Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Co robią w czasie świąt i sylwestra Świadkowie Jehowy?  (Przeczytany 909 razy)

Offline Gostek

Widząc wątek,, Jak spędzają święta Ex Świadkowie,, zainteresowało mnie, jakie Wy macie wspomnienia, kiedy to nastał czas świąt. Czy był (jest) to czas smutku i pogardy, kiedy to narody uczestniczą w babilońskich  ucztach. Co robią w tym czasie świadkowie? Co z Sylwestrem.... ? W jaki sposób ŚJ odcinają się od tego zepsutego świata?


Offline Roszada

« Ostatnia zmiana: 06 Grudzień, 2019, 12:30 wysłana przez Roszada »


Offline dziewiatka

Odp: Co robią w czasie świąt i sylwestra Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #2 dnia: 07 Grudzień, 2019, 09:08 »
Co robią świadkowie ,to samo co inni ludzie tylko tego nie nazywają świętami.No i słusznie ,chyba że to są jakieś betony to prawie chleb i woda a potem do służby bo ludzie w tym okresie są przychylniej nastawieni do rozmów o Bogu.Przez kilka lat miałem takie betonowe nastawienie,nie potrafiłem zrozumieć jak świadkowie w chwili wolnego mogą nie głosić tylko biesiadować a do tego żreć świąteczne potrawy.


Offline Gostek

Odp: Co robią w czasie świąt i sylwestra Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #3 dnia: 07 Grudzień, 2019, 11:30 »
Ja zauważyłem też, że te,, wymuszone,, imprezy z okazji,, wolnego,, w czasie świąt wcale nie ustępują tym babilońskim, jak to nazywają ŚJ. Gdyby tak oficjalnie ogłoszono, że w tego typu ŚJ mogą brać udział to przypuszczam, że imprezy typu sylwester, czy urodziny /imieniny byłyby nie do pobicia przez innych światusów. Od niejednego brata czy siostry tzw. światusy mogliby się uczyć,ha, ha ;D


Offline Nadaszyniak

  • Pionier specjalny
  • Wiadomości: 5 964
  • Polubień: 8456
  • Psychomanipulacja owieczek # wielkiej wieży(Ww)
Odp: Co robią w czasie świąt i sylwestra Świadkowie Jehowy?
« Odpowiedź #4 dnia: 07 Grudzień, 2019, 12:30 »
(mtg):
Świetnie jest powiedziane w Księdze Filozoficznej (tzw.Biblii) ''jedzmy i pijmy bo jutro pomrzemy", więc trzeba korzystać za życia kiedy jeszcze wątroba nie szwankuje a mieszek jest pełny, natomiast nadinterpretacja tego wywodu przez (Ww) to stek bzdur.
Kiedy spojrzymy na wielkie żarcie w biurach oddziału sekty, nie jeden szary człowiek może tylko pomarzyć, gdy ma wyliczone miedziaki na chleb czy lekarstwa nie mówię o naszym kraju lecz patrząc obiektywnie w świecie jest wiele ubogich ''braciszków".

Kiedyś gdy byłem na zlocie  za kulisami dla kadry mikrofonu, był obiad przygotowany przez siostrunie dla nich, zaskoczył mnie taki zastawiony stół, więc z obrzydzeniem wyszedłem po punkcie (soczki rożnego rodzaju, kotlety, ciasta, owoce i rożne smakołyki zupki dubki nie było), a na sali siedzi staruszka i konsumuje skromną kanapkę z białym serem popijając herbatą z plastikowej butelki.
Owe dwa obrazy mogą zszokować nie jednego.

Natomiast był taki spadochroniarz (Ww), gdy lądował w zborze, podstawowym atutem był wykaz co mają gosposie ugotować na obiad dla niego i żarłocznej żony, więc było odwagą dla poniektórych zaprosić ich na 12.00, nie mówię już o kolacji i noclegu, miał takiego ''chobzia'' spadochroniarz w łożnicy zawsze musiał być czerwony jasieczek ulubiony dla spadochroniarki.
Dość, że żarli bo inaczej tego nie można nazwać, pili na koszt gospodarza i nocowali, to w wyrachowany sposób komentowali pośród uczestników domowych zbiórek  jakie mają warunki '' wyżej głowę mają jak s...", kwatery bezczelnie zmieniali
Było to nie lada wyczynem na spotkaniach starszych betonowców, gdzie u kogo ''jaśnie hrabiowskie państwo'' zakwaterować i ugościć kolacją, po takiej inspekcji z jednych goszczących kwater, gdy gospodyni sprzątała pokój po wizytacji, wyniosła nie jedną puszkę po konserwie rybnej czy turystycznej a w jednym przypadku gumki nocne. ''Żyć nie umierać'' kierując się zasadą którą przedstawiłem powyżej  z księgi  filozoficznej  >:D