Ja nie podpiszę. Nikt w żadnym Nadarzynie, Selters, Warwick czy na Księżycu nie potrzebuje moich danych w żadnym rozsądnym celu.
"Wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich danych osobowych, tak bym mógł uczestniczyć w niektórych rodzajach działalności religijnej"
- do jakiej działalności religijnej są potrzebne moje dane osobowe? żeby głosić komukolwiek muszę być na jakiejś oficjalnej liście (zakładając, że chcę głosić)? byłem przekonany, że zbór jest ciałem Chrystusowym, ale w świetle tego jest jedynie ciałem biurokratycznym.
"uzyskiwać wsparcie pod względem duchowym"
- do jakiego wsparcia duchowego moje dane muszą iść do centrali? żeby brat X przyszedł do mnie do domu i udzielił mi tego, co nazywają wsparciem, nie potrzeba żadnych danych osobowych, poza takimi, które są powszechnie w danym środowisku dane. jeśli chcą, mogę nawet dać na piśmie zgodę na wykorzystywanie moich danych osobowych bratu X, w celu niesienia mi duchowego wsparcia, z zastrzeżeniem rozpowszechniania tych danych w całości lub części jakimkolwiek innym podmiotom.
"Zgadzam się również na to, by moje dane osobowe były przekazywane do jakichkolwiek współdziałających organizacji Świadków Jehowy, w tym znajdujących się w krajach, których prawo zapewnia inny zakres ochrony danych osobowych, nie zawsze równoważny stopniowi ochrony danych osobowych kraju, w którym obecnie mieszkam"
- a więc zgadzam się tak naprawdę na zrobienie z moimi danymi wszystkiego, tylko nie tutaj w Polsce, tylko np. w Ugandzie, gdzie ochrona danych osobowych nie istnieje, ale one tam dotrą do jednej ze 100 firm córek WTS i zostaną sprzedane gdziekolwiek, tu uwaga - zupełnie legalnie.
"Wyrażam zgodę na wykorzystywanie moich danych osobowych w sposób określony na wskazanej powyżej stronie z uwzględnieniem ewentualnych późniejszych zmian jej treści"
- jeśli jakiś idiota tego nie rozumie, to zachęcam go do podpisania umowy kredytu ze zmiennymi warunkami. Niech podpisze umowę kredytową z uwzględnieniem EWENTUALNYCH późniejszych zmian jej treści.
Podsumowując! Bardzo cieszę się, że ktoś wymyśla takie idiotyzmy jak podpisywanie kwitów w tzw. zborze chrześcijańskim. Z ogromną przyjemnością tego nie podpiszę i narażę się na nieprzyjemności wynikające z tego tytułu. Ułatwiają mi sprawę - nie muszę do nich z niczym wychodzić, bo to oni do mnie wychodzą z idiotyzmami. Gdyby tylko chcieli wykluczyć mnie za brak takiej zgody...marzenia ściętej głowy.