BYLI... OBECNI... > NASZE HISTORIE

Wspaniale

<< < (5/5)

Proctor:
Witaj. Ogromne współczucie za to co Cię spotkało. Fajnie opisała swoją historię. Nie rozumiem jednak dlaczego to Ty miałaś udowadniać swoją niewinność. Jeśli możesz napisz na podstawie jakiego listu zostałaś wykluczona.☺

wspaniale:
Listu nikt mi nigdy nie pokazał.
mimo, że chciałam go zobaczyć.
W zasadzie całośc sprawy opierała sie o list i o to, że ja musze udowodnić, że nic takiego nie miało miejsca.
Przyszli: mamy list, jest komitet.
Przyjaciółka - "ze świata", nie jest ważnym świadkiem.
Ot wszystko.


Wspaniale ...

wspaniale:
 Wspaniale jest, kiedy człowiek po ciężkim dniu pracy może położyć sie do łózka i zasnąć.
Spać snem sprawiedliwych to jest coś najlepszego dla duszy i ciała.

On był bratem (damy mu na imie Adam) po rozwodzie biblijnym. Jego żonę nakrył w łózku z innym.
Pracował za granica wpadał do domu okazjonalnie. Potrafił jechac wiele kilometrów by do niej wrócić.
Razu jednego jej nie powiedział ze wraca i wchodząc do domu z kwiatami w ręku nakrył ją z innym w łóżku.
Teraz po rozwodzie planowął wrócić z emigracji i osiąść w miastczku niedaleko którego pochodził.
Fajny, przyjacielski, dośc normalny brat.
Ciężko mu było, bywał czestym gościem w domu "kowalskich".
Kiedy "kowalski" wyjechal na krótki urlop, w barze u "kowalskich" była impreza. Na tej imprezie było kilka sióstr i braci. Nawet jeden ze starszych przywiózł córkę i dość otwarcie swatał ją z "Adamem". 
Ona była w wieku w którym już "wypada" mieć męża i udac sie na teren.
Oboje patrzyli na siebie jak na pyszny deser, atmosfera była gęsta, ale było na tej imprezie tez kilka innych wolnych siostrzyczek i kiku wolnych braci.
Żona Kowalskiego była tam dla pilnowania porzadku w barze wraz z pracownicą i najbliższą przyjaciółką. Kilka dni wcześniej dowiedziała sie że jest w ciąży. Nie na ręke jej było patrzyć na zapite i swawolne ciała. Widywała jak piją "światusy". Jej przyjaciólka nie dorównywała jednak towarzystwu duchowemu odkrywając, że Swiadkowie to fajni ludzie, tacy zwyczajni i tez moga pić.

Miasteczko nie było bogate. Wiekszość braci nie pracowała, wielu utrzymywało sie z zasiłków i pracy na czarno, spora część z emigracji drugiej połówki a 3 lokalnych braci było biznesmenami. Tak jak ojciec wspomnianej siostry na wydaniu.
Znakomita partia. Adam też pracowity człowiek, lubiany. Miał fach który powinien pozwolić mu sie rozwinąć zawodowo w sposób zgodny z bibilią.
"Kowalska" pozwoliła wnieść prywatny alkohol i zapojkę. Odesłała tez towarzystwo do prywatnej salki na pięterku by z okien ulicy nie było widac jak pije śmietanka świadków.
było ich 7albo 8. Ona dołączyła donich z herbatą w reku. Namawiali ją na drinka. Nie mówia nikomu że jest w ciąży, nie chciała jeszcze sie przyznawać. Wypiła cole, kilka razy stukając na zdrowie. Myslami ciagle była gdzie indziej. Ciąża, wyjazd męża, problemy ogólne nie pozwalały jej sie skupić na rozmowie. Obserwacja uczestników pozwalała jej tez lepiej ich poznać.
Tacy świętojebliwi, pionierzy, słudzy, a piją lepiej niż jej klienci. Była troche w szoku.
Ona sama nie potrafiła wypić wiecej niż 3 - 4 drinki i to w czasie wielkiego świeta. Tymczasem pękał juz 5 litr.
Adam coraz bardziej pijany zaczynał robić ciekawe uwagi na temat życia moralnego i panna na wydaniu co chwila pokrywała sie rumieńcem.
Zbliżała sie 2 w nocy, skończyła sie 7 butelka.
"Kowalska" delikatnie zasugerowała że jedzie do domu, i że jeśli chcą moga zostac. Rano jednak muszą miejsce posprzątać.
Na te słowa towarzystwo podniosło sie i zaczeło wychodzić
Po panne na wydaniu przyjachał tata-starszy, więc ta udała sie do toalety odświezyć, otrzeźwieć. Postała na mrozie jakieś 15 minut i tata podjechał.
Szybka wymiana wzrokowej konwersacji i wszyscy wiedzieli, ze ta impreza musi pozostać tajemnicą. Nadzorca zboru, z wyglądu "homoseksualista po 60tce ukrywający się" i jego żona z pewnością nie przezyliby gdyby dowiedzieli się co tu sie wydarzyło.
Został Adam, przyjaciólka i Kowalska.
Adam nie wiedział gdzie jest, co robi i jak trafić do domu. Nie umiał wybełkotać nawet nazwy ulicy. Zaciągniety do toalety na zimny prysznic z kranu, zaczął przysypiać.
W lokalu ogrzewanie sie wyłaczało o godz 2 i już zaczynało być chłodno. Na zewnątrz - 20st.
Grzanie włączy sie ponownie o 10 rano.  W nocy temperatura w lokalu spadała do kilku stopni, by tylko podtrzymac ciepło. Ale nawet w dzień lokal nie wygrzewał sie do optymalnej temperatury, dogrzewano go piecykami gazowymi.
Przyjaciólka zaproponowała by go zostawić i zamknąć wewnątrz.
Co było głupim pomysłem w oczach "kowalskiej" bo przeciez on jest tak nawalony, że nie daje sie go nawet dociągnąc do kanapy z kibla.
Bełkocze... Jeszcze zarzyga wszystko albo udusi sie... zresztą lipa troche no i to brat.
Zapakowały go do auta i zabrały do domu kowalskiej.
Problem był w tym, że tu akurat odbywał sie remont i na czas wyjazdu "Kowalskiego", budowlańcy mieli przerwę. W użyciu były 2 sypialnie, toaleta i nic wiecej. Dzieci spały w jednej. Nie było mowy by położyć tam pijane zwłoki szanownego Adama.
Zdecydowały że one będa spac razem, a zwłoki na materacu z kołder na ziemi.
Ledwo zataskały go do samochodu, na tylne siedzenie. 
Jednak jak go wtaskać na drugie piętro nie miały pojęcia. Przyjaciółka otrzeźwiała juz po zapakowaniu Adama do auta. Nie rozumiała jak to możliwe, ze jest on tak pijany, skoro wszyscy inni wyszli mniej wiecej okey. Owszem sporo wypili, ale tez jedli, smiali sie i wychodzili na zewnątrz, na zakazanego w zborze papierosa.
Tymczasem Adam zaliczył zgon kompletny.
Wtaskanie bezwładnego faceta zajeło im dobrą chwile.
Szokiem było to, że on jest coraz bardziej pijany i nawet pojawiły sie mysli, może pogotowie?
Kołdry przykryły folia i dopiero na to połozyły pościel gdyby delikwent zarzygał siebie to nie ubrudziłby podłogi i reszty...
Poszły spać ...



Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej