A wiesz coś ciekawego o Mielczarkach, co mógłbyś upublicznić?
Ja nie wiem, bo ja z Gdańska, ale Warszawiacy coś pewnie wiedzą więcej (pionierami są?).
Ja miałem kiedyś telefon od faceta, który się kochał w córce któregoś z naczelników (z wzajemnością), nie pamiętam jednak, który to był z naczalstwa.
I on się mnie radził jak tę córkę wyciągnąć na amen i najlepiej też przyszłego teścia. Mówiłem facetowi, że teść to beton, ale córkę może wyzwolić z tych okowów.
Nie wiem czy dał se spokój, czy dalej sprawy poszły. Więcej nie dzwonił.
Coś słyszałem że niektóre dzieci naczelników nie za bardzo były z ortodoksją.