BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Wielka miłość w zborze

<< < (9/10) > >>

UWAGA AWARIA:

--- Cytat: klara kot w 23 Kwiecień, 2019, 09:56 ---Mnie tez kiedy poznawałam "prawdę" przyciągnęły liczne spotkania towarzyskie, wspólne wyjścia do muzeów, rajdy rowerowe, ogniska. Od pewnego czasu obowiązuje zakaz organizowania "imprez zborowych" (nasz zbór kiedyś miał ze dwie, i wspaniale je wspominam). Nie można już wspólnie przygotowywać się do Strażnicy, bo takie spotkania przeważnie kończyły się "imprezami". Nie ma spotkań, nie ma imprez, nie ma wspólnych wyjść, tylko służba, zebrania. Ośrodki pionierskie jedynie dla pionierów. Mało jest okazji, by lepiej poznać braci i tym samym okazać miłość czy poczuć ją. Wszystko praktycznie sprowadza się do wspólnych obowiązków; sprzątanie ogrodu czy sali zgromadzeń.
W moim zborze akurat jest bardzo ciepła, wesoła atmosfera. Co chwilę ktoś do mnie podchodzi żeby pogadać, pośmiać się. Zbór młody, energiczny, sporo pionierów. Ale na tych zebraniach wszystko się kończy... W życiu codziennym nie odczuwam już zainteresowania, miłości. Raczej każdy żyje sam sobie. Nie ma czegoś takiego, że bracia pomagają sobie wzajemnie np przy naprawie auta, podczas przeprowadzki czy remontu domu. Być może to wynika po prostu z zabiegania, większość osób pracuje, ma swoje rodziny i swoje problemy. Może tak to w mieście wygląda a na wsiach bracia zupełnie inaczej żyją...

--- Koniec cytatu ---

widzisz słuszne masz spostrzeżenia tak było,ludzie się integrowali spotykali ale WTS nic z tego nie miał a
wręcz odwrotnie ,straty bo bracia się kształcili w wierze,jednoczyli ,rozmawiali o biblii a WTS dalej nic z tego :o

a celem jest budować organizację nie wiadomo jakiego pożytku i dla kogo ale budować
iść do przodu,dlatego zero spotkań tylko praca jak komuniści budować a nie rozważać prawdy biblijne!
do roboty!

Minnie:
Nie udzielam się na forum, ale regularnie go czytam, jednakże widząc ten wątek musiałam się wypowiedzieć, gdyż sama odczułam tę "braterską miłość". Kilka miesięcy po ślubie z moim mężem (oczywiście "światusem") przeniosłam się do nowego zboru niedaleko naszego mieszkania. Naprawdę chciałam być dobrą chrześcijanką, wrócić do regularnej służby, naprawić moje "błędy". Liczyłam, że gdy przyjdę do nowego zboru poczuję tę braterska miłość o której ciągle mówimy w publikacjach - o tym aby interesować się nowymi, pomóc im, zachęcać. Przez prawie rok, gdy w miarę regularnie chodziłam na zebrania podeszły do mnie dwie osoby. DWIE OSOBY!

Może dotarła do nich wcześniej informacja, że nie jestem "dobrym towarzystwem" (wykluczona nie byłam, ograniczona także już nie) i postanowili trzymać się ode mnie z daleka, ale te przeżycia był gwoździem do trumny.

Teraz już nawet nie chce im się mnie odwiedzić, żeby zaprosić na pamiątkę - dostałam jedynie sms w stylu o tej i o tej w tym miejscu  ;D

ewa11:

--- Cytat: UWAGA AWARIA w 25 Kwiecień, 2019, 12:22 ---widzisz słuszne masz spostrzeżenia tak było,ludzie się integrowali spotykali ale WTS nic z tego nie miał a
wręcz odwrotnie ,straty bo bracia się kształcili w wierze,jednoczyli ,rozmawiali o biblii a WTS dalej nic z tego :o

a celem jest budować organizację nie wiadomo jakiego pożytku i dla kogo ale budować
iść do przodu,dlatego zero spotkań tylko praca jak komuniści budować a nie rozważać prawdy biblijne!
do roboty!

--- Koniec cytatu ---
To kiedy SJ się bawią, kiedy organizują te rzekomo wspaniałe przyjęcia trwające dłużej niż 10 minut?

Poza tym góra się bawi, i to przy całkiem niezłych trunkach.

Adam_73:

--- Cytat: Minnie w 25 Kwiecień, 2019, 14:42 ---Nie udzielam się na forum, ale regularnie go czytam, jednakże widząc ten wątek musiałam się wypowiedzieć, gdyż sama odczułam tę "braterską miłość". Kilka miesięcy po ślubie z moim mężem (oczywiście "światusem") przeniosłam się do nowego zboru niedaleko naszego mieszkania. Naprawdę chciałam być dobrą chrześcijanką, wrócić do regularnej służby, naprawić moje "błędy". Liczyłam, że gdy przyjdę do nowego zboru poczuję tę braterska miłość o której ciągle mówimy w publikacjach - o tym aby interesować się nowymi, pomóc im, zachęcać. Przez prawie rok, gdy w miarę regularnie chodziłam na zebrania podeszły do mnie dwie osoby. DWIE OSOBY!

Może dotarła do nich wcześniej informacja, że nie jestem "dobrym towarzystwem" (wykluczona nie byłam, ograniczona także już nie) i postanowili trzymać się ode mnie z daleka, ale te przeżycia był gwoździem do trumny.

Teraz już nawet nie chce im się mnie odwiedzić, żeby zaprosić na pamiątkę - dostałam jedynie sms w stylu o tej i o tej w tym miejscu  ;D

--- Koniec cytatu ---

no to chyba masz kochana jasne i klarowne przeslanie co robic dalej...

Gandalf Szary:

--- Cytat: Minnie w 25 Kwiecień, 2019, 14:42 ---Nie udzielam się na forum, ale regularnie go czytam, jednakże widząc ten wątek musiałam się wypowiedzieć, gdyż sama odczułam tę "braterską miłość". Kilka miesięcy po ślubie z moim mężem (oczywiście "światusem") przeniosłam się do nowego zboru niedaleko naszego mieszkania. Naprawdę chciałam być dobrą chrześcijanką, wrócić do regularnej służby, naprawić moje "błędy". Liczyłam, że gdy przyjdę do nowego zboru poczuję tę braterska miłość o której ciągle mówimy w publikacjach - o tym aby interesować się nowymi, pomóc im, zachęcać. Przez prawie rok, gdy w miarę regularnie chodziłam na zebrania podeszły do mnie dwie osoby. DWIE OSOBY!

Może dotarła do nich wcześniej informacja, że nie jestem "dobrym towarzystwem" (wykluczona nie byłam, ograniczona także już nie) i postanowili trzymać się ode mnie z daleka, ale te przeżycia był gwoździem do trumny.

Teraz już nawet nie chce im się mnie odwiedzić, żeby zaprosić na pamiątkę - dostałam jedynie sms w stylu o tej i o tej w tym miejscu  ;D

--- Koniec cytatu ---
[/b][/size]
Nie przejmuj się, ja też sensacji nie wzbudziłem. Właśnie dostałe sms, po mojej bytności na zgromadzeniu od starszego, który próbował wjazd mi na chatę zrobić, aby wizytę pasterską odbębnić, po mojej rocznej absencji. Na zgromadzeniu niewiele osób ze mną rozmawiało, ale sms dostałem, tylko po co?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej