BYLI... OBECNI... > PSYCHOMANIPULACJA

Zrywanie znajomości z eksami...

<< < (8/8)

wybraniecGwiazd:
Dla niektórych przesada dla innych rzeczywistość ile zborów tyle zachowań, wspólny mianownik jest jeden: fanatyzm zawsze daje te same reakcje.Ludzie w jw często nie maja swojego zdania więce zachowują się jak grupa , jak oczekują przełożeni i jak postępują inni.to są ludzie bez własnego zdania( tak ich wychowano w sekcie).osobiscie ludzie z mojego byłego zboru unikają mnie jak ognia, ostracyzm na całego , wieszosc poblokowala numer tel, na ulicy uciekają bądź przechodzą na druga stronę, tak jakby łyknęli jakieś mocne narkotyki które odcinają mózg, mówię o ludziach którym przez ostanie 10 lat pomagałem w tudnych momentach ich życia , jak to wytłumaczyć ?” Wyzuci z naturalnego uczucia” ile razy cytowalismy te słowa pukając do ludzi.Nie wspomnę już o najbliższej rodzine. To na więźnia , bandytę , przestępcę , często rodzina czeka latami , a jak wyjdzie z odsiadki to świętują , a tu czym sobie na to zasłużyliśmy ?

dziewiatka:
Moje doświadczenie z nieodpowiadaniem na moje dzień dobry jest takie .Przez kilka tygodni po zerwaniu kontaktu ze zborem ,przez większość byłem traktowany jak powietrze potem obserwowałem podchody jak pies do jeża.Rozjaśniło mi się gdy zaczepił mnie były starszy i zapytał wprost czy jestem wykluczony,skąd Ci przyszło to do głowy odpowiedziałem pytaniem,bo są takie plotki.Zaprzeczyłem na swoje nieszczęście bo błogi spokój się skończył,zaczęły się podchody jak by tu dziewiątkę   s   powrotem zaciągnąć do zboru.Tylu pochwał nigdy nie usłyszałem.Bronię się jak umiem przed pokusą by kogoś wpuścić do mieszkania,tylko raz oczekiwałem z niecierpliwością na wizytę ,oczekiwałem starszaków,miałem nadzieję że po tym co im powiedziałem jak stali przy stojaku w ten sam dzień się zapowiedzą.Powiem szczerze ich dzień dobry ani mnie nie ziębi ani grzeje.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej