BYLI... OBECNI... > BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie

Moja 'niesamowita' historia

(1/40) > >>

sawaszi:
Witam wszystkich na forum - opowiem coś o sobie  :'( (istotnego ale w wielkim skrócie) .Poznałem prawdę z Biblii w 1992 r., :) chrzest wraz z ukochaną moją żoną przyjęliśmy rok po , nastąpił wtedy 'niesamowity' sprzeciw mojej i jej rodziny (katolickiej) - taki ,że wyrzekła się matka swojej córki a mnie cała rodzina i przyjaciele  :o - poświęciliśmy się wtedy głoszeniu i nie zważaliśmy na sprzeciw  :). w 1997 w wypadku samochodowym zginęła na miejscu moja żona i 5-letnia córka w szpitalu  po 4 operacjach  :-[ , ja ocalałem prawie bez obrażeń cielesnych - przeżyli także moi synowie , jeden po urazie czaszkowo -mózgowym 2,5 roczny , drugi po urazach ogólnych 7 letni .W szpitalach oczywiście 'kwestia krwi' -oświadczenia miałem.. Po trzech latach ożeniłem się ponownie z 'pionierką' wyrzuconą niegdyś z domu za wiarę i mam z nią 2 synów. Gdy stałem się niepełnosprawny do pracy w 2007 ...Teraz nie mam kontaktu z 2 synami (z nią tel.jak zadzwonie ja) - ze zboru odłączyłem się sam (nie tak to wygląda w rzeczywistości) i traktują mnie teraz jak 'czarną owce' -to znaczy brak kontaktów i pomijanie ..'jak trędowatego' -Jestem inwalidą i do zboru mam kilka kilometrów , a powieść mnie - "bo masz status wykluczonego" , "módl się a może ci się poprawi" itd. Co Wy no to ? ,mój cdn. nastąpi jak ktoś mi coś odpisze .Pozdrawiam Wszystkich na tym forum

Sebastian:
serdecznie Tobie współczuję

Estera:
   Witaj sawaszi
   Ze swoją niesamowitą historią.
   Ciekawy nick obrałeś, powiedz coś o nim.
   Wyrazy współczucia.
   Pozdrawiam serdecznie.

HARNAŚ:
Bolesne ale domyślam się , że to nie koniec trudnych wspomnień. Ile rodzin , tyle historii.

Gorszyciel:
Bardzo przykre. Pozdrawiam!

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej