BIBLIOTEKA > TEKSTY NNN (niewierny nieroztropny niewolnik)

Moja druga córka wychodzi za mąż.

(1/2) > >>

NNN:
                                   
       Moja druga córka wychodzi za mąż, goście bawią się w znanej restauracji, a ja siedzę w domu sam jak palec. Z pierwszą córką było podobnie. Dlaczego tak traktowany jest rodzony ojciec? Bo jest byłym świadkiem Jehowy. Sam wychował córki w tym kulcie ( był w nim prawie  od urodzenia, bo świadkowie zwerbowali jego rodziców, jak był  jeszcze dziecięciem), a jak zrozumiał po latach, że to oszustwo, że 35 lat budował sektę tylko za iluzoryczną  obietnicę rychłego zbawienia, które nie nadeszło nigdy, to teraz trzeba go odizolować od reszty członków sekty i od rodziny, aby nie przekazywał im wiedzy jaką w międzyczasie zdobył o tym kulcie. Członkom świadków ich elity tłumaczą, że robi się to po to, żeby zbłądzona owca powróciła z powrotem. Ale przecież jest to szantaż, jest to wymuszanie na takiej osobie powrotu poprzez ostracyzm, poprzez izolowanie go od własnych dzieci, wnuków, poprzez nierozmawianie z nim o sprawach wiary, a nie przez cierpliwe tłumaczenie i przypominanie zasad Bożych wyłuszczonych w Piśmie Świętym. Często jednak taki ojciec nadal łoży na wychowanie dziecka, a jeśli jest dorosłe i tak nadal pomaga mu finansowo i rzeczowo, mieszkają ciągle w jego domu,  nieraz bez jego pomocy by zginęły (kult nie tylko w niczym nie pomaga, ale jeszcze wyciąga rękę po to, co dzieci dostają od rodziców), a jak dochodzi do  jakichś  uroczystości rodzinnych to bez ojca, bo im grozi za to też usunięcie z organizacji świadków. Elity przekazują im wiedzę, że jest to nakaz biblijny. Tymczasem Biblia jest zręcznie przez te elity wykorzystywana jako narzędzie do wywierania presji na swych członkach, aby nie bratać się z wykluczonymi i ‘odstępcami’, bo to właśnie tylko tym elitom pozwala obronić się przed ewentualnymi masowymi odejściami z ugrupowania, które sztucznie utworzyli dla swoich korzyści, a nie dla wielbienia Boga. Niech podadzą statystyki ilu wykluczonych wróciło do organizacji poprzez takie traktowanie.  A ilu nie wróciło i nigdy nie zamierza wrócić?
     I tylko z tego powodu siedzę w domu sam. Na przyjęciu weselnym, w przyjemnej atmosferze, po alkoholu, rozwiązują się języki, zawiązują nowe znajomości i przyjaźnie, ludzie się zwierzają i opowiadają o sobie i o swych poglądach. W tedy świadek Jehowy może dowiedzieć się dużo o nieprzyjemnych sytuacjach, o  niebiblijnych praktykach i o złych sprawach dziejących się w organizacji świadków, o których nie słyszał, bo są skrzętnie wyciszane i „zamiatane pod dywan”. Dlatego ich elity nie mogą za żadne skarby dopuścić do bratania się  członków tej grupy religijnej z  byłymi świadkami. I to działa! To nie błogosławieństwo ich boga Jehowy powoduje ich ekspansje, to ostracyzm wobec ich byłych członków, jest głównym powodem tego, że jeszcze nadal istnieją. Jak w ciągu ponad 20 ostatnich lat  wykluczali masowo, ponieważ nie spełniły się ich przepowiednie dotyczące schyłku XX wieku, to się właśnie okazało, że w Polsce zaliczyli spadek minus 2 %  w liczbie członków (2016 r.). Potwierdzają to sami przecież, nie przyznając się do tego, iż im ten ich bóg przestał błogosławić. Są więc w sytuacji Żydów za czasów Jezusa. Jeszcze im się wydawało, że nadal jako całość są organizacją Bożą, ale przecież Jezus głosił już o tym, że Bóg wybrał  nową owczarnie i nie cały naród tam się zmieści. Ci co fałszywie go wielbią odejdą z kwitkiem. Ale obecni przywódcy świadków miedzy innymi w Polsce wykluczyli już tyle osób, że ci poprzez swoje działania informacyjne i wieloraką  aktywność edukacyjną  stali się realnym zagrożeniem - stają się coraz częściej alternatywą dla macierzystej organizacji świadków. Dlatego świadkowskie elity  ‘obdzierają ich ze skóry’. 
Cdn.
 

Estera:
   Drogi NNN.
   Bardzo Ci współczuję sytuacji w której się znalazłeś :'(
   Mogę w sobie poczuć Twój ból ojca, który nie może dzielić tak radosnych chwil, jak ślub dziecka.
   Uwierz mi, wiem coś o tym i wiem, jak to boli.
   :'( :'(

   To jest przerażające, jak bardzo emocjonalnie ta sekta dzieli ludzi.
   Jak rozrywa od środka, można powiedzieć, najświętsze i najważniejsze więzi, rani całe rodziny.
           ... WCHODZI Z BUTAMI W MIŁOŚĆ RODZICA DO DZIECKA I ODWROTNIE ...
   Jak byłam zabetonowana doktrynalnie i taka gorliwa, nie widziałam tego.
   Teraz patrzę na to ze zupełnie innej strony.
   I to co widzę, jest porażające emocjonalnie i bardzo głęboko uderzające w rodzinę.
   Aż marzyłby się ogólnoświatowy bunt na tę politykę ostracyzmu.

