypowiedzialna, radosna nagroda dla »wielkiego ludu« »drugich owiec« Pańskich, zobrazowanych przez synów Noego i ich żony. Tym zostanie wydane Boskie zlecenie: rozmnażania się i napełniania ziemi sprawiedliwym potomstwem” (jw. s. 307).


Offline Roszada

Odp: Odradzanie ożenku z powodu bliskości Armagedonu - rok 1940
« Odpowiedź #11 dnia: 13 Marzec, 2020, 17:57 »
Przed rokiem 1975 choć nie zabraniano żeniaczki, to jednak pisano tak:

   “Niektórzy postanowili w ogóle nie wstępować w związek małżeński w obecnych trudnych, ostatnich latach starego systemu rzeczy i doczekać tak czasów poarmagedonowych” (Strażnica Nr 16, 1969 s. 6);

Ray Franz też to skomentował:

“Wcześniej, na początku 1975 roku, prezes Knorr odbył podróż dookoła świata, zabierając ze sobą wiceprezesa Franza. We wszystkich krajach przemówienia wiceprezesa koncentrowały się na roku 1975. Po powrocie z tej podróży inni członkowie Ciała Kierowniczego, słysząc z wielu krajów doniesienia o pobudzających skutkach przemówień wiceprezesa, poprosili o jego magnetofonowe nagranie pochodzące z Australii [przypis. Było to na posiedzeniu z 19 lutego 1975 roku]. W swym przemówieniu wiceprezes mówił o roku 1975 jako »roku wielkich możliwości i wspaniałych prawdopodobieństw«. Powiedział on swym słuchaczom, że według kalendarza żydowskiego żyją »już w piątym miesiącu księżycowym 1975 roku«, a do zakończenia roku pozostało mniej niż siedem miesięcy księżycowych. Podkreślił on kilkakrotnie, że rok żydowski kończy się Rosz ha-Szana, żydowskim Nowym Rokiem, w dniu 5 września 1975 roku. W swym wykładzie przyznał, że wiele musiałoby się wydarzyć w tym krótkim czasie, jeśli do tej chwili miałby rzeczywiście nastąpić ostateczny koniec. (...) Jednakże na zakończenie wezwał swoich słuchaczy, aby nie przyjmowali niesłusznego poglądu, że nadchodząca zagłada może być »odległa w latach« i aby nie koncentrowali swej uwagi na innych sprawach, takich jak zawieranie małżeństw, wychowywanie dzieci, rozwijanie dobrych interesów lub spędzanie lat na kursach inżynierskich w szkołach wyższych. Po przesłuchaniu taśmy kilku członków Ciała Kierowniczego wyraziło swe zastrzeżenia, że chociaż (...) nie padły »bardzo śmiałe, krańcowe przepowiednie«, to jednak wypowiedziano inne, subtelniejsze przepowiednie, których skutek był wyraźnie widoczny w postaci wywołanego podniecenia. Był to pierwszy przypadek, kiedy w czasie dyskusji Ciała Kierowniczego wyrażono niepokój w tej kwestii. Nie podjęto jednak żadnych kroków, nie zdecydowano też, jaki obrać tryb postępowania” (“Kryzys Sumienia” R. Franz, 2006, s. 291).