Jak mnie niepomiernie wkurzają te pseudomądre, pseudopotrzebne rady. A raczej wkurza mnie sam fakt, że ta organizacja w ogóle takie tematy porusza. Tak, jakby wszystko w tej religii było idealne i jedynymi, największymi problemami były właśnie takie pierdoły w stylu smutnej minki braci, bo nalejemy przy nich wina, kiedy oni nie piją. Oczywiście nie istnieje problem pedofilii, ostracyzmu, finansów, zasad niszczących życie...Skądże znowu. Chrzanić to wszystko, udawajmy, że nie istnieje. Najważniejsze, żeby bracia pili sok pomarańczowy przy abstynentach. To dopiero zaprowadzi powszechny pokój i szczęśliwość.