   Tyle mogę Ci napisać na pocieszenie, żebyś nie czuł się taki sam, jak palec w domu.
   Myślami jestem z Tobą.
   Trzymaj się, choć wiem, jak bardzo to jest bolesne.
   Pozdrawiam Cię serdecznie.
   :)

Trinity:
nie wiem jaką masz więź z córkami
ile mogą ,stracić' nie zapraszając ojca.?
powiem tak zawsze uważałam że ojciec jest niepotrzebny
nawet jak głosiłam i na drzwiach widziałam tabliczkę z pojedynczym inicjałem
np. J. Nowak o wolałam,
wyobrażałam sobie że mieszka tam jakaś samotna  kobieta 
wolna od jakiegoś tyrana najczęściej chama i ignoranta.
o tym że ojciec jest potrzebny zobaczyłam jak sama zostałam rodzicem.
Naprawdę jak zobaczyłam jam mój mąż troszczy się o nasze młode to pojełam
że nie jest to głupi 'wynalazek'

WTS do naszego domu przyniósł ojciec na początku lat 80tych.
był to człowiek
( myślę jakiego użyć jednego słowa i nie moge znaleźć- tak żeby oddać sedno
jednocześnie nie powiedzieć wszystkiego)
chory. chory na brak miłości.
absolutnie go nie usprawiedliwiam, miał ciężkie życie
i takie samo przekazał swoim dzieciom
z tym że na dwóch etapach.
pierwszy przypadł na jego pierwszą miłość do wtsu.
oj ciężkie mieliśmy życie z bratem!
jego gorliwość była wprost proporcjonalna to bycia skurwielem w domu!
bez wdawania się w szczegóły ( może kiedyś napiszę więcej)
będąc nastolatką codziennie płakałam. liczyłam w kalendarzu dni kiedy nie płakałam.
lał nas bez mrugnięcia zrobił sobie nawet specjalny pejcz na nas.
często powtarzał że jesteśmy knąbrni, a takie dzieci kamienowało się w Izraelu.
byliśmy normalnymi dziećmi.
później upadła komuna ZSRR, trafiliśmy to zboru w którym starszy z mównicy ogłaszał
że TO stanie się za naszego pokolenia. a przeżyją tylko tylko ochrzczeni
cóź było robić?
już z  chwileczkę już za momencik będzie lepszy świat. skończy się terror w domu...
w wieku nastu lat ochrzciłam się.
w moim życiu nie było jakichś zawirowań ani zakrętów.
jakieś parę lat temu ocknełam się z wtsu.

ojciec się zestarzał, zrobił się dobroduszny
czy ja zapomniałam? bynajmniej.
na prawdę jakiegoś parcia nie ma bardziej kręci i kręciła nienawiść do KK.

dlaczego o tym piszę drogi NNN?
bo może to wszystko ( że nie zostałeś zaproszony na ślub) z powodu wykluczenia
to tylko pretekst?
wybacz jesteśmy na forum możemy uderzyć się w pierś
żona poszła sama? kto partycypuje w kosztach ?
młodzi ambitni?
staram się tylko spojrzeć na to wszystko z dwóch stron.
wydaje mi się że nic nie jest czarno białe

jesteś sam zrób coś szalonego!
pojedź gdzieś na wakacje, idź tam ciekawe co zrobią?
zepsujesz jej wesele?
na pewno nie pokazuj że ci smutno!
ja bym im dała popić i popalic






 

salvat:
NNN to co napisałeś bardzo zwięźle opisuje faktyczny stan w organizacji Świadków jehowy.
"Prawda sama się obroni" - ich prawda tego nie potrafi, ciągle ją bowiem wspierają jaśniejszym światłem, nowym zrozumieniem, wpływem ducha. Jej liderzy dorabiają do Biblii doktryny, historie i zasady, które są kłamliwe, stronnicze czy wprowadzające w błąd.
Niestety metoda kija i marchewki jest jak do tej pory bardzo skuteczna. Błędne koło w które są wplątani ludzi tam tkwiący, a widzący o co tak naprawdę w tym interesie chodzi, zaciska niejednokrotnie silniejszą pętlę niż literalny sznur. Zmiana w życiu poprzez wykluczenie lub odłączenie jest barierą nie do przejścia. Tak właśnie myślą ci którzy się zorientowali, ale silna psychomanipulacja jakiej są poddawani wywiera tak ogromną siłę, iż nawet nie zdają sobie sprawy z ogromu destrukcji, w którą są wpędzani. Chcieliby się wyrwać, coś zmienić, może zagadać do ojca, matki, dziadków, rodzeństwa, ale strach jest tak wielki, że nie są w stanie drgnąć. Boją się utraty uznania Bożego albo bardziej przyziemnie - braci, u których pracują, mieszkają, z którymi utrzymują kontakty towarzyskie czy biznesowe. Być może czują, że wyjście z WTSu będzie ich największym życiowym błędem, myślą: a co jeśli organizacja ma rację?
Oczywiście warunki każdego są inne i coś co pomogło komuś w przełamaniu się i wyjściu, choćby mentalnie, innemu może zaszkodzić. Organizacja stwarza pozory, że liczy się jednostka. Tak naprawdę ta jednostka jest nic nie znacząca, byleby wspierała "braci króla" - od urodzenia aż do łoża śmierci, gdzie wraz z ostatnim tchnieniem złoży podpis na akcie darowizny swojego domu dla JW, nie zaś dla np. własnego dziecka, któremu serce pęka, że własny rodzic kocha bardziej niebieski kwadrat niż swoje potomstwo.

Estera:
   Ich prawda nie potrafi się obronić.
   BO NIE JEST PRAWDĄ, TYLKO KŁAMSTWEM!
   :'( :'(

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej