Miło słyszeć takie dobre słowa od Was.
Po tylu latach odwiedzania tego forum,to tak jakbym Was znał,
.
A Wy mnie wogule.
Sytuacje mam ,,nieczynną"od około 3 lat.
Nigdy nie byłem pionierem nawet pomocniczym ,czyli przywileje przeszły mi bokiem...
Patrzę na sprawy orga.JW. z perspektywy szarego głosiciela,któremy podawano wszystko(pokarm duchowy) pod nos.
Zwykły punkt 5 minutowy przy pulpicie czy pokaz ,powodował we mnie stres,zaburzenia snu.
Wreszcie przełamałem lody i jestem i tu..(ale to przechodzę bezstresowo)