BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Nadużywanie imienia Bożego przez Świadków Jehowy

(1/7) > >>

Baran:
Kiedy spojrzę wstecz jako Świadek Jehowy z chyba już długoletnim  stażem, zawsze zastanawiałem się dlaczego tak często mówimy o Bogu "per Ty”. Tłumaczyłem to sobie, że traktować Boga należy jak przyjaciela, a do przyjaciół zwracamy się przecież po imieniu. Z drugiej jednak strony jak rozmawiam z przyjacielem, nie klękam przed nim, nie składam rąk, nie okazuję mu w taki sposób szacunku, bo taki szczególny szacunek należy się tylko Bogu. Inni mogą powiedzieć że również Jezusowi, ale ja jeszcze może przez wyprany mózg przez Wts, a może z innego powodu nie jestem jeszcze na to gotowy aby modlić się do Jezusa i oddawać mu cześć w taki sposób. Może jeszcze się to zmieni, bo czytając Biblię podskórnie czuję, że powinienem to robić.
Wracając do tematu, teraz już wiem i jestem tego pewien że imię Boga, wymaga od nas wielkiego szacunku i szastanie nim na lewo i prawo jest niewłaściwe.
Weżmy pod uwagę modlitwę wzorcową. Czy Jezus użył  w niej choć raz imienia Boga, wręcz przeciwnie powiedział na samym początku żeby jego imię było uświęcone. Może powinno być tak uświęcone, że nie powinniśmy go również używać tak często, ponieważ jest święte. A już zwracanie per Ty trąci o całkowity brak szacunku.

Witam Duda, czy raczej witam Panie Prezydencie, dzień dobry Wałęso czy raczej Prezydencie Wałęso, witam Jagiełło czy raczej witaj Królu?
Ja nawet do moich wujków czy cioć nie mówię per ty, bo mi przez gardło taki zwrot nie chce przejść , przecież są starsi, bardziej doświadczeni z siwym już włosem. Tego wymaga zwykły szacunek.

Tamte ważne osobistości są ważne z powodu swojego urzędu, a co dopiero powiedzieć o „urzędzie” Boga. Hm cóż….
Jezus Chrystus nie zwrócił się na kartach Biblii do Boga ani razu Jehowo. A my powinniśmy go naśladować. Poza tym skoro on tak postępował to czy my mamy upoważnienie aby robić inaczej. Jezus jest przecież ważniejszy dla Stwórcy niż my, choć może nasze wewnętrzne ja temu twierdzeniu może się przeciwstawiać. Ale chyba jest to" fakt niezaprzeczalny". To jego wypróbowany syn pierworodny.
 
Imię Boga trzeba znać, to nie ulega kwestii, choć nie używamy go teraz w oryginale to jednak musimy go odróżniać od innych bogów, bogów fałszywych.

Może nie znamy go w oryginale bo, Bóg nie chciał żeby Jego właściwe Imię było używane np. na symbolach masońskich, pasach, piramidach, w zaułkach kościołów, wciskane w różnego rodzaju modlitwy, czy fałszywe obrzędy, czasami nawet okultystyczne pod pretekstem wielbienia prawdziwego Boga, co samo w sobie już jest ohydne. Tego nie wiem, ale należy to wziąć pod uwagę.
Dlatego skłaniał bym się bardziej do sposobu w jaki Żydzi traktują imię Boga.
Z uświęceniem!
Oby nie było tylko tak, że pod pretekstem propagandowym Organizacja wpadła na pomysł żeby imię Jehowa było tak mocno nadużywane. Bo przecież w samej naszej nazwie jest jego imię.

Obojętnie jaki organizacja miała cel, czy miała dobre intencje, czy złe,  amerykańskie podejście gdzie wszyscy mówią sobie na ty, bez względu na stanowisko, na pewno nie jest właściwe, jeżeli weżniemy pod uwagę Wszechpotężnego, Wszechmocnego Stwórcę.

Roszada:
Kiedyś przy stoliku kolporterskim epifanistów zatrzymali się ŚJ wracający z kongresu.

I jeden ŚJ wyskoczył do nich z zarzutem:

A jak ma na imię Bóg?, nie wiedząc że epifaniści używają imienia Jehowa.

I nagle odezwał się tam pijaczek przysłuchujący się dyskusji i strzelił:

Jehowa, pasuje ci, pasuje? :)

Tym ŚJ zrobiło się nie w smak bo zobaczyli że sami powodują to:

(Rzymian 2:24) Z waszej to bowiem przyczyny - zgodnie z tym, jest napisane - poganie bluźnią imieniu Boga.

Zaraz też ŚJ poszli, bo im się głupio zrobiło, tym bardziej że epifanista pokazał im jeszcze broszurę w której padało wiele razy imię Jehowa..

A ŚJ myśleli, że mają monopol na to imię. ;)

TomBombadil:
Może dlatego dobrze,że teraz mówią Organizacja na każdym kroku,bo mniej szastają imieniem Bożym.
Ja nie miałam problemu ze zwracaniem się do Jezusa,bo ,może to w dziecinnej naiwności zawsze rozmawiałam z Nim w duszy jak z najlepszym przyjacielem.A  co do modlitwy, Jezus uczył nas modliś się do swojego Ojca.I ja to robię. Jezus wszystko robił przez wzgląd na Ojca i dla Niego. 
To w relacji z Bogiem cenię,że jest to coś bardzo osobistego i intymnego. Modlę się i potem czuję odpowiedź. I mi to daje spokój wewnętrzny. Bo wiem, że nie jestem sama.Kiedy czytam Biblię,rozmyślam ,aż wszystkie emocje we mnie odżywają. W samotności.W grupie to działa inaczej.
Nie lubię się spierać o wiarę w Boga. Każdy jest na swoim etapie,czasem musimy coś przepracować, przeżyć,dojrzeć. Ludzie wiarę tracą,zyskują, a ja lubię o obserwować. Czasami to pomaga ,by mnie coś nie zaskoczyło. A życie to nie telenowela.
Jedno co wiem, że jestem dzieckiem Bożym. I bardzo mi zależy by moje dzieci były szczęśliwe, najlepiej w bliskiej relacji z Bogiem. Ale to ich droga i wybór.

Baran:
A jak zwracali się uczniowie do Jezusa? Jezusie czy Panie? Całe jego życie zawsze Panie! Ciekawe dlaczego? Hm...

Baran:
Siedzę i wertuje Strażnice i sprawdzam ile razy kiedy jest mowa o Jezusie występuje słowo Pan Jezus. Przejrzałem już kilka i zawsze jest per Ty. Hm...
Teraz książka  Ucz się od Wielkiego Nauczyciela. też per Ty. Hm...
Co zrobił Jezus?
Sens opowieści Jezusa....
Czy Jezusowi by się to spodobało?
Jezus obserwował.... itd itd

teraz książka "Bądz moim naśladowcą"
To samo.........amerykański styl per TY.


Całe życie też tak robiłem czy właściwie? Sam nie wiem. :(


Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej