INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > ATEIZM

Wątpliwości nt. pierwotnego narodu Izraelskiego

(1/4) > >>

Wychowany-w-nieprawdzie:
Nie znalazłem nigdzie dyskusji na ten temat. Odbiega on trochę od Świadków Jehowy, dlatego nieprzypadkowo zdecydowałem się na dział Ateizm. Uderza bowiem w samą biblię i jej podstawy wiary. Wszystkich zainteresowanym zapraszam do rozmowy. Będę, wrzucał tutaj prace na ten temat. Na początek zacytuje tekst "Biblijna propaganda" Mariusza Agnosiewicza.


"Pobudki do napisania tego tekstu dostarczył mi niezwykle istotny i znamienity artykuł opublikowany w niemieckim tygodniku Der Spiegel i przedrukowany w polskim tygodniku Forum (15/2003), co ważniejsze — jako „temat tygodnia", z okładki. Skończyły się już półsłówka („nie do końca prawda", „nieco inaczej niż mówi Pismo Święte" itp.), jakie obowiązywały jeszcze wczoraj w „prasie opiniotwórczej". Der Spiegel przedstawia sprawę otwarcie: „Całe legiony naukowców ruszyły na Bliski Wschód, by dociec ile prawdy historycznej zawierają stronice Starego Testamentu. I nie pozostawili na świętej księdze suchej nitki"; „dopiero teraz, ponad 2 tys. lat po stworzeniu tych mitów i religijnych wizji, zaczęło się ich logiczne, naukowe analizowanie"; „Współcześni biblioznawcy już od dawna podważają wiarygodność Starego Testamentu. Przypuszczenie, że jest on raczej zbiorem legend niż historycznych faktów, przeradza się w pewność"; „Chwieje się historyczna podstawa Biblii"; "Tam gdzie badacze doszukiwali się kiedyś historycznych faktów, widzą dziś polityczną propagandę. - Stanęliśmy w obliczu przełomu — przyznaje Dirk Kinet, który na Uniwersytecie w Augsburgu wykłada języki biblijne"; „Sytuację komplikuje fakt, że Boża Księga zawiera nie tylko poezje i fantazje (...) Opowiadają one o czasach między rokiem 1000 a 587 p.n.e., kiedy to rozpadło się bajkowe imperium Salomona"; „Przekonanie, że Pan rozwinął się z pogańskiego bożka może być bolesne"; „Badacze docierają do korzeni Starego Testamentu — i te korzenie podcinają. Coraz jaśniejsze staje się, że Słowo Boże, 'Księga Ksiąg' pełna jest przeinaczeń. Jedna grupa fałszerzy, zwana deuteronomistami, zajmowała się preparowaniem historii, zniekształcaniem rzeczywistości, zatajaniem niewygodnych faktów i zmyślaniem dziejów Ziemi Obiecanej"; „Nowe wykopaliska, prowadzone przez Izraelski Urząd Starożytności, pokazują, jak wielkie są rozmiary oszustwa"; „Nie ma wątpliwości - Stary Testament zmyśla".

„Archeolodzy podważają same podstawy Biblii. Pan Bóg nie przekazał Mojżeszowi Dekalogu, naród Izraela nigdy nie był w egipskiej niewoli, mury Jerycha nie rozpadły się na dźwięk trąb, bo Jerycho było miastem nieobwarowanym, pierwsza monoteistyczna religia nie ma swoich korzeni na Górze Synaj, a wielkie królestwa Dawida i Salomona to legenda dostosowana do potrzeb teologii."

„Oto — 'obiecana ziemia'. 'Twoją będzie — rzekł Bóg do Abrahama — od rzeki Egiptu do Eufratu'. Obietnica ta nigdy nie została ziszczona. Nigdy nie posiadaliście żyznego ujścia Eufratu, ani Nilu. Natomiast choć nie obiecana, ale ziszczona była prawda, że byliście na przemian niewolnikami panów Eufratu i panów Nilu" (Wolter). Losy Izraelitów usłane były samymi porażkami, upokorzeniami i trudami. Stale ich najeżdżano, podbijano, niewolono, grabiono, palono i niszczono ich świątynie. W wyniku tego zrodziło się szereg fantazji spisanych później w tekstach, które stały się świętymi — Biblią. Te „dawne dzieje Izraela" upozorowano na historię, wzbogacono wątkami „boskimi" i przekazywano z pokolenia na pokolenie „ku pokrzepieniu serc". Stało się to najwcześniej w czasie „niewoli babilońskiej" (po 587 r. p.n.e.), ów „nostalgiczny mit" stworzono więc na obczyźnie w Babilonii. Wątki perskie w Biblii są niekwestionowane (Ahuramazda, perski bóg, był właśnie bogiem bez wizerunku). Główna praca dokonała się być może po powrocie z wygnania, wówczas „radykalni żydowscy reformatorzy naprawdę przystąpili do działania. Podobnie jak średniowieczne klasztorne szajki fałszerzy, którzy przerabiali daty oficjalnych dokumentów, tak i oni przewertowali hebrajskie pisma i napisali je na nowo, zmyślając przy tym całe nieistniejące królestwa" (M. Schulz). Tymczasem wedle powszechnej i tradycyjnej teorii Biblia miała powstawać od ok. 1000 r. p.n.e. Choć jeszcze w szkole przekazuje się to jako fakt, to jednak dziś jest to już nie do utrzymania. Co więcej, coraz więcej biblistów opowiada się za jeszcze młodszym wiekiem Biblii (czasy hellenistyczne, w zasadniczej części miałoby powstać po 330 r. p.n.e.)"

Według tych opowieści Izraelici to Lud Wybrany, szczególny w historii, złączony w zamierzchłych czasach z monoteizmem, który oświetlił z czasem inne narody. Patriarcha Abraham i inni patriarchowie żyli ok. 1800 r. p.n.e. i już wówczas miano składać ofiary Jahwe. Około 1250 r. Mojżesz zbiera uciemiężony pod egipską niewolą lud izraelski (600 tys. mężczyzn) i ucieka z „domu niewoli" poprzez Morze Czerwone, które na rozkaz Jahwe rozstąpiło się. Następca Mojżesza, Jozue, dokonuje niezliczonych masakr w ziemi kanaanejskiej, upatrzonej jako „Ziemia Obiecana" i tworzy podwaliny przyszłej potęgi. Król Dawid, domniemany protoplasta Jezusa, był pasterzem, który zdobył rozgłos dzięki zabiciu potężnego Goliata przy pomocy procy. Przez 40 lat miał panować nad narodem żydowskim (1004-965), a kiedy umierał jego królestwo rozciągało się od Eufratu po Morze Śródziemne. Podobnie król Salomon. „Salomon panował od Rzeki (Eufrat) do kraju Filistynów i do granicy Egiptu" — twierdzi Pierwsza Księga Królewska. Rozdział 10 tej księgi podaje, iż „srebra król złożył w Jerozolimie tyle ile kamieni"
Fałszerstwa biblijne

"Całe dzieje Izraela były niepotrzebne: precz z nimi! — wołał Nietzsche. — Żydowscy kapłani dokonali owego cudownego dzieła fałszerstwa, którego dokumentem jest znaczna część Biblii: bezprzykładnie urągając wszelkim przekazom, wszelkiej rzeczywistości historycznej, przeszłość swego własnego ludu przełożyli na język religijny, tzn. uczynili z niej głupi mechanizm zbawienia, oparty na winie względem Jahwe i na karze, na pobożności względem Jahwe i na nagrodzie. Ten najhaniebniejszy akt zafałszowania historii odczulibyśmy znacznie boleśniej, gdybykościelna interpretacja dziejów przez tysiąclecia nieomal nie stępiła w nas zmysłu prawości in historicis." Jednak dziś wiemy znacznie więcej niż wiedział on.

1. Abraham i jego „współcześni" bohaterowie to postacie mityczne.

2. „Wyjście z domu niewoli" i czterdziestoletnia wędrówka Żydów przez pustynię w poszukiwaniu Ziemi Obiecanej nigdy nie miała miejsca.

3. Mojżesz jest najprawdopodobniej postacią mityczną.

4. Ziemia Kanaan nie została podbita przemocą, nigdy nie było tych fantastycznych osiągnięć militarnych starożytnych królów izraelskich — z tego akurat wyznawcy powinni się szczególnie cieszyć, gdyż te okropne sceny biblijne stworzyły nad wyraz prymitywny obraz bóstwa, które później miało się stać jakimś bytem transcendentnym i uniwersalnym. Bóg, który wyłania się z obrazków tych wszystkich fantastycznych podbojów Ludu Wybranego, niczym jakiś podrzędny klecha frontowy, który z uniesionym krzyżem woła: „Bij niewiernego!", sam bierze udział w tych wszystkich masakrach i inspiruje wiele rzezi religijnych. Bóg miłości… w jednej ze scen (Joz 10,7-11) rzuca nawet kamieniami w niewiernych (sic!), w innej (Joz 10,10-13) „zatrzymuje Słońce" [ 3 ], by Lud Wybrany mógł przy świetle dnia dokończyć masakry… Dzięki temu Jahwe zasłużył na taką opinię jaką wystawił mu ksiądz Meslier: „Jehowa… to Bóg naprawdę dziki, stworzony naprawdę dla ludu głupiego, okrutnego i nieobyczajnego. Bóg ten zieje zawsze gniewem, tchnie jedynie zemstą, nie zna litości, nakazuje rzeź, rabunek i niespołeczność" — nie jest to żadna złośliwość, lecz obraz jaki Bogu stworzono w Księdze Ksiąg (polecam lekturze).

5. Nigdy nie było żadnych królestw Dawida i Salomona, co najwyżej jakieś księstewka, władcy ci mogli panować tylko nad „nieistotnymi, peryferyjnymi obszarami" (I. Finkelstein), a opiewana wspaniała Jerozolima była wówczas „prowincjonalną dziurą" (R. Krauss); „właśnie w tej ubogiej, jałowej krainie Kanaan miały według Biblii, powstać wspaniałe królestwa. Tam gdzie w rzeczywistości mieszkali tylko brodaci pasterze odziani w wełniane płaszcze, miało się jakoby rozciągać imperium Dawida".

6. Nigdy nie było żadnej wielkości i sławy Izraela, naród żydowski w starożytności był na tyle mało znaczącym ludem, iż nie wspomniał o nim nawet Herodot, zwany ojcem historii, w swoich pracach historycznych (430 pne.). Jedyne co można odnotować z zapisów na temat dawnego Izraela, to stela faraona Merenptaha z 1207 r. p.n.e. Oto co mówiła: „Izrael jest zniszczony, jego nasienie nie istnieje". Podobnie jak chrześcijanie wywodzili się z najniższych społecznie warstw, tak i Żydzi mają prawdopodobnie bardzo skromne początki, mówiąc eufemistycznie. Wieli ekspertów wywodzi określenie „Hebrajczyk" (niech nie zmyli polska wersja) od hapiru — „włóczęga". Jeszcze grecko-rzymski filozof Celsus drwił w 178 r. z pochodzenia narodu żydowskiego, w swej pracy wymierzonej przeciwko chrześcijanom: „Żydzi usiłowali bezczelnie wiązać swe pochodzenie z pierwszą generacją czarnoksiężników i włóczęgów, przywodząc na dowód niejasne, dwuznaczne, jakby w cieniu skryte słowa; tłumaczą je ignorantom i głupcom, chociaż przed wiekami nie było sporu w tej sprawie. (...) Żydzi byli zbiegłymi z Egiptu niewolnikami, którzy nigdy nie dokonali niczego godnego pamięci, nie mieli sławy ani znaczenia. (...) przycupnąwszy w zakątku Palestyny, niewykształceni i nie mający pojęcia o pieśniach Hezjoda i wielu innych natchnionych poetów, ułożyli nieprawdopodobną i pełną ignorancji bajkę o człowieku, którego Bóg własnoręcznie ulepił i nadmuchał, o kobiecie zrodzonej z boku mężczyzny, o nakazach Bożych i o wężu, który się zbuntował przeciw niemu, o wężu, który pokonał Boga. Babskie to bajanie i bezbożne, które opowiada, że Bóg był taki słaby, iż nie mógł zmusić do posłuszeństwa jednego człowieka, którego sam stworzył!"

listonosz:
Temat z pewnoscia ciekawy .  Ja sam nie czuje sie wystarczajaco kompetentny aby cos do niego istotnego wniesc , ale chetnie zapoznam sie z Twoimi wpisami . Pzdr.

Enmebaralugalzagesi:
Temat trochę był podejmowany kiedyś. Tak mi się wydaje. Ale do rzeczy:

Czy Bliblia jest całkowicie historyczną księgą? Nie. Jak wiele tworów pojawiających się przez rozmaite okresy czasu, zawiera w sobie treści propagandowe, stawiające Izrael kilka poprzeczek wyżej niż okoliczne państwa. Czy jest to coś niezwykłego? Nie, Egipcjanie czy inne Bliskowschodnie kraje też mieli w zwyczaju robić własną "narracje historyczną", o ile w tym okresie można taki termin użyć. Dlatego też wielkie klęski były przekuwane w zwycięstwa, lub marginalizowane. Nic niezwykłego. Nie znaczy to jednak, że elementy historyczne się w niej nie znajdują.

Czy pobyt Izraelitów w Egipcie miał naprawdę miejsce? Tak. Egipcjanie mieli spory problem z przenikaniem ludów semickich przez półwysep Synaj do delty, które najzwyczajniej szły za chlebem. Problem był na tyle spory, że jeden z tych ludów, Hyksosi, ustanowili własne panowanie w górnej części Egiptu.

Podbój Kanaanu... nie mam za bardzo wiedzy na ten temat, ale było jakoś w okresie najazdu "ludów morza". W pewien sposób jest to na rękę naszym Izraelitom, bo każdy najazd doprowadza do destabilizacji rejonu.

Istnienie królestwa Dawida czy Salomona. To, że istniało, to fakt. To że było królestwem czy księstwem - wtedy nie było takich pojęć, które stopniowały by ważność jakiegoś władztwa. Czy było super-potężne? O ile się nie mylę, ten okres przypada na największą aktywność Egiptu w Palestynie - ale nadal są to widełki czasowe, więc ciężko na tym bazować. Izrael nigdy nie był portretowany na ogromne i niezwyciężone imperium, nawet w Biblii. Większość zdarzeń odgrywa się w Palestynie, która jest stosunkowo małym terenem w porównaniu do reszty Bliskiego Wschodu.

Co do uderzania w podstawy wiary - dlaczego to ma w nie uderzać? Wiara jest raczej czymś niematerialnym. Równie dobrze można uznać, że Bóg natchnął wybranych ludzi do przedstawienia siebie/swej wizji, zaś cała otoczka była by ich inwencją. Albo, że cała historia wcale nie jest ważna, tylko to, że wieść o konkretnym, szczególnym i jedynym Bogu dotarła do nas.

Roszada:

--- Cytuj ---"Biblijna propaganda" Mariusza Agnosiewicza.
--- Koniec cytatu ---
Daj se spoko.
Agnosiewicz żaden autorytet.
Jakie ma studia biblijne skończone?
A może historyczne?

Martin:
Autor jest nieistotny, liczy się rzetelność informacji.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej