BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM
Rodziny rozbite czy zjednoczone w przebudzeniu?
Blizna:
Drodzy forumowicze,
Jak wygląda u Was sprawa ostracyzmu?
Pobieżnie zerkając na forum niestety mam wrażenie, że większość z Was doświadcza odrzucenia.
Najczęściej przez rodzinę spokrewnioną, rzadziej spowinowaconą - większość małżeństw wspólnie się wybudza?
M:
--- Cytat: Blizna w 07 Czerwiec, 2016, 14:03 ---Drodzy forumowicze,
Jak wygląda u Was sprawa ostracyzmu?
Pobieżnie zerkając na forum niestety mam wrażenie, że większość z Was doświadcza odrzucenia.
Najczęściej przez rodzinę spokrewnioną, rzadziej spowinowaconą - większość małżeństw wspólnie się wybudza?
--- Koniec cytatu ---
Z moich obserwacji wynika, że dosyć często (choć niestety nie zawsze) wybudząją się razem małżeństwa. Natomiast pozostała część rodziny w zdecydowanej większości wypadków niestety albo mocno ochładza kontakty albo wręcz się całkowicie odcina :-\.
Szyszoonia:
Bez wzgledu na to czy malzenstwo przebudza sie wspolnie, czy osobno, to do odrzucenia przez innych czlonkow rodziny dochodzi tak czy tak... Duza czesc z nas pochodzi z rodzin od wielu lat zwiazanych z WTS, wiec po oficjalnym odejsciu musimy sie zderzyc z ostracyzmem... W moim przypadku na przyklad doswiadczam go ze strony rodzicow i siostry i paru jeszcze czlonkow rodziny. No niestety nie da sie odejsc lekko latwo i przyjemnie, ale to uczucie po..... BEZCENNE ;D
NiepokornaHadra:
Ja mam wyjątkowe szczęście, ponieważ moja rodzina dalej utrzymuje ze mną kontakt, część przebudzona, część aktywna ale myśli po swojemu i oficjalnie przyznają się że ze mną rozmawiają (muszę uczulić na materiał na zgromadzenie). Nie pisze personalnie kto i ile osób, by nie narobić problemów mojej rodzinie. Jedyne to kontakt z ludźmi ze zboru całkowicie się urwał, a że od dziecka jestem to trochę doskwiera mi brak niektórych osób.
zaocznie wywalony:
Ze mną rodzina (najbliższa) chociaż są SJ ani nie zerwała ani nawet nie zmieniła kontaktów. Za to ze strony dawnych znajomych a nawet "przyjaciół" spotkałem sie z prawie całkowitym ostracyzmem. Prawie, bo parę osób utrzymuje jakiś minimalny kontakt, ale i ten mocno zakonspirowany. I akurat tych właśnie osób mi brakuje, i sam zaraz po wykluczeniu ostrzegłem ich by mnie unikali aby sami nie wylecieli. Moja córka jest pomiędzy, a żona 100% wierna i oddana CK i org, i nie przyjmuje faktów i prawd o WTS a nawet nie chce słuchać. Za to pomimo jej prób i rozterek na początku (wiem nawet przez kogo powodowanych) nasze stosunki nawet sie poprawiły, bo np. nie usiłuje mnie już namawiać na zebrania itp.
Nawigacja
[#] Następna strona
Idź do wersji pełnej