INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > I WSZYSTKIE INNE

Świat bez Świadków Jehowy , jak by teraz mógł wyglądać ?

<< < (6/6)

Grześzajęty:

--- Cytat: Baran w 15 Listopad, 2017, 10:41 ---Tak naprawdę my jako Świadkowie Jehowy jesteśmy nie liczącą się w społeczeństwie maleńką, nic nie znaczącą grupą ludzi, która dzięki wolontariuszom i kilku ściemom utrzymuje się na rynku religijnym.
Niestety, bolesne i niezrozumiałe jest milczenie świata.

--- Koniec cytatu ---

Mogę cię poprosić o rozciągnięcie tej myśli? Dla mnie jest niezrozumiałe jeżeli ktoś posiada rozpoznanie prawdy, utożsamia się z społecznością nie zgodną z prawdą, po przez MY, jako Świadkowie Jehowy MY?

Baran:
Posłużę się znaną formułką, używaną przez Exów:
"Choć wyjdziesz z organizacji, to organizacja z Ciebie nigdy."

Spotkałem niedawno kolegę, który odszedł z Orga 20 lat temu. Bardzo go lubiłem choć nie zawsze się z nim zgadzałem.Mimo różnicy wieku często prowadziliśmy potyczki słowne.  Jest mądrym człowiekiem. Przebudził się kiedy nie było internetu. Doktrynalnie był wtedy niebezpieczny. Usunęli go szybko. Kiedyś postrzegałem go jako osobę, która jest zła, bo podniosła rękę na organizację i przestała być lojalna wobec Boga. Nie chciał czekać na Jehowę i "porzucił Boga". Inna sprawa, że czasami kiedy "wyżynał" na komitetach  grzeszników, kłóciło się to z moim rozumieniem miłości do bliźniego. Oszczędzał tylko inaczej myślących. ::)

Kiedy spotkaliśmy się po latach, spytałem go jak z perspektywy czasu się czuje, czy często wraca wspomnieniami do tamtych lat. Powiedział mi, że cała ta brudna woda już dawno spłynęła, nie interesuje się już orgiem. Ma swoje szczęśliwe życie bez ich wpływu. Jednak przychodzą takie chwile, kiedy czasami myśli o tamtych czasach i jedyne czego żałuje, to tego, że zniszczył życie wielu osobom które wykluczył. Później często śnią mu się koszmary, bo w tych snach często widzi ich smutne twarze. 

Grześzajęty:
zrozumiałem. dziękuję ci za odpowiedź. TAK, ciężko jest zmyć "brud" organizacji do końca.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej