BYLI... OBECNI... > HISTORIA ŚWIADKÓW JEHOWY

Czy nazwa "sala królestwa" pochodzi od "sali masońskiej"?

(1/3) > >>

Roszada:
Określenie „Sala Królestwa”

   Towarzystwo Strażnica od roku 1935 używa niebiblijnego określenia „Sala Królestwa” (ang. Kingdom Hall):

   „Nazwę »Sala Królestwa« zaproponował w roku 1935 J. F. Rutherford, ówczesny prezes Towarzystwa Strażnica. Kiedy przygotowywano obiekty Biura Oddziału w Honolulu na Hawajach, zalecił zbudować salę, w której można by urządzać zebrania. James Harrub zapytał go, jak nazwać ów budynek, a wówczas brat Rutherford odparł: »Czy nie sądzisz, że skoro zajmujemy się głoszeniem dobrej nowiny o Królestwie, powinniśmy go nazwać ‘Salą Królestwa’?«” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 319).

   Niektórzy uważają, że słowo „sala” (ang. hall) została wzięta od masonów, którzy, jak piszą sami Świadkowie Jehowy, używali określenia „Sala masońska” (ang. Masonic Hall), a Towarzystwo Strażnica wynajmowało kiedyś od masonerii pomieszczenia:

   „W styczniu 1950 roku niezwykle podekscytowani bracia przygotowywali dwudniowe zgromadzenie w Maracaibo. Miał na nie przybyć brat Knorr z Robertem Morganem z Biura Głównego. (...) Rzecz jasna, zainteresowało to kręcących się tam dziennikarzy, toteż zapytali, czy spodziewają się jakiejś szczególnej osobistości. Starannie przygotowane dzieci odpowiadały: ‚Tak, proszę pana, i nasz gość wygłosi przemówienie w Sali Masońskiej przy ulicy Urdanety 6” (Rocznik Świadków Jehowy 1996 s. 225).

Ten sam fragment ang.
The children, who had been carefully briefed, would answer: ‘Yes, Sir, and he will give a talk at the Masonic Hall, Urdaneta Street No. 6 (ang. Rocznik Świadków Jehowy 1996 s. 225).

   „Od roku 1945 razem pełniłyśmy służbę pionierską w miasteczkach stanu Missouri, w których nie było zborów (…) Następnie co tydzień zachodziłyśmy do wszystkich okolicznych domów i zapraszałyśmy na wykłady wygłaszane przez braci z Saint Louis. W każdym tygodniu przychodziło od 40 do 50 osób. Podobnie robiłyśmy w późniejszym czasie w miejscowości Louisiana, gdzie wynajęłyśmy salę od wolnomularzy” (Strażnica Nr 15, 1996 s. 22).

   „Ponieważ nie miałem gdzie pojechać na pierwszy urlop w roku 1929, więc spędziłem go w Betel. Toteż byłem na miejscu, gdy w bruklińskim Masonic Temple brat Rutherford wystąpił z przemówieniem na temat obrony imienia Jehowy, w którym też wytłumaczył, dlaczego Stwórca dopuszcza zło” (Strażnica Rok CV [1984] Nr 7 s. 15).

   „W roku 1926 razem z przyjacielem postanowiliśmy urzeczywistnić swoje chłopięce marzenia – zaciągnąć się na statek i podróżować po świecie. Poszliśmy więc na kurs dla radiotelegrafistów, zorganizowany przez Amerykańskie Towarzystwo Radiowe. Nasza szkoła radiowa mieściła się w Nowym Jorku, toteż chcąc korzystać z zebrań Badaczy Pisma Świętego, które odbywały się w wynajętej sali w starej Masonic Temple, jeździłem za rzekę do dzielnicy Brooklyn. W tym czasie na terenie całego Nowego Jorku był tylko jeden zbór” (Strażnica Nr 15, 1994 s. 22).

Zresztą i słowo "świątynia" (Temple) funkcjonowało w Towarzystwie i u masonów:

"brat Rutherford odparł: »Czy nie sądzisz, że skoro zajmujemy się głoszeniem dobrej nowiny o Królestwie, powinniśmy go nazwać ‘Salą Królestwa’?« Od tej pory tam, gdzie to było możliwe, taki właśnie napis coraz częściej pojawiał się na salach, w których regularnie odbywały się zebrania Świadków. Nazwano tak na przykład Przybytek Londyński po remoncie przeprowadzonym w latach 1937-1938. Z czasem na całym świecie główne miejsca zebrań zborowych stały się znane jako Sale Królestwa Świadków Jehowy” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 319).

