No tak... A jaka pracę robią starsi? Co niektórzy faktycznie niosą pomoc, a co robi większość?
Zrzuca winę na owieczki, że za mało studium, za mało modlitw, za mało służby, za mało inicjatywy... Wszystko pod płaszczem miłości i troski, ale można obyć się też bez tego. Więc nawet wizyty pasterskie można ograniczyć. Z resztą... Niewiele znam zbiorów, w których starsi nadazaja z robieniem każdemu głosicielowi czy rodzinie wizytę.
Z punktu widzenia organizacji szczera troska jest bez sensu. Ten sam efekt można uzyskać masowo na zebraniu odpowiednim punktem. Więc raz jeszcze filmy wydają się być dla nich dobrym wyjściem.
To czysta matematyka... Koszt jednostkowy przy użyciu starszego jest za duży, to się nie opłaca.