Ale kilka sesji u dobrego terapeuty i może będziesz żył w zgodzie z sobą i w pełnej akceptacji - a to chyba warte paru stówek.
I to jest sedno. Terapeuta z dyplomem, ma prawdziwe uprawnienia do niesienia pomocy, a nie rzekome jak starszyzna zborowa, której cała wiedza opiera się na podręczniku do starszych, a o psychice ludzkiej maja zerowe albo bardzo niewielkie pojęcie.
Dodatkowo wiedz, że starsi to jeszcze nic. Ale nawet nie wiesz kiedy i jak, o tym co powiedziałbyś starszyźnie jakimś cudem dowiedzą się ich żony, a dalej to już wszystkie ciotki zborowe. Nie zdziw się potem jak nagle jakimś to niby przypadkiem na sam Twój widok wszyscy będą musieli nagle wyjść, będą się gdzieś spieszyć, niby Cię nie zauważą na ulicy.