BYLI... OBECNI... > OSTRACYZM

Wykluczony - lepszy żywy czy martwy?

(1/5) > >>

Randori:
Może temat trochę zbyt mocny, ale zastanawia mnie skąd (i czy słusznie) taki strach wśród Świadków Jehowy przez wykluczenie. Kiedy jeszcze interesowałem się tą tematyką, trafiałem nieraz na nieprecyzyjne stwierdzenia zależne od kontekstu analizowanego materiału do studium. Tak więc:

Sytuacja 1:

Świadek Jehowy zostaje wykluczony ze społeczności Świadków Jehowy. W trakcie jego życia, przychodzi zapowiadany Armagedon, ten człowiek 'przypadkiem' ginie w całym zmieszaniu. Po Armagedonie następuje 1000 letnie panowanie Chrystusa, przywracanie raju na ziemi i zmartwychwstanie umarłych. Czy taka osoba zostanie wskrzeszona do życia?

Sytuacja 2:

Świadek Jehowy zostaje wykluczony ze społeczności Świadków Jehowy. Kiedy się już zestarzeje - umiera. Po jego śmierci przychodzi zapowiadany Armagedon, a po nim 1000-letnie panowanie Chrystusa, raj na ziemi i zmartwychwstanie umarłych. Czy taka osoba zostanie wskrzeszona do życia?

Sytuacja 3:

Świadek Jehowy zostaje wykluczony ze społeczności Świadków Jehowy. Kiedy się już zestarzeje - umiera. Po jego śmierci nie przychodzi żaden zapowiadany Armagedon. Za to poziom świadomości zbiorowej ludzkości jak i poszczególnych jednostek rozwija się do tego stopnia, że możliwe staje się dla człowieka  eksplorowanie innych zakątków wszechświata. Czy taka osoba zostanie kiedykolwiek wskrzeszona do życia?


Proszę, niech ktoś kompetentny pomoże mi zrozumieć jakie jest oficjalne stanowisko Towarzystwa Strażnica przynajmniej w 1 i 2 sytuacji - najlepiej z odnośnikami do materiałów. I have noooo idea.

M:
Odnośnikami może rzuci Roszada albo ktoś inny, bo jest późno i nie chce mi się szukać, ale wg mojego doświadczenia:

W sytuacji nr 1 - taka osoba wg WTS-u nie zostanie wskrzeszona, ponieważ umarła w Armagedonie - z wyroku Bożego. Tak więc nie ma podstaw by ją wskrzeszać. Podobnie tłumaczy się śmierć Koracha - zginął w wyniku wyroku Bożego więc nie zasługuje już na zmartwychwstanie.

Sytuacja nr 2 jest trudniejsza i wydaje mi się że oficjalnej wykładni nie ma. Jeden świadek powie, że taka osoba nie zmartwychwstanie, bo przecież poznała "drogę" i ją odrzuciła. Ktoś inny powie, że mimo to skoro taki ktoś nie zginął w wyniku wyroku Bożego to zmartwychwstanie razem z "nieprawymi" podczas 1000-lecia.

Sytuacja nr 3 to już science-fiction więc w to nie wnikam ;D.

Randori:
Może science-fiction - ale nie mniej prawdopodobny od dwóch pozostałych scenariuszy:P


--- Cytat: M w 13 Sierpień, 2015, 00:00 ---Jeden świadek powie, że taka osoba nie zmartwychwstanie, bo przecież poznała "drogę" i ją odrzuciła. Ktoś inny powie, że mimo to skoro taki ktoś nie zginął w wyniku wyroku Bożego to zmartwychwstanie razem z "nieprawymi" podczas 1000-lecia.

--- Koniec cytatu ---

Odnośnie sytuacji 2-giej w kontekście sytuacji 1-wszej - Czy tylko ja miałem w głowie taką schizę, że podświadomie życzyłem śmierci bliskim osobom, którzy zostali wykluczeni ze społeczności Świadków Jehowy, zanim Jehowa będzie wykonywał wyrok na 'niegodziwej' ludzkości?

Wg. tego co zrozumiałem z Twojej odpowiedzi to:
1) Jeśli Armagedon zastanie osobę wykluczoną 'żywą' - ginie i amen.
2) Jeśli osoba wykluczona umrze zanim Armagedon przyjdzie - nie wiadomo.

hmmm... to może lepiej żeby osoba wykluczona (którą darzymy ogromną sympatią jako ŚJ), zginęła w jakimś wypadku zanim przyjdzie Armagedon - większe prawdopodobieństwo, że dostanie drugą szansę, zostanie wskrzeszona i będziemy żyć długo i szczęśliwie w raju na ziemi. Ajjj! Jak to wspaniale udało się obejść system;)

Zastanawiało mnie od jakiegoś czasu, dlaczego Towarzystwo Strażnica nie podaje w tej kwestii jasnej wykładni. Skoro moje rozumowanie po 25 latach spędzonych w tej organizacji jest tak skrzywione, to chyba coś jest nie tak? Pytanie czy ze mną, czy z doktrynami ŚJ...

Puszek:
Szukałem kiedyś podczas osobistej analizy dokładnej odpowiedzi na pytanie czy osoba wykluczona, która zmarła przed armagedonem może mieć nadzieje na zmartwychwstanie jako osoba nieprawa. Akurat ta kwestia kiedyś była mi bliska więc stąd to dociekanie. Z tego co pamiętam to jednoznacznej odpowiedzi nie uzyskałem z dostępnych materiałów w biblioteczce chyba niczego takiego wprost nie wystąpiło. Ale zgodzę się z M, że stanowisko WTSu obstaje przy tym, że skoro wiedziałeś gdzie była prawda(?! :o) i wiedziałeś jak miałeś żyć ale odstąpiłeś od tego to byłeś gorszy jak człowiek bez wiary i nie masz szans na zmartwychwstanie i taki też był wniosek po moich ówczesnych dociekaniach.

Ale być może światełka w tej sprawie były różne w materiałach już nie tak ogólnie dostępnych. Pewna moja bliska osoba do tej pory mówi, że każda osoba, która umiera przed armagedonem jest w lepszej sytuacji od nas bo ma nadzieję na zmartwychwstanie ponieważ zapłaciła za swój grzech (wg wersetu Rzymian 6:23). Więc świadomy grzesznik śmiercią odpłacił za grzechy. Ale całkiem nie dawno spotkałem sie przy jakiejś okazji z opinią ŚJ, który podobną sprawę przedstawił, że jeśli jesteś osobą tkwiącą w grzechu będącą ŚJ lub wykluczoną i umierasz to szans na zmartwychwstanie nie masz bo tym samym będąc przy życiu nie przeszedłbyś przez armagedon i swoistym ułatwieniem byłoby przerwać swoje życie by je odzyskać po armagedonie.

Jak widać sprawa meeega zagmatwana ale teraz nie mam chęci jej tak głęboko badać z literaturze WTSu  ;) sami ŚJ się w niej gubią i odpowiedzi padną różne bo nawet chyba konkretnego stanowiska nie ma w tej kwestii (chyba że się mylę?).

Puszek:
Jednak na chwilkę wbiłem się do biblioteczki Strażnicy. Więc osoba nieprawa to osoba, która nigdy nie poznała dróg Jehowy.
Więc skoro jesteś wykluczony to zapomnij o zmartwychwstaniu. Ale jak napisałem wyżej zrozumienie wśród szeregowych ŚJ jest różne bo z takim się spotkałem i w tej kwestii cytuję się choćby Rzymian 6:23.
Teraz dopiero widzę jakie to wszystko bez sensu  ::) Sam żyłem w strachu, że armagedon mnie zniszczy bo nie we wszystkim byłem idealny wg WTSu. Jakie życie stało się przyjemniejsze od kiedy zna się prawdę o prawdzie.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej