BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM

Nie umówię się z tobą na kawę bo "wypadłaś z rydwanu Jehowy" :)

(1/5) > >>

rychtar:
Dzisiaj spotkałem wykluczoną znajomą, która opowiadała mi ciekawe wydarzenie sprzed kilku dni. Otóż ta znajoma spotkała się w poradni ze swoją świadkowską ciotką. Zagadała do niej ale ta udała, że jej nie widzi więc zagadała ponownie już głośniej, ta ciotka zmieszała się ale odpowiedziała po czym znajoma zapytała czy chciałaby się tak ciotka umówić na kawę i usłyszała coś takiego "nie umówię się z tobą bo ty wypadłaś z rydwanu Jehowy".

Ja już wiele ciekawych rzeczy słyszałem ale o wypadnięciu z "rydwanu Jehowy" to nie słyszałem i powiem szczerze, że nieźle ubawiłem się :)

Nemo:
Pasów bezpieczeństwa nie zapięła i na zakręcie drzwi się otworzyły i wypadła z rydwanu. ŚJ w tym swoim ostracyzmie są normalnie nienormalni.

Lechita:
rychtar, z tego co zauważyłem przez ponad 20 lat mojej obecności w WTS-ie, ŚJ bardzo lubią posługiwać się tzw."językiem teokratycznym", to powoduje , że czują się wyjątkowi, elitarni gdy tak "grypsują" ;)
Jak widać z każdym rokiem rozszerzają zakres słów w swoim "teokratycznym" słowniczku  ;D

A nawiasem mówiąc,osobiście wolę wypaść z tego szalonego rydwanu pędzącego tak naprawdę donikąd.

Takie "wypadnięcie" pozwala na to by w końcu zauważyć codzienne piękno życia, zieloną trawę, błękitne niebo, szum wody płynącej po kamieniach, pracę pszczoły na kwiatku...itd. I to wszystko bez poczucia winy, że nie jestem w służbie, bez "wykupowania" czasu na zebrania, bez straszenia armagedonami, pisania punktów na zebranie...  :)



Estera:

--- Cytat: Nemo w 06 Czerwiec, 2017, 21:36 ---Pasów bezpieczeństwa nie zapięła i na zakręcie drzwi się otworzyły i wypadła z rydwanu. ŚJ w tym swoim ostracyzmie są normalnie nienormalni.

--- Koniec cytatu ---
   Rychtar
   Aż mnie zatkalo ze śmiechu.
   Nemo
   Dobry jesteś, z tymi "pasami bezpieczeństwa".
   Tylko powiedz mi, w którym miejscu tego "rydwanu", one w ogóle są zamontowane.
   Bo ja, jakoś za bezpiecznie się tam nigdy nie czułam w tej pajęczynie powiązań wielopokoleniowych.
   W tym sosie sitwy, kolesiostwa, nepotyzmu, plotkarstwa i sianych oszczerstw.
   Naprawdę nieliczni byli normalni.
   I trzeba było naprawdę umieć sobie dobrać towarzystwo.
   Dobrze, że chociaż ci nieliczni się trafiali, bo by szło szybko zwariować.
    :)
   
--- Cytat: Lechita w 06 Czerwiec, 2017, 21:40 ---rychtar, z tego co zauważyłem przez ponad 20 lat mojej obecności w WTS-ie, ŚJ bardzo lubią posługiwać się tzw."językiem teokratycznym", to powoduje , że czują się wyjątkowi, elitarni gdy tak "grypsują" ;)
Jak widać z każdym rokiem rozszerzają zakres słów w swoim "teokratycznym" słowniczku  ;D
A nawiasem mówiąc,osobiście wolę wypaść z tego szalonego rydwanu pędzącego tak naprawdę donikąd.
Takie "wypadnięcie" pozwala na to by w końcu zauważyć codzienne piękno życia, zieloną trawę, błękitne niebo, szum wody płynącej po kamieniach, pracę pszczoły na kwiatku...itd. I to wszystko bez poczucia winy, że nie jestem w służbie, bez "wykupowania" czasu na zebrania, bez straszenia armagedonami, pisania punktów na zebranie...  :)

--- Koniec cytatu ---
   Lechito
   Drogi Lechiciorku ...
   To wypadnięcie, dokładnie tak czuję, jak to opisujesz.
   I choc na początku bardzo bolało, to dziś wiem, że warto było zaliczyć ten wypad z tej karuzeli zbawienia orgowego.

Lunkaa:
Przyznam szczerze, że o "rydwanie Jehowy" przeczytałam dopiero tu na forum, nieznane było mi to określenie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej