BYLI... OBECNI... > PSYCHOMANIPULACJA

Świadkowie Jehowy - Boża Organizacja czy Boża Korporacja?

(1/2) > >>

Salome:
Jak podaje wikipedia, korporacja międzynarodowa (korporacja transnarodowa lub ponadnarodowa) – to przedsiębiorstwo o globalnej skali działania, zwykle o wielomiliardowym potencjale finansowym, rozproszonej, anonimowej własności .

Z kolei na stronie dobryslownik.pl czytamy, że „korporacja to bardzo duże przedsiębiorstwo, często międzynarodowe, w którym duże znaczenia ma organizacja pracy, procedury, relacja podporządkowania, pozioma struktura i anonimowość; współcześnie korporacje budzą duże emocje, dla jednych praca w nich jest niemal współczesną formą niewolnictwa, dla innych — rozwojem, poznawaniem ludzi, dokształceniem się, uczeniem się kultury pracy, wyjazdami zagranicznymi”


Tak się składa, że pracuję w korporacji (filia z zachodniej Europy) i znam mechanizmy i procedury, jakie tu obowiązują.
Dziwię się, że wcześniej jakoś pewne rzeczy zupełnie do mnie nie docierały. To w sumie oczywiste, ale parę słów chciałabym od siebie napisać.

Korporacja posiada piramidalną strukturę organizacyjną. Im silniejsza organizacja, tym bardziej rozbudowana i złożona struktura.
A więc kolejno: zarząd, członkowie zarządu, dyrektorzy, kierownicy wydziału, kierownicy działu, z-cy kierowników, koordynatorzy, specjaliści, inspektorzy oraz pracownicy fizyczni.
Szybko się zorientowałam się, że wraz z awansem rośnie „stopień wtajemniczenia”. Stopniowo zapraszanym się jest na coraz bardziej elitarne szkolenia, wyjazdy integracyjne, zagraniczne delegacje w firmie „matce”, opłacane są różne extrasy, kursy językowe, itd.
Niektórzy pracownicy bardzo dążą do awansu. Robią to nie tylko dla podwyżki, ale też aby uzyskać pewne prestiżowe bonusy i poczuć się  wyróżnionym.

Ścieżka kariery jest ściśle określona. Na przykład-kierownicy działów biorą udział w całym spotkaniu z zarządem, a koordynatorzy działów muszą opuścić salę konferencyjną po pierwszej części i wrócić na stanowisko pracy. Brzmi znajomo? (spotkania dla sług pomocniczych i starszych zboru, częściowo utajniona korespondencja,itd).

Czas pracy jest precyzyjnie ewidencjonowany poprzez czytnik kart – raport in/out co do minuty (taki owoc).

Do danego stanowiska przypisany jest konkretny model samochodu służbowego - mówimy o stanowiskach co najmniej kierowniczych (w polskiej filii ŚJ obwodowi jeżdżą Oplem A...a, a okręgowi lub delegaci specjalni z Nadarzyna Oplem I......a, nie wiem jak jest w innych krajach).

W korporacji obowiązuje określony dress kod - zbiór zasad, co można, a czego nie można nosić do biura. W zborze też występują dość sztywne zasady ubioru i nietolerancja dla pewnych fryzur i zarostu.

Rodzenie dzieci jest przez korporację źle widziane. Totalne zaprzepaszczenie kariery. Bo przecież firma tyle inwestuje w pracownika. Taka przyszłość... Taki rozwój...
Dłuższe urlopy udzielane są niechętnie.

Wizerunkiem i kontaktami z mediami zajmują się specjaliści od Public Relations. Do zarządzania personelem są powołane działy i sztab ludzi. Tworzy się cały system motywowania pracowników, projektowana jest ścieżka kariery (u ŚJ jest to stawianie sobie „celów duchowych”, szczebelki od głosiciela, pioniera pomocniczego, stałego, specjalnego, aż do Kursu Usługiwania albo usługiwania w Betel), przeprowadza się oceniające rozmowy kwartalne, roczne, itd. (u ŚJ są to rozmowy z NO i wizyty pasterskie)

W zborze również sztucznie kreuje się atmosferę niedostępności pewnych szkoleń i przywilejów. Należy odpowiednio długo wyczekać na zaproszenie, zasłużyć, zapracować. Nie dla słabeuszy kurs dla ewangelizatorów, nie dla każdego wyjazd na kongres międzynarodowy, nie tak od razu zaproszenie na kurs pionierski, nie z byle kim wywiad na kongresie albo fotka w Strażnicy, itd. Nawet sprzątanie jest nazywane przywilejem, a nie obowiązkiem.

Poza tym, w korporacji nie ma miejsca dla starych ludzi. Pracowników  podstarzałych i mniej reprezentacyjnych zwalnia się lub usuwa się w cień na mniej eksponowane stanowiska.
Wszyscy ludzie są wymienialni, jeśli zabraknie jednej osoby, korporacja się nie rozpadnie. W tym kosmosie nikt nie zauważy braku jednej gwiazdy.

To takie moje wieczorne przemyślenia. Osiągnęłam teokratyczny impas, jestem niewydajnym pracownikiem, ale nie mam odwagi się zwolnić. 

Baran:
Well done
Bardzo dobrze opisane, prawda 100%
144 000 lubików :)

Lila:
Będę się powtarzać, że moja mama (ok. 60l) pamięta czasy, jak się oficjalnie mówiło na organizację "korporacja". Podobno jeszcze w latach 60-tych używano tego zwrotu.
Tak więc podobieństwa nie są przypadkowe.
Jest natomiast pewna różnica - księgowość inaczej prowadzi się w korporacji ziemskiej, a inaczej w boskiej ;)

Roszada:

--- Cytat: Lila w 20 Lipiec, 2016, 22:41 ---Będę się powtarzać, że moja mama (ok. 60l) pamięta czasy, jak się oficjalnie mówiło na organizację "korporacja". Podobno jeszcze w latach 60-tych używano tego zwrotu.
Tak więc podobieństwa nie są przypadkowe.
Jest natomiast pewna różnica - księgowość inaczej prowadzi się w korporacji ziemskiej, a inaczej w boskiej ;)

--- Koniec cytatu ---
„Te trzy korporacje są rzeczywiście jednym i wszystkie kierowane są przez tych samych urzędników, oraz posiadają własności Towarzystwa i je dozorują” (Strażnica 01.02 1934 s. 43).

„Korporacja, którą się Pan posługuje do szerzenia, czyli rozdzielania swej prawdy, nazwana jest »niewolnikiem wiernym i rozumnym«. (…) Z tego wyraźnie widać, że Pan posługuje się do szerzenia swego poselstwa jedną organizacją… ” („Niech Bóg będzie prawdziwy” 1954 [ang. 1952] rozdz. XVII akapit 10).

„Z obowiązującego obecnie statutu Towarzystwa (po wniesieniu poprawek w roku 1944) wynika, że ta korporacja prawna jest jedynie »organem administracyjnym« świadków Jehowy. (...) »(...) jak również publicznym chrześcijańskim wielbieniem Boga Wszechmocnego i Chrystusa Jezusa...«” (Strażnica Rok XCIII [1972] Nr 7 s. 19).

Salome:
Zapomniałam jeszcze dodać, że w korporacji ustalane są precyzyjnie targety odnośnie planu sprzedaży. U ŚJ są to targety godzinowe- musi zostać wyrobione kwantum godzin w służbie. Jest to kluczowa sprawa. No i oczywiście Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy=coroczne Zgromadzenie Statutowe. Co to w ogóle ma być? 

Czy Chrystus miał po to przyjść na ziemię, aby ktoś stworzył na Jego cierpieniu system ze statutem, działem prawnym, działem administracji,  i nauczania? Czy nauki kaznodziejów telewizyjnych mogą zastąpić lub zepchnąć w cień słowa Pana?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej