Witaj Lechita. Zbór raczej nie ten sam, gdyż z mojego ostatnio nikt nie odszedł tzn. się nie odłączył tylko wymiera naturalnie. Ale takich gett jest jak widać więcej i pewno wielu chciałoby z nich uciec , ale nie może z powodu więzów (rodzinnych) lub się boi.
Witam!
Pewnie tak, jam z lubuskiego rodem
Zbór w moim małym miasteczku jest mocno zabetonowany, a przynajmniej takie stwarza wrażenie.
Co tak naprawdę siedzi w umysłach ludzi, tego nie wiem. Mogę mieć jedynie nadzieję, że swoim odejściem i poinformowaniem o powodach odejścia moich "przyjaciół" zborowych udało mi się przemycić sporo informacji, a że plotkarstwo w zborze to "sport narodowy" Sj-tów, więc mogę podejżewać iż wieści się szerzą
W każdym razie dla miejscowych ŚJ jestem na drugim miejscu czarnej listy wrogów zaraz po szatanie