BYLI... OBECNI... > PSYCHOMANIPULACJA

Świadkowie Jehowy - Obóz zniewolenia umysłów - Strefa totalnej kontroli

(1/26) > >>

CEGŁA:
Czy Organizacja Świadków Jehowy stosuje totalną kontrolę umysłów swoich wiernych?

Są to moje przemyślenia, więc może ktoś się z tym nie zgadzać. Każdy ma prawo do własnych wniosków.

Można bez ogródek powiedzieć, że rządy, religie i sekty manipulują swoimi podwładnymi czy też wyznawcami. Bezsprzecznie organizacja Świadków Jehowy stosuje psychomanipulacje. Od jakiegoś czasu oglądając różne filmy na temat ustrojów totalitarnych dochodzę do wniosku, że stosowane tam reguły kontroli totalnej można odnieść, czy też przełożyć na język wyznania wiary. Podobieństwa okrutnych schematów umysłów pojawiają się, lub pojawiały niemal we wszystkich religiach. W ustrojach totalitarnych zniewolenie umysłu i zmiana postawy w uległą następuje min. poprzez wzbudzanie strachu oraz przemoc fizyczną. W ......., takich jak Świadkowie Jehowy te same schematy uwidaczniają się w ideologiach wiary, które bywają równie okrutne, ponieważ doprowadzają do sytuacji, w których ludzie przechodzą przez tortury psychiczne, a także ponoszą śmierć. Nie wszystkie reguły można przypisać do systemu stosowanego w sektach. W każdym razie chodzi wszechobecną indoktrynacje i przełożenie tych zasad na wymiar "duchowy", często niepisanych zasad. Użycie słowa "zasada" wydaje się być tu nie na miejscu, bo najczęściej słowo to rozumiane jest jako uniwersalne, moralne, naturalne prawo. I jest bardzo często źle odnoszone do sztucznego prawa narzuconego w takiej ....... jak Świadkowie Jehowy.

Chciałbym zacząć od reguł jakie panowały w Obozie 14 w Korei Północnej.
Opowieść o człowieku, który urodził się i dorastał w obozie koncentracyjnym w Korei Północnej. Kiedy udało mu się uciec, miał skończone 23 lata. Miał szczęście, bo z tego obozu nie wychodzi się żywym. Obóz 14 jest jedyną rzeczywistością dla 40 000 więźniów. Są zdani na łaskę nadzorców, którzy są za każdą egzekucję wynagradzani dodatkową porcją jedzenia i alkoholu. Jeśli ktoś naruszy regulamin - zostaje natychmiast rozstrzelany. Inwigilacja jest codziennością a donoszenie jest nakazem. Shina doniósł na własną matkę, bez większych emocji oglądał jej śmierć.


Film "Obóz 14 Strefa totalnej kontroli"  -->  link: http://www.cda.pl/video/97432a4



Zanim zacznę, może przypomnę nowym sympatykom "prawdy":
słowo"wykluczenie" jest tym samym co kamienowanie w Izraelu tylko przyjmuje wymiar duchowy. Dla Świadków Jehowy, ktoś kto został wykluczony, poniósł śmierć duchową, zasłużył na wydalenie z organizacji i nie wolno mu się z nikim kontaktować.
"Napomnienie", w sferze duchowej jest tym samym co cielesne "publiczne biczowanie" w Izraelu.


5 PANUJĄCYCH W OBOZIE:




1) "Każdy kto będzie próbował uciec zostanie zastrzelony natychmiast".

Podobieństwa:

* każdy kto chce odejść zostaje wykluczony - skutkuje to ostracyzmem.
* każdy kto będzie miał inne zdanie zostanie wykluczony - skutkuje to ostracyzmem.




2) "Więźniom nie wolno kraść. Tym którzy kradną, lub ukrywają jedzenie zostaną rozstrzelani na miejscu".

Podobieństwa:

* Gdy nie dajesz Jehowie (czytaj Organizacji) tyle ile możesz, to jest twój grzech i okradasz Boga.

* nie mile widziane jest czytanie czegokolwiek innego co nie jest od niewolnika, a co pochłania więcej czasu niż czytanie literatury Strażnicy - będzie budzić to podejrzenia o stan duchowy.
* nie wolno karmić się literaturą odstępczą - skutkuje wykluczeniem.
* To samo można odnieść do telewizji, muzyki itd.



3) "Więźniowie muszą wykonywać polecenia oficerów Urzędu Bezpieczeństwa. Ci, którzy zachowują się niewłaściwie, lub nie wykonują rozkazów, zostaną rozstrzelani na miejscu".

* bezkrytycznie trzeba wykonywać polecenia Niewolnika, bądź bezkrytyczne dostosowanie się do ich wskazówek - inna postawa grozi odsunięciem, lub wykluczeniem.
* Niewłaściwie zastosowany biblijny nakaz dany przez apostoła Pawła, by być posłusznym i uległym wobec tych, którzy sprawują przewodnictwo - u Świadków postępowanie przeciwne jest absolutnie nie do przyjęcia.



4) "Mężczyźni i kobiety nie mogą spotykać się bez nadzoru. Jeżeli dojdzie do fizycznego kontaktu między kobietą, a mężczyzną bez pozwolenia. Oboje zostaną zastrzeleni na miejscu".

Podobieństwa:

* seks przedmałżeński - skutkuje wykluczeniem.
* spotykanie się osób nie będących w związku małżeńskim bez nadzoru -  czasami skutkuje komitetem. To zależy od wypranych mózgów starszych. W każdym razie skutkuje to doniesieniem na takie osoby.
* w Betel parze, która nie jest w małżeństwie nie wolno spotykać się za zamkniętymi drzwiami - skutkuje wyrzuceniem z Betel,



5) "Więźniowie muszą wykazywać jak największą skruchę i żałować swoich błędów. Ci, którzy mają własne zdanie na temat swojej winy zostaną rozstrzelani na miejscu".

* aby nie ponieść najcięższego wymiaru kary za swoje czyny, trzeba wykazać szczerą skruchę. Inna postawa może skutkować wykluczeniem.
* Nikt nie ma prawa uważać inaczej i mieć swojego zdania na temat złamania zasad Biblijnych jeżeli w Strażnicy jest napisane inaczej. Sutkuje to usunięciem z Organizacji (w mniemaniu Świadków, śmiercią duchową) - brak skruchy.

Bohater filmu dokumentalnego wspomina jeszcze o innych sposobach kontroli:

Publiczne egzekucje - U świadków - napomnienie, lub publiczne ogłoszenie o wykluczeniu - poczucie wstydu i strach.
Donoszenie na innych - donosił na swoich rodziców, a rodzice na niego - To samo w Organizacji kontroli ŚwJ.
"Obozowe zebrania ideologiczne" - krytyka postępowania innych -  to samo w Organizacji kontroli ŚwJ (postrzeganie kogoś w kategorii złego, lub dobrego człowieka).
Zasłanianie oczu przy przewożeniu - u ŚwJ. nie informowanie o pewnych sprawach, ślepe zaufanie do przewodnictwa, tajne podręczniki i wskazówki.


Totalna indoktrynacja - przewartościowanie moralne:

Powiedział "mama i brat chcieli uciec". Doniósł na nich w zamian za próbę uzyskania nagrody za zdradę rodziny, bądź ze strachu przed karą za ukrycie tajemnicy. Wiedział co ich spotka, powiedział "zasłużyli na taki los, skoro dopuścili się takich występków". Później gdy matkę na jego oczach powieszono a brata rozstrzelano, nie uronił łzy. Świadkowie nie mają żałować za duchowo zmarłymi - np. kongres 2016.

"Trzeba zgłaszać karygodne czyny innych, bo inaczej można popaść w te same postępowanie". U Świadków trzeba zgłaszać karygodne postępowanie, czyli przeciwko ideologii świadkowskiej, inaczej stajesz się współwinnym czyjegoś postępowania, tolerując zło w zboże może komuś się to udzielić.


Oficerowie bezpieki za dobre sprawowanie dostawali dodatkowy kawałek mięsa. Starsi za pilnowanie ideologi i bieżących rozkazów Ciała Kierowniczego, oraz egzekwowania kar łamania tej ideologii, otrzymują dodatkowe zadania oraz darzeni są coraz większym zaufaniem.
Jeden z oficerów powiedział, że gdy kogoś zastrzelił chronił w taki sposób kraj, dlatego wydawało się mu to naturalne. Świadkowie myślą, że to naturalne, gdy kogoś się wyklucza. Chroni się w taki sposób zbór i Organizację.

"W obozie, życie ludzkie nie ma znaczenia". W Strażnicy liczy się posłuszeństwo i cel organizacji. Człowiek jest tyle wart ile potrafi dać dla organizacji. Zapewnienia, że jest inaczej, w działaniu ograniczają się do publikacji, bądź działania poszczególnych członków zboru lub w indywidualnych działaniach starszych. Jeżeli kogoś nie można zachęcić do większej pracy, lub ktoś nie jest w stanie więcej dać z siebie, ma mniejsze znaczenie i poświęca się mu bardzo mało uwagi. Wyjątkiem jest krytyka takiej osoby.

