WSZYSTKO INNE > NAPISZ my znajdziemy odpowiedni dział

Czym jest nasz świat? - krótka historia płaszczaka

(1/5) > >>

Szarańcza:
Czym jest nasz świat? Czym jest rzeczywistość?
Na ile to co dostrzegamy naszymi zmysłami jest realne?
Jak wytłumaczyć nadnaturalne doświadczenia ludzi jak np. możliwość spojrzenia na siebie z boku podczas próby reanimacji?
Jak wytłumaczyć doświadczenia ingerencji duchów czy demonów?

Ja niestety (lub stety) jestem z tych osób, które muszą zracjonalizować w swojej głowie to co nadnaturalne.
Nie czuję się osobą wierzącą, ja lubię wiedzieć.

Jeśli Bóg istnieje i stworzył nasz świat z jego prawami, w mojej ocenie musi działać w ich granicy. Jak inaczej moglibyśmy być pewni czegokolwiek skoro Bóg machnie czarodziejską różdżką, zrobi szuru-buru i to co jest logiczne dziś, stanie się nielogiczne jutro. W tym wypadku nie ma sensu poznawać niczego, odkrywać niczego, tworzyć teorii.. Jeśli tak jest to jestem w stanie zrozumieć, że taki Bóg wybiera sobie CK na swego sługę. Nijak jednak takie zachowanie nie pasuje mi do Boga opisanego w Biblii. On zrobił sobie założenia dotyczące tego co tworzy. Ustalił stałe, ustalił prawa i wzory, zainicjował i pozwolił "dziać się". A idąc tym tropem, to co nadnaturalne da się wyjaśnić naukowo. I nie ma, że "mądrość ludzka jest u Boga głupstwem". Jak dla mnie jest głupstwem w tym samym sensie co mądrość dziecka u rodzica. To nie znaczy, że mamy się nie uczyć, nie poszerzać wiedzy i poznania. W innym przypadku po co ten Bóg dawał nam rozum? Po to żeby zrobić z niego kisiel?

A jeśli Boga nie ma? To tym bardziej mamy reguły. Mamy wszechświat z takim zestawem praw, według którego tylko może istnieć. Drobna zmiana stałych i już go nie ma. Delikatna to struktura... Jak ogromna jest w tym przypadku odpowiedzialność człowieka! To my w 100% odpowiadamy za to co zrobiliśmy, to my decydujemy jaki świat pozostawimy przyszłym pokoleniom, jaka będzie nasza spuścizna. Dlatego tym bardziej powinniśmy dążyć do wyjaśnienia tego co niewyjaśnione. Kto wie do czego może to nas doprowadzić? Może kiedyś będziemy w stanie zrozumieć to czego dzisiaj nie jesteśmy w stanie sobie nawet wyobrazić..

Kim jest płaszczak? To dwuwymiarowy byt, który doświadcza bytu trójwymiarowego i próbuje go zrozumieć.
Płaszczak to istota jak my, która nie rozumie wszystkiego. Poprzez ograniczenia nałożone przez wymiar w jakim funkcjonuje doświadcza rzeczy nadnaturalnych w jego mniemaniu. Nawet jeśli widzi to nie jest w stanie pojąć. A istota trójwymiarowa? Jak ma opisać swój świat płaszczakowi? A płaszczak jak ma zrozumieć to co dla niego nie jest nawet wyobrażalne?

Zamieszczam krótki filmik o płaszczakach, może komuś się spodoba/przyda:

Gdyby ktoś miał ochotę na dłuższą wersję polecam film "Flatlandia": https://www.youtube.com/watch?v=Mfglluny8Z0

Estera:
   Ugryzę ten temat, trochę z innej strony, jest takie powiedzenie: "Ten to ma płytkie myślenie!".

   W związku z moimi odkryciami nt. sekty świadków Jehowy, powiedziałabym, że tu to dopiero się chodzi po płaskiej przestrzeni myślenia.
   Obserwując zachowanie i działanie niektórych ludzi w zborach.
   Tam nie ma "trójwymiarowego" ani myślenia, ani działania (oczywiście nie wszyscy, są wyjątki, co potwierdza tę regułę)
   Jakby ludzie czekali na gotowe rozwiązania, podane na talerzu.

   Jak obserwowałam osoby, które miały problem z bardzo prostymi sprawami, to nie mogłam pojąć, czemu tak płytko to wszystko się dzieje.
   A najbardziej to było widać po tym, jak się starsi zabierali do niektórych spraw.
   Dopiero teraz, po nabyciu pewnej konkretnej wiedzy, widzę głębiej, dlaczego tak jest?
   Ta sekta jest nastawiona na to, żeby łapać właśnie takich ludzi.
   Bo takimi, niemyślącymi, albo myślącymi płytko, nieanalitycznie, łatwiej sterować.

   Nikt się nie burzy, nikt nie dyskutuje, nie "strajkuje", nie tupie nogą, takiemu można założyć, jakie się chce okulary, całkowita władza.
   Takiemu myśleniowemu "płaszczakowi" wszystko jest obojętne, byle jemu było dobrze i nic nie uwierało.
   Napewno odstępców z tej grupy trzeba wykluczyć, bo to najczęściej ludzie, którzy wyciągnęli głębokie wnioski i dlatego porzucili tę sektę.
   To grupa myślących "trójwymiarowo" :)  wszystkimi dostępnymi wymiarami i dlatego znaleźli się tu, gdzie się znaleźli.
                                                          Wśród odkrywców prawdy o "prawdzie".


   Co do "myśleniowych płaszczaków" to ...
   Myślę, że Ciało Kierownicze świadków Jehowy, jest bardzo świadome tego, dlatego dzieje się to, co się dzieje w tej sekcie.
   Czyli, łatwo podyktować, czy się nosi brodę czy nie i jakiej długości spódniczkę należy nałożyć przez kobietę?
   Tak ujmując to wielkim skrótowcem myślowym, wiemy o co chodzi.
   Człowiekowi płytko myślącemu, trudno zrozumieć człowieka, który w myśleniu jest "trójwymiarowy".
   To tak, jakby porównać wiedzę dziecka z wiedzą profesora matematyki, w zawiłościach świata tejże matematyki.
   :) :)

Szarańcza:

--- Cytat: Estera w 24 Listopad, 2017, 14:52 ---   Człowiekowi płytko myślącemu, trudno zrozumieć człowieka, który w myśleniu jest "trójwymiarowy".
   To tak, jakby porównać wiedzę dziecka z wiedzą profesora matematyki, w zawiłościach świata tejże matematyki.
   :) :)

--- Koniec cytatu ---

Estera bardzo podoba mi się Twoja interpretacja:)

Z drugiej strony człowiekowi myślącemu "trójwymiarowo" może być bardzo trudno przekonać "płaszczaka", że tak myśleć się da.
Czy w związku z tym płaskość lub "trójwymiarowość" umysłu są cechami wrodzonymi i tych barier nie da się pokonać?
Jakoś trudno mi się do tego przekonać :'( Wolę chyba myśleć, że wszyscy jesteśmy "trójwymiarowcami" ale niektórzy dają się zamknąć w płaskiej klatce. Tak, jak mrówka poruszająca się po zwiniętej w rulon kartce i tą kartkę ktoś prostuje. Z ruchu w trzech wymiarach mamy ruch w dwóch. Tylko, że kartkę można znów zwinąć..

Można próbować z tej klatki wyciągać, tak jak profesor może uczyć dziecko matematyki. Skutki mogą być różne..

Michał chlu:
Widziałem kiedyś dużo ciekawsza Polska wersje 😉 Ale filmik uważam rewelacja i daje do myślenia 😉

Estera:

--- Cytat: Szarańcza w 24 Listopad, 2017, 15:41 ---Estera bardzo podoba mi się Twoja interpretacja:)
Z drugiej strony człowiekowi myślącemu "trójwymiarowo" może być bardzo trudno przekonać "płaszczaka", że tak myśleć się da.
Czy w związku z tym płaskość lub "trójwymiarowość" umysłu są cechami wrodzonymi i tych barier nie da się pokonać?
Jakoś trudno mi się do tego przekonać :'( Wolę chyba myśleć, że wszyscy jesteśmy "trójwymiarowcami" ale niektórzy dają się zamknąć w płaskiej klatce. Tak, jak mrówka poruszająca się po zwiniętej w rulon kartce i tą kartkę ktoś prostuje. Z ruchu w trzech wymiarach mamy ruch w dwóch. Tylko, że kartkę można znów zwinąć..
Można próbować z tej klatki wyciągać, tak jak profesor może uczyć dziecko matematyki. Skutki mogą być różne..

--- Koniec cytatu ---
   Szarańczo :)
   Do tego, co tu napisałaś, odniosę się tak.

   Człowiek rodząc się, jest jakby czystą, grubą księgą, w której, na białych, pustych kartkach będzie się zapisywało nasze życie.
   Wiele rzeczy, analitycznego myślenia również, uważam, można się nauczyć w ciągu naszego życia, tylko trzeba chcieć.
   Barierę "płaszczaka" myśleniowego, każdy może pokonać, ale nie każdy zdobywa się na taki wysiłek.
   Ci, "płasko" myślący, można powiedzieć, że trochę na własne życzenie, zamykają się w płaskiej klatce, kochają też stereotypy, bo to są łatwe, gotowe, rozwiązania.
   To, co mówisz o przekonaniu "płaszczaka", przez człowieka myślącego "trójwymiarowo", jest prawdziwe.

   Bardzo łatwo to zaobserwować wtedy, np., kiedy my odstępcy, próbujemy coś wykazać osobom będącym w środku jw.org.
   Niewiele tam do umysłu takiego człowieka trafia, bo można powiedzieć, jest, "na płasko" zabetonowany wts-owskimi doktrynami.
   Ale to się przekłada na każdą dziedzinę naszego życia.
  "Trójwymiarowość" umysłu, uważam, nie jest cechą wrodzoną, można tej umiejętności nabyć i bardzo dobrze i całe szczęście, że tak jest!!
   :D :D

   Bo ci, co chcą się nauczyć takiego myślenia, po prostu dołożą starań, żeby się tego uczyć, całe życie.
   I nie być "płaszczakiem", ale kimś "trójwymiarowym", w myśleniu i działaniu.
   Z płaskiej klatki myślenia, można próbować wyciągnąć kogoś, a nawet trzeba, jeśli jest taka możliwość.
   Chyba, że już naprawdę nie ma żadnej nadziei, a jak pisałaś, skutki mogą być różne.
   Filmik, rewelacja, podoba mi się.
   :) :)

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej