BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Głoszenie podczas kongresów

(1/2) > >>

Roszada:
Rozmawiałem z jednym z forumowiczów, który wspomniał, że jeszcze pod koniec lat 80. XX w. podczas kongresów bywało, że pół dnia było wyznaczone na głoszenie. Nie wiem czy zawsze czy okazjonalnie i czy wszędzie.
Był to istny nalot szarańczy na miasto kongresowe.

Dotychczas czytałem o takich zwyczajach za czasów Sędziego, który wyznaczał cały jeden dzień kongresowy na głoszenie:

1922 r.
*** w14 15.1 s. 14 ***
Dwa tysiące delegatów zareagowało na tę zachętę, biorąc udział w specjalnym „dniu służby” — głoszeniu od domu do domu w promieniu jakichś 70 kilometrów od miejsca kongresu.

1924 r.
*** w84/21 s. 18  ***
w lipcu 1924 roku miało się odbyć w Columbus (stan Ohio). Spotkał mnie zaszczyt udania się tam specjalnym pociągiem razem z rodziną Betel. Dla wszystkich członków zborów zorganizowano na tym kongresie głoszenie od domu do domu

Dziś się pisze tylko o nieoficjalnym głoszeniu podczas kongresów, ale komu się chce jeszcze:

*** km 4/15 s. 6 ***
Głoszenie nieoficjalne. Jeśli w wyniku głoszenia nieoficjalnego podczas kongresu zainteresowanie okaże ktoś, kto nie mieszka na terenie twojego zboru albo mówi innym językiem, mógłbyś zaproponować, że pomożesz mu wypełnić formularz „Poproś o bezpłatne studium Biblii” w serwisie jw.org. Możesz też umówić się z głosicielem ze zboru lub grupy obcojęzycznej, żeby wspólnie odwiedzić taką osobę.

Macie jakieś wspomnienia z tym związane?

gedeon:
W roku 1980 w stolicy odbył się kongres „Miłość Boża” dla Świadków Jehowy z Węgier, Polski (1883 obecnych) i dla współwyznawców z terenów ówczesnej Jugosławii.

W 1981 roku zorganizowano w Wiedniu kongres „Lojalność wobec Królestwa” dla delegatów z Polski (ponad 5 tysięcy osób) i Węgier z udziałem członków Ciała Kierowniczego Świadków Jehowy.

Byłem w Wiedniu w 1981 roku i pierwszego dnia od rana dla miejscowych braci było głoszenie a program rozpoczynał się popołudniu.

O ile dobrze pamiętam to w Polsce w 1989 lub 1990 też było głoszenie przed programem(?)

Barszcz:
W Polsce w 1989 były duże kongresy międzynarodowe a 1990 już nie. Ale podczas żadnego z nich nie było zaplanowane oficjalne głoszenie.
Oczywiście jednostki mogły sobie głosić bądź rozmawiać z kim chcieli, ale nie było żadnego formalnego gremialnego ruszenia.

Pamiętam jak dziś :)

Roszada:
Pewnie masz rację, bo o 1989 r. piszą tak:

*** km 7/89 s. 10 ak. 6 Wykorzystujmy wszelkie możliwości świadczenia (część 1) ***
Wiele dogodnych okazji do głoszenia nieoficjalnego nadarzy się w związku z kongresem „Prawdziwa Pobożność”. Na widok plakietek kongresowych ludzie często pytają, kim jesteśmy i gdzie idziemy. Możemy wtedy nawiązać rozmowę i wyjaśnić, że jesteśmy uczestnikami kongresu międzynarodowego i dlaczego bierzemy w nim udział. Okazji do świadczenia nieoficjalnego możemy też upatrywać, gdy będziemy uzupełniać paliwo na stacji benzynowej, jeść obiad, robić zakupy lub po prostu spacerować (Kazn. 11:6).

Ale to co piszą, to chyba dla maniaków (na stacji benzynowej, przy zakupach, podczas obiadu). :)

Barszcz:
Jesteś bezbłędny!! :) Szacun chłopie!
Tak  mi majaczyło po głowie i chciałem napisać, że 1989 był pod hasłem "Prawdziwa pobożność", ale nie chciałem się wygłupić, bo nie byłem pewien :)
Byłem wtedy w Warszawie, na ówczesnym stadionie dziesięciolecia. Pamiętam, że z samej Japonii przyleciało 16 czarterowych... ot taki szczegół jaki pamiętam.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej