BYLI... OBECNI... > BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie

Po 30 latach jestem wolna, wyznaje Bożena.

(1/10) > >>

gedeon:
Dzisiaj otrzymałem maila, Bożena przeszła długą drogę aby ostatecznie zerwać z ta organizacją a łatwo nie było. Wszystko zaczęło się od wieczornego telefonu w 2014 roku.
Dzisiaj prosi aby wstawić jej historie na forum.

Krotkie opowiedzenie mojego zycia pod wplywem nauk Organizacji Swiadkow Jehowy. Emocje w tej chwili trudne: zal, rozgoryczenie, nawet i łzy. Pozytywne to: swiadomosc uwolnienia sie od nauk wpajanych i zmienianych, od nacisku na dzialanie tam, czesto ponad sily, co meczylo mnie wewnewtrznie, emocjonalnie i psychicznie.  Wychowywana bylam w tzw. "prawdzie"  od urodzenia ze strony Mamy. Ojciec byl Katolikiem nie praktykjacym ( zaluje, ze nie bylo szacunku do Ojca religii), bo to Sj znaja "jedyna  prawde" i sa lepszymi ludzmi - sama tak nie uwazalam. Krytyka KK i wytykanie bledow tej Religii na zebraniach zborowych w  czasopismach Straznica i wykladach, podawanie bezsensownego przykladu jak to w KK sa zbierane datki na tace, podczas gdy rowniez Sj takie datki zbieraja, sluchanie tego  bylo obciazenieniem emocjonalnym dla  mnie. Jezeli SJ usprawiedliwiali zbieranie takich datkow na swoja dzialalnosc i potrzeby, logiczne ze i KK rowniez mogl datki na tace zbierac. Po co bylo dawac taki przyklad?- psychomanipylacja- staranie sie wykazywac, ze SJ sa lepsi od KK.  Inny przyklad: Wytykanie palcem  ze strony Sj  za zdarzajace sie i naglasniane  przypadki pedofilli w KK. Oczywiscie zgadzam sie iz jest  karygodna  krzywda dzieci. A jak ma sie to do Organizacji SJ? Organizacja SJ starajaca sie utrzymywac swoj czysty wizerunek  ochydnie, bezczelnie ukrywala przypadki pedofilli w zborach !!  Tragedie molestowanych dzieci, kto bral pod uwage?? Uciszanie, ukrywanie, przesluchania skrzywdzonych dzieci bez pomocy psychologa. Oburzajace.
     Temat i mnie osobiscie dotyczy. Smutek, ze bylo to wyparte wiele lat z mojej pamieci. Siostra rodzona nigdy nie byla SJ, wiele traum jednak przezyla bedac w tej " prawdzie wychowywana". W ostatnich latach SJ wrecz ja nachodzili, zostawiali listy, czasopisma.  Pewien  czas byla mila i tolerancyjna, ostatecznie zdecydowanie zaznaczyla, ze sobie nie zyczy ich odwiedzin.  Ja bylam juz nieczynnym SJ.  Byl to czas naszego " przebudzenia". Siostra podczas jednej z naszych rozmow na temat SJ wykrzyczala : ty wiesz co mi brat  (.....) zrobil, jak bylam dzieckiemTy wiesz? ! zaniemowilam na chwile, zal mi jej bylo, kotlowaly sie w mojej glowie obrazy z dziecinstwa, mowie do niej, wiesz on tez mi cos zrobil. Trauma, cisza, staranie sie byc taktownym, nic wiecej nie mowilysmy na ten temat. Szanowalam jej bol emocjonalny, psychiczny, a mnie  wyparte zdarzenie molestowania przez brata ze zboru SJ sprzed wielu lat odtworzylo sie w moim umysle i uczuciach.
     Po ok 30  latach bytnosci w Organizacji, Zwiazku Wyznaniowym SJ sama zdecydowalam sie odlaczyc, poprzez napisanie listu do zboru. Byly przesluchania przez braci starszych, powiedzieli aby traktowac je jako spowiedz ( nowe swiatlo ) i znowu mysle, co ? Spowiedz? Przeciez krytykowana byla spowiedz w KK, a teraz i SJ maja spowiedz? bylo zaproszenie mnie na Komitet Sadowniczy, za ktore podziekowalam, padly slowa, ze smierdze odstepstwem. Wskazywalam na rok 1975, na zmiane doktryny dotyczacej 144.000, na przynaleznosc Organizacji do ONZ, na to, ze absolutnie nie zgadzam sie, aby uwazac, ze czarne jest biale, jezeli Cialo Kierownicze nam SJ,  tak zaleci.  Byla pomoc Stanislawa, za ktora jestem wdzieczna, w kazdej chwili moglam do Stanislawa zadzwonic, porozmawiac i otrzymac wsparcie, bardzo to bylo mi potrzebne, gdy stanelam przed ostatecznym zerwaniem wiezow z Organizacja Sj.
Na dzis tyle.
Serdecznie pozdrawiam.

M:
Przekaż Bożence nasze gratulacje i serdeczne pozdrowienia :). Może i nie było łatwo, ale zdecydowanie było warto.

Roszada:
Podziwiam odwagę. 30 lat to szmat czasu, często prawie pół życia dorosłego.
Nie było łatwo, ale dobrze że na swej drodze znalazła takiego Stanisława. :)

gedeon:

--- Cytat: M w 11 Wrzesień, 2015, 20:00 ---Przekaż Bożence nasze gratulacje i serdeczne pozdrowienia :). Może i nie było łatwo, ale zdecydowanie było warto.

--- Koniec cytatu ---

Zrobiłeś to sam, Bożenka od samego początku czyta nasze forum, wiem że to nie koniec jej historii. Powiem Wam to bardzo odważna kobieta ale niech sama opowie.

Iza:

--- Cytat: Roszada w 11 Wrzesień, 2015, 20:10 ---Podziwiam odwagę. 30 lat to szmat czasu, często prawie pół życia dorosłego.
Nie było łatwo, ale dobrze że na swej drodze znalazła takiego Stanisława. :)

--- Koniec cytatu ---
Tak, to bardzo prawdziwe słowa. Często spotkanie odpowiedniego człowieka w odpowiednim momencie życia potrafi zdziałać cuda i nadać życiu nowy bieg. A ja myślę, ze to Bóg czuwa nad swymi dziećmi i ma wiele narzędzi , takiego Stanisława na przykład. Ja życzę Bożence wielu sił i wytrwałości. najtrudniejszy krok za nią. mam szczera nadzieje, ze napotka na swej drodze jeszcze wielu przychylnych ludzi i ze wszystko dobrze się ułoży.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej