BYLI... OBECNI... > KWESTIE PRAWNE

Co zrobić, gdy rodzina chce wyrzucić z domu

(1/13) > >>

ewa11:
Wiadomo, że jak ktoś przestaje być sj, to rodzina często wyrzuca go z domu. Trudne to zwłaszcza w przypadku dzieci, które nie mogą się jeszcze same utrzymać i często nie mają dokąd iść. Jest jednak pewien myk: właściciel domu może sobie nie życzyć kogoś pod swoim dachem, ale jeśli ten ktoś nie chce opuścić dobrowolnie lokalu, a ma stały meldunek, to właściciel musi postarać się o wyrok sądu cywilnego orzekający eksmisję.

Dobra wiadomość jest taka, że orzekając eksmisję, sąd ma obowiązek orzec, czy komuś przysługuje lokal socjalny, czy nie.

Sąd ma obowiązek zawsze orzec o prawie do lokalu socjalnego wobec:
1) kobiety w ciąży,
2) małoletniego, niepełnosprawnego w rozumieniu ustawy o pomocy społecznej lub ubezwłasnowolnionego oraz sprawującego nad taką osobą opiekę i wspólnie z nią zamieszkałą,
3) obłożnie chorych,
4) emerytów i rencistów spełniających kryteria do otrzymania świadczenia z pomocy społecznej,
5) osoby posiadającej status bezrobotnego,
6) osoby spełniającej przesłanki określone przez radę gminy w drodze uchwały,

no chyba że osoby te mają gdzie zamieszkać po eksmisji (art. 14 ust. 4 ustawy o oochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie Kodeksu cywilnego).

Najprościej mówiąc: kobiety w ciąży, osoby poniżej 18 roku życia etc. nie muszą się bać, że zostaną bez dachu nad głową.

Jeśli chodzi o osoby wymienione w punkcie szóstym (spełniające przesłanki określone przez radę gminy w drodze uchwały), to po prostu trzeba poszukać w internecie odpowiedniej uchwały albo iść do urzędu gminy/urzędu miasta, poprosić o taką uchwałę i sprawdzić, kogo jeszcze gmina wytypowała do otrzymania lokalu socjalnego.

W praktyce to więc może wyglądać na przykład tak: rodzice wystawiają dziecku (poniżej 18 lat) walizkę za drzwi. Dziecko dzwoni na policję, mówi, że jest w tym domu zameldowane i wraca z powrotem do domu. Nawet nie wiem, czy można złożyć pozew o eksmisję małoletniego, ale jeśli rodzina jest aż tak zdetermonowana, to niech próbuje - powodzenia! Już widzę miny sędziów, jak się dowiedzą, że starzy chcą wyrzucić dziecko z domu, bo to nie chce już być sj. Można też lecieć z newsem do lokalnych gazet, oni uwielbiają takie tematy. Już widzę te nagłówki: "Rodzic wyrzuca z domu nieletnie dziecko, bo nie chce być świadkiem Jehowy!"

Może też tak być, że dziecko jest pełnoletnie, ale nie ma wystarczających środków, żeby sobie coś wynająć (bo np. studiuje dziennie i jest na utrzymaniu rodziców). W takim wypadku przed podjęciem jakichkolwiek działań koniecznie trzeba się upewnić, czy łapie się na lokal socjalny (czyli trzeba przeczytać odpowiednią uchwałę, o której wspomniałam wyżej) i jeśli się łapie, scenariusz jest następujący: rodzice wystawiają walizki za drzwi, dziecko dzwoni na policję, policja przyjeżdża, dziecko mówi, że tu mieszka, jest na stałe zameldowane, nie stać go na hotel, nie ma gdzie pójść. Policja instruuje rodziców, że muszą się postarać o nakaz eksmisji. Rodzice składają pozew, sprawa się ciągnie co najmniej kilka miesięcy (o ile nie lat), a dziecko sobie w tym czasie spokojnie mieszka i robi swoje.

Druga sprawa: utrzymanie. Jeśli ktoś nie ma 18 lat albo studiuje dziennie i nie skończył 26 lat, przysługują mu alimenty. Zawsze, ale to zawsze należy pozwać rodziców o alimenty, jeśli z własnej woli nie chcą płacić (łaski w końcu nie robią).

W sądach udzielają za darmo porad prawnych, w każdej gminie czy powiecie też znajdzie się pewnie jakaś organizacja, w której można otrzymać darmową poradę, tak że jeśli zrobiłoby się naprawdę gorąco, należy skorzystać z fachowej pomocy (ewentualnie można poprosić o napisanie pozwu).

