BYLI... OBECNI... > BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie

Nie wyssałam prawdy z mlekiem matki

<< < (12/13) > >>

HARNAŚ:
Startek w takich sytuacjach przychodzi mi na myśl pewne porównanie, zapewne słyszałeś ale może w innych okolicznościach. Otóż miałem kiedyś psa , który bardzo nie lubił kotów. Ale jak zobaczył , że nasz kot miał na ranę na grzbiecie to mu ją czule wylizywał. Szkoda ,że twoi starsi nie mieli tyle współczucia i empatii do Ciebie. Olej ich i ichnie wyroki .To najczęściej zakompleksieni szpachlarze , którzy na komitetach odreagowują własne frustracje.

Startek:

--- Cytat: HARNAŚ w 17 Luty, 2017, 21:35 ---Startek w takich sytuacjach przychodzi mi na myśl pewne porównanie, zapewne słyszałeś ale może w innych okolicznościach. Otóż miałem kiedyś psa , który bardzo nie lubił kotów. Ale jak zobaczył , że nasz kot miał na ranę na grzbiecie to mu ją czule wylizywał. Szkoda ,że twoi starsi nie mieli tyle współczucia i empatii do Ciebie. Olej ich i ichnie wyroki .To najczęściej zakompleksieni szpachlarze , którzy na komitetach odreagowują własne frustracje.

--- Koniec cytatu ---
  to prawda , mój przyjaciel Jacek powiedział ,wczoraj  spójrz na Apostołów ,postawili ich przed komitetem sądowniczym , biczowali  a oni wracali stamtąd że śpiewem .  To oni mają problem anie my..Zaczynam myśleć na sposób apostolow  .

Ariana:
W ubiegłym tygodniu przyjechała do mnie moja ciocia z kuzynką - te, które zaszczepiły we mnie 'prawdę' (ciocia, która wysyłała do mnie listy, gdy uciekłam z wts). Nie rozmawiałyśmy o 'prawdzie' (one nadal są w organizacji). Ciocia zachorowała na raka (skorzystała z mojej pomocy - załatwiłam wizytę u onkologa) dlatego też mnie odwiedziły. Powiedziała, że to dobry czas...
Też tak sądzę. Wygląda na to że pozostała część mojej rodziny się budzi.

Trzymajcie kciuki :)

Alicja_W:
Ariano, trzymam mocno i życzę aby tak się ułożyło i dużo zdrowia dla Twej cioci.:)

Trinity:
to już pewna zależność kochani
jak sypie się zdrowie częściej sie człowiek budzi
pamiętam jak mój brat się wybudził ( ledwo przeżył wypadek, kwestia krwi bla bla)
i powiediał mi źe nie odchodzi bo by mu sie życie zawaliło ja zrobiłam oczy jak spodki bo jeszcze byłam zaczadzona
od tej pory nie rozmawiamy o wts ( nie mamy kontaktu)
ja dojrzałam i myśle tak jak on

druga strona to gdzie te wybudzone osoby pójdą?
nie wszyscy chcą / potrafią być wolni
niektórzy muszą mieć bat nad sobą bo inaczej zaczną pić
a tu galop: zebrania, służba, służba zabrania i nie myśli się o niczym innym.
jedna sis po śmierci dziecka powiedziała gdyby nie wts to bym zwariowała! a tak głosze po 5 godzin, przygotowywuje sie i nie myśle o nim!
i trudno cokolwiek powiedzieć
a już na pewno nie można potępić

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej