BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

Jak NIE zostałem świadkiem...

(1/5) > >>

Lame Dog:
Witam wszystkich. Mija już prawie miesiąc od mojego zarejestrowania na forum. Pomyślałem więc, że warto napisać coś wreszcie o sobie. Wychowałem się w rodzinie świadków jako najmłodszy z trójki rodzeństwa. Od dziecka byłem zabierany na wszystkie zebrania, głoszenie od domu do domu i zgromadzenia. Rodzice wszczepiali mi bezustannie, że śj to lud Boży, jedyny wybrany przez niego i dlatego jesteśmy wyjątkowi. Powoli dorastałem, ale wciąż byłem przekonany o tym, że tylko świadkowie są prawdziwą religią na ziemi. Nie miałem powodu, żeby sądzić, że jest inaczej. Oczywiście widziałem różne, nazwijmy to "dziwne" sytuacje w zborze, ale zawsze znaleźć można było usprawiedliwienie tych działań... Do chrztu mnie jednak nie ciągnęło... Rodzina, "przyjaciele" i starsi z mojego zboru naciskali jednak coraz bardziej i wreszcie w wieku ok 25 lat postanowiłem "przerobić" pytania do chrztu. Podczas wizyty ostatniego starszaka, która miała kończyć całą procedurę, postanowiłem zapytać go o dwie kwestie, które wtedy mnie nieco nurtowały... Prosiłem tylko, żeby wytłumaczył mi to w sposób zrozumiały dla niego i dla mnie, ale na podstawie Biblii, a nie publikacji towarzystwa. Było ciężko  ;D Rezultat naszej konwersacji był taki: Lame Dog nie nadajesz się na świadka, masz jeszcze za dużo wątpliwości  :-\ ;D Nie zostałem więc dopuszczony do chrztu, ale Adamie jestem Ci za to wdzięczny... ;) Po tych perypetiach moje wątpliwości już tylko wzrosły. Rodzina nie za bardzo wiedziała o co mi chodzi. Skąd te pytania, zwątpienie i zastrzeżenia... Powoli dochodziłem do tego, że coś w tym wszystkim nie gra.. Może uznacie to za nieco sztampowe, ale takie było to moje występowanie z org-a... Mało spektakularne  :) Trwało to kilka lat, aż zgłosiłem w zborze, że nie chcę być już głosicielem (i tak byłem nim tylko na papierze). Tak skończyła się moja przygoda z tą organizacją... To co dziś wiem temat tej sekto - korporacji, byłoby wtedy dla mnie chyba nie do ogarnięcia... Najgorzej jest z rodziną, bo i tak traktują mnie jak odstępcę, ale mimo wszystko życzę im, aby któregoś dnia poznali całą prawdę.Pozdrawiam forumowiczów i gości :)

Tazła:
  Ładnie, ładnie buntownik z wyboru.  ;D

 A tak poważnie, wątpliwości, pytania to nas Wszystkich wspólny mianownik.
A rodzina ? Cóż, czasem ludzie z którymi nie mamy więzów krwi, są nam bliżsi.
Jednak to już ich wybór, a nie nasz. A ja czym jestem starsza, tym jestem mniej sentymentalna.  :D

PS. Dziś byłam u fryzjera i weszła zapytać się o obcięcie moja bratowa, ani słowem się do mnie nie odezwała. A mnie to nawet nie wzruszyło.

Lame Dog:

--- Cytat: Tazła w 21 Marzec, 2018, 18:22 --- .
A rodzina ? Cóż, czasem ludzie z którymi nie mamy więzów krwi, są nam bliżsi.
 

--- Koniec cytatu ---
I własnie Tazła między innymi z tego powodu jestem na tym forum  :D

dezet70:
Witaj i ciesz  się, że  nie  dałeś się  wykapać na  kongresie . I  wisisz  flaszke temu strasznemu za to, że  Cię nie  zamknął w  orgu  ;D

Villa Ella:
Też się nie wykąpałam, chociaż naciski były. Wiem jak to jest, gdy ci, którym zależało na twoim chrzcie, całkiem jasno dają do zrozumienia, że zawiodłeś na całej linii. I też długo, długo wierzyłam że jest to jedyna prawdziwa... A tylko ze mną jest coś nie tak.
Tak na 100%,to przejrzałam na oczy tak, niecałe dwa lata temu, kiedy odkryłam odstępcze strony w necie. Tak to działa, kiedy od urodzenia urabiany jesteś na modłę orgu.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej