Nie wiedziałem, że mam fana...
***
Najważniejszą sprawą, według mnie, jest to, że Nauka i Wiara są przeciwieństwami.
Nauka - wszystko można sprawdzić, zmierzyć, policzyć, powtórzyć eksperyment wyjaśniający to czy tamto zjawisko.
Wiara - jak sama nazwa wskazuje, nie opiera się na Wiedzy i Pewności. Gdyby każdy mógł zobaczyć Boga na własne oczy, pomacać, przekonać się, że On istnieje, to niepotrzebna by była Wiara. Wydaje mi się, że w "Fides et Ratio", napisano o rozumowej możliwości dowodzenia istnienia Boga.
Co do "wtrącania się" jednej dziedziny do drugiej, przeważnie wychodziło to na szkodę Nauce...
I jestem temu przeciwny. Nie zmienia to faktu, że należałoby przemyśleć możliwe wykorzystanie wynalazku/odkrycia przed ujawnieniem go światu.
Natomiast cuda się zdarzają i nie da się ich wyjaśnić (jeszcze?) naukowo.
Lubie religijnosc (wiare) przemyslana , otwarta , tolerancyjna i swiadoma swoich ograniczen .
Co ciekawe , lubie te cechy rowniez w nauce i dlatego mysle , ze religia i nauka niekoniecznie musza byc przeciwstawne i , ze sa obszary , gdzie moga sie uzupelniac .
Cytowana juz tutaj wypowiedz Einsteina , ze "Nauka bez religii jest ulomna , a religia bez nauki jest slepa" wskazuje , ze mozna a nawet trzeba szukac tych obszarow .
W koncu , obydwie te dziedziny maja swoje ograniczenia i oczekiwanie , ze uzyskamy od nich ostateczne odpowiedzi na wszystkie pytania , jest nierealne .
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Dziwi mnie Twój hurra optymizm, graniczący nawet z kultem nauki. Nie żebym był przeciwnikiem nauki i jej odkryć. Szkoda że tak wybiórczo traktujesz odkrycia naukowe. Piszesz o przedłużeniu życia do 150 lat, nie bierzesz jednak pod uwagę tego co naukowcy mówią o przetrwaniu życia na Ziemi, w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat.
Temat ocieplenia klimatu, topnienia lodowców i związanych z tym skutków dla dalszego istnienia życia jest znany nie od dzisiaj, i z biegiem lat prognozy są coraz gorsze. Naukowcy twierdzą że jeżeli w najbliższych latach ludzkość nie podejmie diametralnych zmian, mających na celu zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, to będzie za późno na cokolwiek innego jak czekanie na powolny kres cywilizacji.
Nie wiem czy słyszałeś o wymieraniu, w bardzo szybkim tempie pszczół i innych owadów?
Bez pszczół wg. ocen biologów ludzkość przetrwać może najwyżej 10 lat.
Zegar zagłady tyka a Ty w ironiczny sposób martwisz się o przyszłość religii oraz zachwycasz się "tryumfalnym pochodem nauki" mającej przedłużyć, życie ludzkie do 150 lat czy zafundować ludziom, życie na skalistej planecie w maskach i skafandrach kosmonautów.
Malti , nie jestem szczegolnym optymista co do nauki , a to co napisalem jest raczej proba obiektywnego spojrzenia na relacje pomiedzy religia i nauka w ostatnich czasach . Nie darze tez nauki szczegolnym kultem , mimo , ze pewne jej osiagniecia sa godne podziwu .
Jezeli uda nam sie , jako gatunkowi , przetrwac kryzysowe sytuacje i dalej sie rozwijac , to z pewnoscia religia i nauka beda nam dalej towarzyszyc , i beda tez obszarem konfliktow z ktorymi beda musialy sobie radzic .
Jest to temat bardzo obszerny , z pogranicza socjologii i futurologii i jezeli Cie interesuje to polecam S. Lema "Dzienniki gwiazdowe . Podroz 21" . Lem , w bardzo wnikliwy (a jednoczesnie zartobliwy) sposob opisuje hipotetyczna cywilizacje , ktora w swoim rozwoju zmaga sie z tymi problemami i co z tego wyniklo .
Pzdr.