Aha, jeśliby doszło już do sprawy w sądzie cywilnym o eksmisję lub w sądzie rodzinnym o alimenty, można złożyć wniosek o przyznanie pomocy prawnej z urzędu (wystarczy krótkie pismo typu: "Wnoszę o przyznanie pomocy prawnej z urzędu. Moje dochody to ........... Nie mam innego majątku. Nie stać mnie na opłacenie kosztów zastępstwa procesowego).

Przy okazji: to mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich! (na poprzednich forach pisałam jako "ewa", ale tu ten nick jest zajęty, więc dodałam cyfrę 11).

Proctor:
No to Ewa11 witaj.

Estera:

--- Cytat: ewa11 w 15 Czerwiec, 2018, 23:50 ---(...) Przy okazji: to mój pierwszy post na tym forum, więc witam wszystkich! (na poprzednich forach pisałam jako "ewa", ale tu ten nick jest zajęty, więc dodałam cyfrę 11).

--- Koniec cytatu ---
   ewo 11, witaj.
   Czuj się tu dobrze i dziel się swoim doświadczeniem.
   Pozdrawiam.

Nadaszyniak:
Witaj - EWA11
Taka myśl:''Nie warto rozpaczać nad porażką, albowiem samo podjęcie walki jest pewnego rodzaju zwycięstwem"
Wszystko się ułoży w niespodziewanie z korzyścią dla CIEBIE, czas jest najlepszy doradca.
CZUJ się z Nami dobrze - znajdziesz u Nas wielu, wielu przyjaciół - pozdrawiam  :) :) :)

ewa11:

--- Cytat: Estera w 16 Czerwiec, 2018, 00:06 ---   ewo 11, witaj.
   Czuj się tu dobrze i dziel się swoim doświadczeniem.
   Pozdrawiam.

--- Koniec cytatu ---

Moje doświadczenie mówi mi, że to są bardzo trudne sprawy. Kiedyś pomagałam koleżance, którą ojciec dwukrotnie pozywał o obniżenie alimentów. Miał dwa mieszkania, dwie działki gruntu, które przepisał na żonę, a przed sądem zgrywał wielce biednego (żadne z nich nigdy nie było sj, ale wyrodni rodzice przecież są nie tylko w organizacji). Ta dziewczyna miała wtedy nieco ponad 20 lat i widziałam, jakie to dla niej trudne: potykać się z ojcem na sali sądowej. Ostatecznie obydwa pozwy zostały oddalone, ale co ta dziewczyna przeszła, to jej.

Nawet sobie nie wyobrażam nastolatka, który musi procesować się z rodzicami, ale poczytałam trochę historii tu na forum, jak rodzice wyrzucali nastolatków, i przyszło mi do głowy, że mieszkanie z rodzicami do czasu eksmisji i otrzymania lokalu socjalnego, to jest jakieś wyjście z sytuacji.

Żeby być tak do końca dokładnym: nawet nie wiem, czy można pozwać własne niepełnoletnie dziecko. Normalnie jeśli niepełnoletni jest stroną w procesie, to rodzice go reprezentują przed sądem. A co wtedy, gdy dziecko ma być stroną przeciwną? Szczerze powiedziawszy, nie wiem, pewnie sąd ustawnawia jakiegoś kuratora dla maloletniego.

No i tak, jak mówiłam: chciałabym zobaczyć miny sędziów, kiedy rodzice będą tłumaczyć, że dziecko nie może z nimi mieszkać, bo nie chce już być sj. Ten widok z całą pewnością byłby bezcenny :)


--- Cytuj ---Witaj - EWA11
Taka myśl:''Nie warto rozpaczać nad porażką, albowiem samo podjęcie walki jest pewnego rodzaju zwycięstwem"
--- Koniec cytatu ---

Dzięki za tę myśl, przyda mi się, ale na innej, że tak powiem, niwie (prowadzę stowarzyszenie na rzecz zabytków i w związku z tym prowadzę sporo spraw w sądach administracyjnych).

Ja na szczęście nie muszę procesować się z rodzicami, moi zresztą nigdy nie byli sj, ale i tak charakter mają supertrudny. Kiedy byłam sj, to mnie wyrzucali z domu, ale za bycie sj. Kiedy przestałam być, to też mnie wyrzucali - z byle powodu (te typy tak mają). Szkoda, że wtedy nie byłam taka mądra jak teraz, ech ;) To pewnie dlatego, że częściej niż na sali wykładowej byłam sali królestwa i w służbie.

Mogę jeszcze tylko dodać, że mi w relacjach z trudnymi rodzicami bardzo pomogły książki "Toksyczni ludzie", "Toksyczni rodzice" i "Szantaż emocjonalny". Pozdrawiam

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej