Witaj, gościu! Zaloguj się lub Zarejestruj się.

0 użytkowników i 1 Gość przegląda ten wątek.

Autor Wątek: Jw.Org - Chce ludziom wmówić, że ... OSTRACYZM ... to sprawka Szatana.  (Przeczytany 279 razy)

Offline Estera


     JW.ORG WSKAZUJE, ŻE BEZLITOSNY OSTRACYZM TO SPRAWKA SZATANA!!!
            https://www.jw.org/pl/biblioteka/materialy-wideo/#pl/mediaitems/StudioMonthlyPrograms/pub-jwb-111_1_VIDEO
                                                (Broadcasting na miesiąc kwiecień 2024 roku)
                                                                  od mniej więcej 32 minuty


   
   Zaczyna się ostre odkręcanie tego co dziesiątki lat praktykowali i nakazywali swoim wiernym sługom.
   A mianowicie stosowanie bezdusznego i bezlitosnego ostracyzmu wobec członków, którzy są wykluczani albo sami od nich odchodzą.
   W kwietniowym broadcastingu z tego roku ck przekonuje, że coś takiego to sprawka szatana.
   Omawiając fragment listu do Koryntian, wskazuje na wykluczonego grzesznika, który po niedługim czasie okazuje szczerą skruchę.
   Któremu należy życzliwie przebaczyć, żeby go nie pochłonęło nadmierne zasmucenie.
   Tu mówi się o tym, że to szatan diabeł w ten sposób zastawia na zbór pułapkę.
   Że chce wykorzystać czyjś grzech, żeby się potknął cały zbór.
   Albo przez pobłażliwość, albo przez nieumiejętność przebaczania i brak współczucia.
   Bo jest chytry, przebiegły, a my bardzo dobrze znamy jego zamiary.

      https://www.youtube.com/watch?v=8IwNCrdJ1Hk

   Nigdy nie chcieliśmy być nieumiejętni w przebaczaniu albo bez współczucia.
   Ciało kierownicze ośmiela się teraz wmówić wiernym śj, że robienie czegoś do czego zmuszali ich przez ostatnie 60 lat było szkodliwe i niewłaściwe.
    Przez ostatnie ponad pół wieku, standardową praktyką było stosowanie głębokiego ostracyzmu wobec osób wykluczonych.
    Taki, musiał przez nieraz dość długi czas, kajać się w popiele siedząc na końcu sali na tzw., "oślej" ławce.
    Nikt się z nim nigdy nie przywitał, nie porozmawiał, był całkowicie ignorowany i traktowany jak powietrze.
    Musiał znosić tę przykrą samotność w tłumie niby kochających braci, bo nikt nie utrzymywał z nim jakiegokolwiek kontaktu.
    Nikt się z nim nie przywitał, ani nie porozmawiał czule.
    Nie wspomnę już w ogóle o sytuacjach, gdzie na ulicy od takiej osoby odwracano z pogardą głowę.
    Albo przechodzono na drugą stronę ulicy, żeby się z takim wykluczonym nie spotkać twarzą w twarz.

    A jak już starsi zboru doszli do wniosku, że mogą z takim porozmawiać o przyłączeniu, to decydowali się na rozmowę.
   Czyli jak już uznali, że to kajanie się tego członka w popiele jest już wystarczająco długie i daje podstawy na przyłączenie.
   Zwoływano wówczas komitet sądowniczy, który takiego delikwenta przyłączał do zboru.
   Oczywiście do oficjalnego komunikatu o przyłączeniu, nikt ze zboru z taką osobą nie rozmawiał.
   Ktoś taki w ogóle dla zboru nie istniał, ani mentalnie, ani fizycznie.
   Ciało kierownicze wmawiało, że taka postawa, oschła, pozbawiona miłosierdzia i życzliwości wynika z miłości do takiego grzesznika.
   I taka postawa członków zboru ma skłonić grzesznika do powrotu.
   Te bezduszne wytyczne stosowano na całym świecie.
   Jeśli to była osoba znana np., w obwodzie to w innych zborach również podawano komunikat o wykluczeniu.
   Żeby osoby, które ją znały przypadkiem nie nawiązały z nią kontaktu.
   Wiemy, jak to w praktyce w zborach wyglądało.
   A zaraz będą gotowi powiedzieć, że to sprawa sumienia każdego z członków, że oni wcale takiej postawy nie wymagali.
   Chociaż wiadomo, że za utrzymywanie kontaktów z osobą wykluczoną w zborach leciały wykluczenia.

   No i kto winien?

   Oczywiście szatan.
   Bo chce przechytrzyć każdego.
   Czyli, jak podaje definicja z początku tych wywodów Harolda, wziąć nad kimś górę, zdobyć przewagę szczególnie posługując się podstępem.
   Oszukać kogoś, zawładnąć, podejść kogoś.
   I że cały czas musimy być czujni z powodu naszego wroga diabła.   
   Jaka bardzo wygodna taktyka przybrana przez ciało kierownicze i znaleziona świetna czarna owca do bicia ... szatan diabeł ...
   To oszukańcze, podstępne ścierwo, które tyle dzięsiątków lat wodziło za nos ciało kierownicze.
   By na nią zrzucić winę za tę perfidną taktykę ostracyzmu narzuconą przez ck.
   Ci co praktykują ostracyzm, wykonują dzieło diabła, nie dzieło ck, no arcy ciekawa argumentacja.
   Harold Corkern sam tu wykazuje, że ck służy szatanowi wdrażając dyrektywy dotyczące stosowania ostracyzmu.
   A oni zostali podstępnie zwiedzeni.
   Biedacy.
   
   
   A tu wątek powiązany z tematem pośrednio, który założył Roszada w sprawie ostatnich kosmetycznych zmian, dotyczący dzieci.
   https://sjwp.pl/index.php?topic=12191.msg257215#msg257215
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2024, 01:03 wysłana przez Estera »
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.


Offline Gostek

Odp: Jw.Org - Chce ludziom wmówić, że ... OSTRACYZM ... to sprawka Szatana.
« Odpowiedź #1 dnia: 17 Kwiecień, 2024, 09:55 »
Zawsze podziwiałem te osoby ,które to zostały przez zbór odrzucone i traktowane niczym ścierwo. Jednak ,kiedy się głębiej nad tym zjawiskiem zastanawiałem,to doszedłem do wniosku,że sam bym tak nie potrafił, być gdzieś obecnym,wiedząc,że mnie tam nie chcą..😔  Zastanawiałem się zawsze jak dalece należy się uniżyć i dać się zniewolić,żyby być tak traktowanym.!?  Bo przychodząc na zebranie i siadanie w oślej ławce jako dorosła osoba musisz pewnie  wszelkie uczucia i swą godność włożyć do kieszeni . Naprawdę podziwiam tych zdesperowanych ludzi,którzy to za wszelką cenę chcieli pozyskać przychylność starszych  .Ja osobiście bym tak nie potrafił. Pewnie jest to kwestia charakteru a może też układów w jakich wielu tam obecnych tkwi.
« Ostatnia zmiana: 17 Kwiecień, 2024, 09:58 wysłana przez Gostek »


Offline Estera

Odp: Jw.Org - Chce ludziom wmówić, że ... OSTRACYZM ... to sprawka Szatana.
« Odpowiedź #2 dnia: 17 Kwiecień, 2024, 14:14 »
Zawsze podziwiałem te osoby ,które to zostały przez zbór odrzucone i traktowane niczym ścierwo.
   Jak byłam śj to wydawało mi się to takie zupełnie normalne.
   Ot, ktoś przychodzi, bo po prostu w ten sposób pokazuje, że chce być przyłączony, a w środku miałam radość, że tak się stanie.
   Nigdy nie badałam tego od strony emocjonalnej, jak bardzo się trzeba zaprzeć siebie, by tam chodzić i znosić taka sytuację.
   Nikt nie chce być traktowany jak ścierwo, a zazwyczaj nie chodzimy tam, gdzie nas nie chcą, to też takie normalne zachowanie.
   Nie chodzimy też tam, gdzie się źle czujemy, bo raczej chcemy być akceptowani i miło spędzać czas w towarzystwie znajomych.
   Sama nigdy wykluczona nie byłam, więc jakby nie zaznałam smaku takiej sytuacji.
   I nigdy głębiej nie zastanawiałam się nad tym jak czuje się osoba, z którą nikt nie wita się i nie rozmawia.
   Obecnie, kiedy dokładnie wiem, dlaczego tak to wygląda, w jakim celu organizacja tak to ustawiła, jak to jest krzywdzące emocjonalnie.
   To samo pójście tam do nich, choć nie jestem wykluczona jest dla mnie barierą nie do przeskoczenia.
   Teraz dokładnie widzę, jak trzeba być tam wewnętrznie zdeterminowanym, żeby pokonać siebie i tam się znaleźć.
   A słyszałam o przypadkach braci świadomych, wybudzonych, którzy tam powrócili ze względu na swoje rodziny.
   Podziwiam siłę ich psychiki i myślę, że też takiego działania wbrew sobie.
   Bo moja świadomość czym ta organizacja tak naprawdę jest całkowicie zamyka mi drogę do nich.
   Nie mam żadnego pragnienia, by się tam znaleźć.
Kim będziesz beze mnie? Zapytał strach. Będę wolna!
PAŚCIE TRZODĘ BOŻĄ - tajny kodeks karny Świadków Jehowy tylko dla starszych.