BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Z życia wzięte - szeregowi członkowie przynoszą wstyd WTS

<< < (2/2)

gorolik:
KaiserSoze myślę, że jak będziemy wszystkich traktować jednakowo życzliwie,
to zauważą, że różnimy się od aktywnych "świadków"

KaiserSoze:
a jeżeli już teraz traktujesz wszystkich życzliwie, to jak dostrzegą różnicę?

Blizna:
A ja mam to gdzieś, czy ktoś uważa mnie za obecnego czy za eks.
Jak mogę, tak każdemu opowiadam, że jestem poza i się nie identyfikuję z fanatyzmem.
Mówię, że się uwolniłam, spiesznie dodając, że żadna forma zorganizowanej religii mnie już nie interesuje.
Żeby inni, zwykle katolicy nie pomyśleli, że są w czymś mądrzejsi, że lepiej wybrali itd.

PoProstuJa:
Ja znam historię takiego brata, który narobił sobie kosmicznych długów.

Zaczął prowadzić biznes, który okazał się całkowitą klapą. Ale ów brat zaciągnął na jego otwarcie kredyty w bankach. Jak interes padł, to on nie miał z czego żyć i zacząć się zapożyczać po braciach i brać chwilówki. W pewnym momencie zaczął go ścigać komornik, więc ów brat musiał zniknąć i wyjechał w siną dal. Zostawił po sobie dużo długów i złą opinię wśród braci.
Ale nadal jest Świadkiem i w tym nowym miejscu, gdzie przebywa, żyje sobie całkiem spoko (pewnie do czasu - nim go komornik dopadnie).

donadams:
Może dwa miesiące temu rozmawiałem ze znajomym, który pracuje z dwoma świadkami. O jednym wie, że jest starszym. Tych dwóch swego czasu starali się głosić komu się da, wedle zaleceń, tacy wspaniali. Jednak kiedy przyszedł trudny czas w firmie i trzeba było robić nieduże nadgodziny zaczęli się stawiać. Nikt już nie chodzi do nich z prośbą o zamianę, bo wiedzą że nigdy się na to nie godzą. Kiedy jednak któregoś razu sam kierownik w imieniu innego pracownika poszedł do tego starszego z prośbą o zamianę, to ów starszy zaczął krzyczeć że nikomu nie można ufać, że za jego plecami inni rozmawiają o nim z kierownikiem, ostatecznie zdjął rękawice ochronne i rzucił nimi w tego kierownika. Tu ze strony mojego kolegi padło sformułowanie że dla niego to dziwne, bo jak chcą mówić o Biblii to są tacy mili i cierpliwi, ale jak o coś poprosić, to nie da się w ogóle rozmawiać. Po czym powiedział wprost że 'dziwna jest ta miłość w takim razie o której tyle mówią '.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej