Dokładnie tak. Ja chciałem odbębnić swoje i nie mieć żadnych zobowiązań. Akurat gdy byłem szarpany przez WUKAO to byłem na etapie studiowania. Miałem rozmowę z pionierem stałym, który zrobił mi wykład na ulicy na temat neutralności. I stało się, ochrzciłem się i zacząłem głosić. Robiłem to bo czułem się odpowiedzialny, znałem prawdę. Ale czy te zaświadczenie było wolnością od SW? Z perspektywy czasu stwierdzam, że takich młodych organizacja trzymała za jaja ciągle przypominając im ile to dla nich zrobiła zwalniając ich ze służby wojskowej. I te naciski, że możesz robić więcej. Staliśmy się niewolnikami zobowiązanymi do czegokolwiek na rzecz organizacji za świstek papieru. Wolałbym w tamtym czasie odbębnić 24 miechy w wojsku i mieć spokój.