Bohater stwierdził również, że mimo iż jest tu obecny i uciekł z obozu, jego umysł pozostał w obozie. I kiedyś chciałby wrócić i zamieszkać w chacie, w której się urodził. Strażnica chyba raczej pozostanie w każdym człowieku urodzonym w rodzinie Świadków Jehowy.


Jestem ciekaw czy też ktoś z Was też widzi takie lub inne podobieństwa? Proszę o komentarze :)
Będę wrzucać tu kolejne rzeczy, jak Adminy pozwolą.

Brat Furtian:
Takie bezpośrednie porównanie "niewolników duchowych" JW.ORG do niewolników fizycznych 14 Obozu, to socjotechniczne nadużycie...

Ze śmierci czy niewoli "duchowej" można się wybudzic czy wyzwolić. Z tej fizycznej nigdy...

Ofiarami zniewolenia "duchowego" są też sami funkcyjni w zbiorach czy nawet B.O..

Rozmawiałem na temat ewentualnej "alternatywy" życiowej z chyba dziesiątkami starszych w wielu zbiorach przez prawie 30 lat... Prawie wszyscy twierdzili, że gdyby organizacja okazała się tylko ludzka inicjatyws, to warto ta działalność w ramach szerszego globalnego programu budowania nadziei i wsparcia emocjonalnego pod idea "religii prawdziwej" nadal prowadzić ...!

Bo przecież (jak wszyscy twierdzili), "nie znajdziemy nic lepszego"... A nadzieja (nawet w matrixie duchowym, to magnes i azyl dla wielu)...

Po takich wielu rozmowach zacząłem postrzegać ta społeczność jako globalny eksperyment socjologiczno - psychologiczny oparty na nadziei, strachu, potrzebie wspólnoty i sprawiedliwości społecznej ("Bożej" w tym postrzeganiu rzeczywistości, przeszłości i przyszłości).

Ta formuła się jednak w dobie zmian globalizacyjnych niedługo wyczerpie...

Pragmatyzm tych "starszych" w tych nieformalnych rozmowach dał sporo do myślenia o organizacjach religijnych i ich roli w życiu społecznym.

Martin:

--- Cytat: Brat Furtian w 05 Kwiecień, 2017, 08:45 ---Bo przecież (jak wszyscy twierdzili), "nie znajdziemy nic lepszego"... A nadzieja (nawet w matrixie duchowym, to magnes i azyl dla wielu)...

--- Koniec cytatu ---
Oto mentalność niewolników, którzy zawsze potrzebują jakiegoś pana, który pokaże im palcem, co mają robić, żeby być szczęśliwi. Szkoda, że nie robią tego na własny rachunek, tylko krzywdzą ludzi wokół siebie mentalnie i fizycznie niekiedy. W dodatku sadystycznie karząc drugich za niezgadzanie się z nimi. Jeśli fałszywa nadzieja jest cnotą, to niech zaczną inwestwować oszczędności w piramidy finansowe.

Tazła:

  Moim zdaniem część śJ jest  takimi niewolnikami fizycznymi. Są uzależnieni od wyznania i chodzą w tym ''kieracie'' niczym ten koń z cyrku, w koło i na wyznaczoną odległość.
Ktoś zaprzeczy, że nie, że z nim jest inaczej? Może i jest, a raczej chciałby żeby tak było. Ludzie żyją od zebrania do zebrania, od pamiątki do pamiątki i od kongresu do kongresu.

Niczym te '' Ptaszki w klatce" Krasickiego.  Ten co nie zna innego życia, jakoś wegetuje, boi się wyrwać bo za klatką ( organizacją) jest  nieznane mu życie. Wszystko co zna, co ma nawet jak to jest .... to ma w klatce.
Inaczej jest z tymi co mają porównanie, oni bardziej się miotają. Jednak presja, wszczepione nauki, które bardzo szybko wżerają się w psychikę też hamują przed decyzjami.

Daleki znajomy przyprowadził do mnie swoją sąsiadkę. Kobieta odeszła ze zboru, ponieważ jak to sama nazwała..dłużej nie mogła. Po kilku zdaniach, rozpłakała się i powiedziała  do mnie..wie pani, ja się boję, że nie dam rady, nie podołam, będę musiała zawrócić. Jestem już pół roku bez świadków i czuję się bardzo samotna, uważam się za dno.

Wtedy jej opowiedziałam historię młodego chłopaka, który pojechał za pracą do Włoch, a tam dostał się do obozu pracy. Pracował ciężko za miejsce do spania i dwa posiłki dziennie, zabrano mu wszystko co miał, łącznie z telefonem i dokumentami.
Myślał, że już tam skończy swój żywot, że nie wyrwie się, że nic go lepszego nie spotka.
Pewnego dnia, nadarzyła się okazja, niedomknięta brama, nieuwaga ochroniarza i uciekł. Biegł bardzo długo, aż opadł z sił i wciąż był na jakimś pustkowiu. Upał, brak jedzenia i picia, po dwóch dniach doprowadziły go do stanu, że miał ochotę wyjść na drogę i pozwolić się złapać.
Jednak po chwili odpoczynku, stwierdził że woli umrzeć tu na wolności niż dać się tam zakatować. I znów dalej szedł, coraz bardziej opadając z sił. Jak przez mgłę słyszał ujadanie psa, później jakieś głosy, nawet nie miał siły otworzyć oczu, nie wiedział kto do niego mówi, wróg czy przyjaciel, był tak wycieńczony, że było mu wszystko jedno.

Znaleźli go ludzie, którzy zwiedzali Włochy i właśnie przystanęli na mały odpoczynek, a raczej aby pies się przebiegł.
Zawieźli go do szpitala, tam policja i znów nic nie rozumiał co do niego mówią, co chcą. Był w nieznanym, obcym mu świecie. Aż przyszła kobieta, która mówiła łamaną polszczyzną, która go choć trochę rozumiała. W końcu się dogadali, później znaleźli się ludzie z ambasady, jakaś fundacja itd itd. Gdy stanął na nogi, pojechali z policją to miejsca gdzie go przetrzymywano i tak uwolniono wiele osób.

Wysłuchała mnie i powiedziała..ze mną jest podobnie. odp..nie tylko, inni mają tak samo. Przychodzi załamanie, zwątpienie, chęć powrotu wielu tego doświadcza, zwłaszcza gdy odchodzą sami, a rodzina tam zostaje. To nie jest oznaka słabości, to jest normalny proces. Aby było lepiej, musi czasem zaboleć.

Baran:
Cegła, bardzo dobry artykuł, nie ma tu mowy o żadnym socjotechnicznym nadużyciu. W jednym i drugim przypadku mamy do czynienia z celowym i okrutnym wywieraniem wpływu na ludzi w celu osiągnięcia swoich samolubnych interesów.
Donosicielstwo w jw.org to "prawo boże", albo jak kto woli "zasady",  w Korei Północnej to regulamin. W jednym i drugim przypadku...tortury.

 Wielokrotnie zastanawiałem się gdyby CK miało absolutną władzę, co zrobiłby ich system z takimi wykluczonymi np. odstępcami? Zostalibyśmy wysłani na Sybir, może do obozów pracy, może na bezludną wyspę, a może zrobili by  z nami przedwczesny Armagedon i oczyścili społeczeństwo.
Ten młody człowiek z filmu donosząc na swoją matkę i brata którzy chcieli uciec z obozu i ukryć się w górach myślał, że należy donieść na swoich bliskich , ponieważ tak mówi regulamin. Zdawał sobie sprawę że jego matka i brat mogą zginąć, jeżeli zapadnie  wyrok "Komitetu Sądowniczego Partii". Powiedział :

"W moim mniemaniu zasłużyli na śmierć ponieważ popełnili poważne wykroczenie."

W większości przypadków bracia w zborach też tak uważają, tylko egzekucje odkładają na czas Armagedonu.
 
Teraz wystarczy im że taki np. odstępca zostanie pozbawiony praw w zborze i w swojej własnej rodzinie. Nie zastanawiają się ani nad ostracyzmem wobec tej osoby, ani nad tym, że ich "regulamin"  powoli zabija wykluczonego, który pozbawiony jest kontaktu z rodziną. Wykluczony stał się wrogiem Partii Org, wrogiem ich boga. Kiedy nie dotyczy to ich bezpośrednio mają to w d..ie, kiedy z kolei zaczyna dotyczyć,  tłumaczą to zasadami. Wtedy łatwiej im się pogodzić ze stratą bliskiej osoby, bo to w końcu "zasady Boże"
Nie raz to słyszałem:
"Wiesz Baran, takie są zasady."

Tak jak w "14 obozie" :
"Wiesz Shina, taki jest regulamin."

 

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej