INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > I WSZYSTKIE INNE

Psychoza religijna - co to takiego ?

(1/11) > >>

sawaszi:
Gatunek ludzki "homo sapiens" cierpi na wiele chorób 'normalnych' - jak i inne stworzenia na tej planecie , czego końcem jest zgon .
Zastanawialiście się kiedykolwiek , dla czego tylko u 'naszego' gatunku dochodzi do czegoś takiego jak "fanatyzm religijny" - oddawanie swego "życia za wiarę" ..
Zapraszam Wszystkich do takiej dyskusji (wierzących i ateistów) .

Ekskluzywna Inkluzywność:

--- Cytat: sawaszi w 05 Wrzesień, 2018, 22:15 ---dla czego tylko u 'naszego' gatunku dochodzi do czegoś takiego jak "fanatyzm religijny" - oddawanie swego "życia za wiarę" ..

--- Koniec cytatu ---

Bo tylko my mamy na tyle rozwinięte funkcje poznawcze by w pierwszej kolejności doświadczać, ewentualnie tworzyć (zależnie od punktu widzenia) duchowość i systemy religijne.

sawaszi:
Ciekawe jest Twoje spojrzenie - nie powiem  :)

zero1:
Odpowiadając na pytanie tytułowe rzekłbym, że jest to narzędzie dominacji brutalnie i bezwzględnie wykorzystywane przez tych, którzy je znają na tych, którzy go nie znają.
W filmie 'Błękitna laguna' jest scena, jak tzw. cywilizowani ludzie odwiedzają wyspę zamieszkaną przez dzieci, będące głównymi bohaterami opowieści i nagle dochodzi do sprzeczki pomiędzy chłopakami - tym z wyspy i tym z lądu. Nagle ten z wyspy bierze strzelbę, na co ten z lądu instynktownie reaguje podniesieniem rąk do góry. Nagle ten z wyspy wykonuje strzelbą ruch odstraszający jakby dzidą - pomyślał, że to inna wersja dzidy - i ten z lądu przejmuje kontrolę mentalną na sytuacją zorientowawszy się, że 'dzikus' nie wie o co chodzi i nie użyje tej strzelby właściwie.
Tak widzę manipulatorów z Warwick - i nie tylko ich, bo książki o tematyce różnorakiej pokazują wykorzystanie siły przeciwko innym, gdzie często siła ta nie leży w mięśniach, a w wiedzy.
Jak to w tym przysłowiu nt. kiedy powstała religia - gdy pierwszy oszust spotkał pierwszego głupca.

sawaszi:
Hmm.. ciekawe ..

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej