Sędzia rozkręcał też pracę misjonarską:
*** w89 15.2 s. 13 ak. 14 „Ręka Jehowy była z nimi” ***
Jego następca, Joseph F. Rutherford, również zdawał sobie sprawę, jak bardzo potrzebna jest działalność misjonarska. Na początku lat dwudziestych rozesłał do różnych krajów zdolnych mężczyzn, aby pomogli tam w ugruntowaniu pracy ewangelizacyjnej. Ci misjonarze utorowali drogę głoszeniu o Królestwie w Hiszpanii, Ameryce Południowej oraz zachodniej Afryce. W roku 1931 zwrócono się z wezwaniem do tych, którzy dobrowolnie chcieliby umocnić dzieło w Hiszpanii. Na apel odpowiedziało trzech młodych Anglików, którzy przez cztery lata służyli w tym kraju w bardzo ciężkich i dokuczliwych warunkach, aż do wybuchu wojny domowej w roku 1936. Potem musieli uciekać, aby ratować życie.
Jednak początkowo myślał, że ona potrwa krótko, tylko do roku 1925.
„W maju 1924 r. brat Rutherford podczas jednej z wizyt w Glasgow oznajmił w toku odbywającego się zgromadzenia, że jednego brata (...) wyśle do Afryki Południowej (...) brat Rutherford rzekł do mnie: »Słyszałeś moje wczorajsze powiadomienie o wysłaniu jednego brata do Afryki Południowej. Czy miałbyś ochotę pojechać z nim?« (...) Gdy tego popołudnia potwierdziłem ową decyzję, między innymi powiedział:
»George, to może być na jeden rok albo nieco dłużej«. Wciąż wierzył mocno, że książęta mieli powrócić następnego roku i że rychło miały nastąpić wielkie zmiany” (Strażnica Nr 7, 1957 s. 20-21 [ang. 01.12 1956]).
Jednak w tym samym artykule, głosiciel, którego wspomnienia spisano, zrzuca odpowiedzialność za „rok 1925” nie na Rutherforda, ale na „organizację Pana”! Oto jego słowa:
„O tak, pokochałem teren, który w roku 1924
został mi przydzielony przez organizację Pana »na jeden rok albo nieco dłużej«. Potrwało »nieco dłużej«, lecz teraz, po blisko 23 latach pracy na tamtym terenie nie tylko byłem gotów, ale nawet gorąco pragnąłem powrócić tam i pozostać tak długo jak to byłoby wolą Jehowy” (jw. s. 23).
Praca misjonarska pozostała po Rutherfordzie do dziś.