Albo to zwykły zbieg okoliczności, albo jakieś podpatrywanie nazwy u tych, u których wcześniej wynajmowano sale. :(

Artykuły o masonerii

Kiedyś pisałem ale delikatne artykuły o masonerii:

http://www.piotrandryszczak.pl/polemika1/czy-towarzystwo-straznica-mialo-cos-wspolnego-z-masoneria.html

http://piotrandryszczak.pl/polemika2aa/towarzystwo-straznica-a-masoneria.html

A tu Tusi czyli Andryszczaka:
http://piotrandryszczak.pl/sala_masonska.html

A tu Podolski:
http://piotrandryszczak.pl/podolski_swiadkowie_jehowy_i_masoneria.html

A tu Lewandowski:
http://piotrandryszczak.pl/jan_lew_swiadkowie_jehowy_i_masonski_rotary_club.html

Roszada:
Początkowo nawet słowo kościół używano:

„Budynek ten był znany jako kościół »Nowego Światła«, ponieważ spotykające się tam osoby uważały, że dzięki czytaniu publikacji Towarzystwa posiadają nowe światło, czyli nowe zrozumienie Biblii” (jw. s. 319; patrz też Królestwo Boże panuje! 2014 s. 203).

„Wiele zborów Świadków Jehowy pierwotnie urządzało większość swych zebrań w domach prywatnych, podobnie jak to czynili chrześcijanie w I stuleciu. W Sztokholmie w Szwecji kilka osób początkowo regularnie spotykało się w stolarni, wynajmowanej po godzinach pracy. Prześladowana grupka w hiszpańskiej prowincji La Coruña organizowała pierwsze zebrania w małym spichlerzu. Kiedy zaczęto potrzebować więcej miejsca, lokalne zbory Świadków Jehowy wynajmowały na zebrania sale, jeśli pozwalały na to przepisy danego kraju. Nierzadko jednak z takiego pomieszczenia korzystały również inne organizacje, toteż za każdym razem trzeba było przywozić lub ustawiać sprzęty, a w powietrzu często czuło się zapach dymu tytoniowego. W miarę możliwości bracia starali się więc o jakiś nie używany magazyn lub pokój na piętrze, z którego mógłby korzystać wyłącznie ich zbór. Ale z czasem wysokie czynsze albo brak odpowiednich pomieszczeń zaczęły zmuszać do szukania innych rozwiązań. Niekiedy decydowano się na kupno i remont jakiegoś budynku” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 318-319).

Villa Ella:

--- Cytat: Roszada w 07 Grudzień, 2017, 10:47 ---
Kiedy zaczęto potrzebować więcej miejsca, lokalne zbory Świadków Jehowy wynajmowały na zebrania sale, jeśli pozwalały na to przepisy danego kraju. Nierzadko jednak z takiego pomieszczenia korzystały również inne organizacje, toteż za każdym razem trzeba było przywozić lub ustawiać sprzęty, a w powietrzu często czuło się zapach dymu tytoniowego. W miarę możliwości bracia starali się więc o jakiś nie używany magazyn lub pokój na piętrze, z którego mógłby korzystać wyłącznie ich zbór. Ale z czasem wysokie czynsze albo brak odpowiednich pomieszczeń zaczęły zmuszać do szukania innych rozwiązań. Niekiedy decydowano się na kupno i remont jakiegoś budynku” (Świadkowie Jehowy – głosiciele Królestwa Bożego 1995 s. 318-319).

--- Koniec cytatu ---
No u nas to była sala na działkach. Często wynajmowana również na wesela. W razie poprawin nie było gdzie zrobić w niedzielę zebrania.

Roszada:
W Gdańsku była jedna w muzeum, na działkach też gdzieś wynajmowali (sala działkowców).
W klubie kolejarza też. Mój kuzyn w tej sali miał wesele. :)
Takie czasy były za komuny i tuż po komunie.
Pamiątka to w kinie Kosmos. :)

Jeden zbór nawet na bezczelnego poszedł i proboszcza pytał o wynajęcie salki katechetycznej. ;D

tomek_s:

--- Cytat: Roszada w 07 Grudzień, 2017, 19:05 ---
Pamiątka to w kinie Kosmos. :)


--- Koniec cytatu ---

dobra nazwa na miesce pamiątki.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej