WSZYSTKO INNE > NAPISZ my znajdziemy odpowiedni dział

Problemy wśród małżeństw Ex-Świadków Jehowy

(1/9) > >>

listonosz:
Do otwarcia tego watku zainspirowal mnie artykul na niemieckojezycznej stronie ex-SJ , Bruderinfo .

Pewna byla siostra , ktora nazwala   sie Tiffy , opisuje swoje doswiadczenia malzenskie , z okresu ok. 30-tu lat , kiedy to , bedac bardzo gorliwym glosicielem , stosowala sie bezkrytycznie do zasad Organizacji , rowniez przy szukaniu partnera zyciowego i pozniej prowadzenia zycia rodzinnego .
Wszyscy wlasciwie znamy te zasady . Nalezy pobierac sie "w Panu" ,  partner powinien byc gorliwym glosicielem , najlepiej na przywileju , oddanym bez reszty Bogu (a wlasciwie to Organizacji ), do tego przykladny maz , ojciec , nie materialista itd , itp...  To samo dotyczy siostry .
WTS , w swoich propagandowych pisemkach , szerzy poglad , ze pary malzenskie ,  stosujace sie do tych zasad , maja najlepsze szanse na prowadzenie szczczesliwego zycia w trwalym i udanym zwiazku .
O uczuciu  wzajemnej milosci , jak rowniez fascynacji druga osoba , wspolnych zainteresowaniach , wspomina sie bardzo niewiele .
Glownym  czynnikiem wiazacym malzenstwa ma byc , wedlug Straznicy , wspolna religia i milosc do Boga .
Jak opisuje Tiffy , jej malzenstwo wlasnie takie bylo .  Doslownie , jak z podrecznika "Jak prowadzic szczesliwe zycie rodzinne ".

Tak bylo do czasu , kiedy  zaczely  sie u nich pojawiac watpliwosci co do  doktryn  SJ,  i co w koncu zaowocowalo  opuszczeniem  przez cala rodzine  tej organizacji .
Wydawaloby sie , wszystko w porzadku , sa wreszcie wolni , moga dalej prowadzic swoje zycie  i wreszcie sie realizowac bez straznicowych ograniczen.
Niestety , okazalo sie ,ze  poza wspolna przeszloscia  wsrod SJ , niewiele ich laczy .  Nie to , zeby  nie mogli sie  zniesc , traktowali siebie z sympatia , ale to juz bylo wszystko . Brak milosci , brak wspolnych zainteresowan , wspolnych celow , dzieciaki dorosle , przyzwyczajenie , rutyna  i nic wiecej .

Mozna by powiedziec: OK , jest wiele takich malzenstw , ktore nie widzac sensu prowadzenia wspolnego zycia , rozchodza sie i probuja  na nowo znalezc partnerow i  zalozyc szczesliwy zwiazek .
Tylko ,  ze  ex-SJ maja pod tym wzgledem podwojnie trudno .
Wychowywani ,   przez cale zycie, w przekonaniu , ze rozwod jest czyms zlym , ze trzeba byc wiernym jednemu patrnerowi do "grobowej deski "  bo inaczej nie ma szans na przezycie Armagedonu ,  czesto nie sa zdolni do  zrobienia zdecydowanego kroku  i  znalezienia nowego partnera , ktory bardziej do nich pasuje .

Wspomniana Tiffy , nie podaje tam gotowych recept , jak radzic sobie z taka sytuacja .
Raczej   namawia do zastanowienia sie   , wysluchania roznych opinii , podyskutowania...

Nie ukrywam , ze wiele z problemow tam omawianych dotyczy rowniez mojego malzenstwa .
Chyba dlatego ten artykul  szczegolnie mnie poruszyl .

A wiec , kochani forumowicze  , napiszcie co o tym myslicie , niezaleznie czy znacie problem z autopsji czy tylko ze slyszenia . Kazda opinnia jest cenna .
Rowniez , jezeli dla kogos jest to temat zbyt intymny na publiczne omawianie , chetnie porozmawiam na priv. Pzdr.


Matylda:
Nie wiem czy podwójnie trudno bo choć mam drugiego męża to żaden z mężów"nie w panu" ;D
A że miłość i fascynacja przemija to żadnej ameryki nie odkryliśmy.
Człowiek uczy się na błędach.Wiadomą rzeczą że jak nie jesteśmy przyjaciółmi,kumplami,nie mamy wspólnych zainteresowań,podobnych pragnień,to w takim małżeństwie albo jeden z partnerów sie męczy i trwają,albo dochodzi do rozstania.
Pewnie nie świadkowska przeszłość siostrze Stefanii w małzeństwie przeszkadza tylko bardziej przyziemne problemy.
Jesteśmy zwierzętami stadnymi ale lubimy zmiany i tak sobie myślę że gdyby nie tzw"obyczaje to byśmy zmieniali partnerów co parę lat.Nie nadarmo kawał wymyślili o mężczyźnie co mówi:jakaś ty ładna żebyś ty jeszcze obca była.

CzarnySmok:
Z doświadczenia innych kolegów - seks. Alfa i omega związku. Na nim się zaczyna, na nim się kończy.
:)

listonosz:

--- Cytat: CzarnySmok w 18 Lipiec, 2017, 17:27 ---Z doświadczenia innych kolegów - seks. Alfa i omega związku. Na nim się zaczyna, na nim się kończy.
:)

--- Koniec cytatu ---
i

Tak , duzo w tym racji !
Jednak wiadomo , ze ten seks to tylko do pewnego czasu moze cementowac zwiazek .
Atrakcyjnosc traci sie z wiekiem  i jezeli tylko na tym oparlismy nasze malzenstwo to rozleci sie predzej czy pozniej .
Dlatego , moze jednak nie najgorszy to pomysl troche przed malzenstwem powybrzydzac , poprobowac  czy ten albo ta do mnie pasuje . Wiadomo , ze u SJ nie wchodzi to w gre  i chyba dlatego pozniej te problemy u niedobranych par .
Tak jak napisala Matylda , trzeba byc przyjaciolmi , kumplami , miec podobne zainteresowania i pragnienia .

Reskator:

--- Cytat: listonosz w 18 Lipiec, 2017, 18:39 ---i

Tak , duzo w tym racji !
Jednak wiadomo , ze ten seks to tylko do pewnego czasu moze cementowac zwiazek .
Atrakcyjnosc traci sie z wiekiem  i jezeli tylko na tym oparlismy nasze malzenstwo to rozleci sie predzej czy pozniej .
Dlatego , moze jednak nie najgorszy to pomysl troche przed malzenstwem powybrzydzac , poprobowac  czy ten albo ta do mnie pasuje . Wiadomo , ze u SJ nie wchodzi to w gre  i chyba dlatego pozniej te problemy u niedobranych par .
Tak jak napisala Matylda , trzeba byc przyjaciolmi , kumplami , miec podobne zainteresowania i pragnienia .

--- Koniec cytatu ---
Co do przyjażni,kumplostwa okey,ale zainteresowania i pragnienia już nie koniecznie,choć to nie reguła.
Moja żona ma swoje zainteresowania pragnienia,a ja swoje.
Ona toleruje moje i wysłuchuje moich zainteresowania,a ja często prowadzę dyskusję o jej zainteresowanich.
Wydajemy kupę kasy na nasze zainteresowania ale nie wytykamy tego sobie nawzajem.
To są dwa kręgi zainteresowań gdzie jest autonomia i w ramach tejże autonomii każdy jest tam pan/ią/em

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej