BYLI... OBECNI... > CICHE OWCE

Jak Swiadkowie Jehowy traktuja ofiary pedofilii

(1/7) > >>

Ewelina Glowacka:
Witam Was bardzo serdecznie.

 Chcialam Wam pokrotce opisac swoja historie. Od 6 roku zycia mam bezposredni kontakt ze SJ. Moj ojciec zostal wtedy ochrzczony, mama 2 lata pozniej.

Swoja edukacje wiec zaczelam jako dziecko SJ. Tym ktorzy maja podobne przezycia nie musze wyjasniac co to w praktyce oznacza. Ja wychowywalam sie w malej wsi gdzie przez wierzenia moich rodzicow bylam postrzegana jako dziwadlo.

Brak towarzystwa bardzo mi doskwieral ale nie to bylo najgorsze. Odkad pamietam moj ojciec molestowal mnie seksualnie, pozniej kiedy podroslam gwalcil mnie. Zaznaczam ze caly czas byl praktykujacym Swiadkiem.

To jaki byl w domu to juz inna sprawa. Znecal sie nad mama psychicznie. Wszystko musialo byc tak jak on chce. Moja matka nie wytrzymywala jego zmiennych nastrojow. Czesto po takim ponizaniu siadala w pokoju na fotelu i trzesac glowa krzyczala ze sie powiesi.
 
Bylam wtedy jeszcze mala ale na tyle duza zeby rozumiec ta sytuacje. Cale moje dziecinstwo i mlodosc balam sie ze moja matka sie powiesi. Jesli chcecie osadzic mnie mowiac.. Dlaczego tego nikomu nie zglosilas najpierw postawcie sie w mojej skorze.

Ojciec psychopata, na zebraniach i wsrod sasiadow udajacy wzorowego meza i ojca i matka ktora cale zycie lamentowala a wsrod ludzi okaz dobroci, zawsze usmiechnieta.

Kiedy mialam ok 15 lat, po akcji zazdrosci ojca o mnie na weselu do naszego domu zawitala siostra ojca tez SJ. Zwrocila mojej matce uwage na jego zachowanie i wiecie co zrobila z tym moja matka? Nic, a wlasciwie zrobila.... ostrzegla mojego ojca mowiac" Rolek uspokoj sie bo plotki po rodzinie chodza ze molestujesz Eweline" powiedziala to przy mnie.

No i ojciec byl juz od tej pory bardziej ostrozny a ja wiedzialam ze nie moge nikomu nic powiedziec bo moja matka jak sie dowie to sie powiesi.

Molestwanie trwalo az do mojej wyprowadzki z domu, miedzy czasie przyjelam chrzest bo tak wypadalo.Nie zebym nie wierzyla w Boga, zawsze wierzylam. Co do organizacji to nie mialam wtedy swojego zdania. Tlumaczylam sobie ze ja poprostu mam pecha ze trafilam na takiego czlowieka ale religia musi byc prawdziwa bo przeciez jaka inna jak nie ta.

 Wyszlam za maz w wieku 19 lat. Wyprowadzilam sie z domu i chcialam o wszystkim zapomniec. Myslalam ze moge...ogladalam mojego ojca jak przez te wszystkie lata robi sie z niego coraz bardziej nawiedzony SJ. Jak udaje swietego, jak krytykuje bledy innych braci i robilo mi sie coraz bardziej niedobrze. Trwalo to 18 lat az tej wiosny cos we mnie peklo.

 Juz dluzej nie moglam udawac. Na jaw wyszedl ogrom tego procederu wsrod SJ i sposob reagowania narzucony braciom od gory. Nie moglam dluzej milczec. Postanowilam wiec glosno powiedziec co mnie spotkalo i powiedzialam.

Tylko ze teraz nie mam juz rodziny. Moja matka nie chciala mnie nawet wysluchac. Mlodsze ode mnie rodzenstwo odwrocilo sie w jednej chwili. Dla nich jestem odstepca ktory chce zburzyc spokoj w rodzinie. Moj ojciec pyszni sie wsrod nich i gra role ofiary.

No dobrze powiecie a co na to bracia. Zglosilam sprawe do braci, wskazalam drugiego swiadka.. tak jest swiadek, jedna z siostr mojego ojca byla rowniez przez niego wykorzystywana. Moja sprawa zaczela sie w Anglii poniewaz tutaj mieszkal moj ojciec, ja towniez mieszkam. Bracia ograniczyli sie do spotkania ze mna. Rezulatat byl taki ze czekamy na wyrok sadu a do tego czasu nic nie mozemy zrobic.

 Teraz po kilku miesiacach ojciec wrocil do Polski i mieszka w Koszalinie. Odbylam kilka rozmow z bracmi w Polsce proszac o zajecie sie moja sprawa bez zadnego rezultatu. Ojciec jest dalej pelnoprawnym czlonkiem zboru. Bracia w zborze nie wiedza o co jest oskarazany gdyz jest to tajemnica. Moja tesciowa jest zastraszana przez mojego szwagra 28 letniego starszego ktory grozi jej wykluczeniem jesli wyjawi prawde o moim ojcu. Osad tej sytuacji zostawam Wam.

accurate:
Brakuje w moim słowniku słów bez cenzury.
Serdecznie współczuję.
Jesteś na dobrej drodze.Tyle na szybko mi przyszło do głowy .
Pozdrawiam.

Nemo:

--- Cytat: accurate w 27 Wrzesień, 2016, 23:13 ---Brakuje w moim słowniku słów bez cenzury.
Serdecznie współczuję.
Jesteś na dobrej drodze.Tyle na szybko mi przyszło do głowy .
Pozdrawiam.

--- Koniec cytatu ---

Myślę o tej sytuacji podobnie, jeśli nie tak samo.

A:
Przytulam. Mocno. Bardzo mocno.

Weteran:
Gdy czyta się takie życiorysy, to wierzyć sie nie chce, że to może być prawda. A jednak jest... Rozziew między zadeklarowaniem jako ŚJ a postępowaniem niewyobrażalny... Coś niesamowitego... Ta jedna historia wystarczy, aby zrozumieć, że ta sekta nie ma nic wspólnego z Bogiem. Życzę Ci Ewelino, abyś - jeśli to w ogóle mzliwe - choć trochę mogła otrząsnąć się z tej potwornej traumy. I ci wszyscy, cio się od Ciebie odwracają... Co oni mają w piersi? Bo przecież kamień to komplement... I znów prawnie tak ciężko coś zdziałać i udowodnić. A przecież winni takiego ohydnego postępowania nie powinni do końca życia wyjść z pierdla...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej