BYLI... OBECNI... > ŻYCIE ZBOROWE, GŁOSZENIE, SALE KRÓLESTWA

Pogrzeb oczami PIMO

(1/4) > >>

coma:
Jakiś czas temu byłem na pogrzebie starszego zboru.
Nie chodzę na zebrania od kilku lat, jednak z szacunku do zmarłego i do jego żony- ludzi z bardzo dobrym sercem, którzy nie szczędzili sił dla prawdziwie potrzebujących, postanowiłem wybrać się na cmentarz. 
To co zobaczyłem nieco mną wstrząsnęło i chciałbym się tym z wami podzielić.
Przede wszystkim - ubiór.
Nie rozumiem czemu SJ mogą kilka razy w tygodniu zakładać garnitur na zebranie i do służby, a nie mogą zrobić tego na pogrzeb. I co mnie wręcz zbulwersowało- w niedostosowanym ubiorze przodowali starsi! Koordynator sąsiedniego zboru przyszedł w bluzie z kapturem i w zielonej kurtce- gość, który co drugi dzień popierdziela w garniturze na mojej ulicy. Inni nieco lepiej, ale dalej stroje nieprzystające do okazji - jakieś pikowane kurtki, spodnie i buty jak na imprezę, a nie na zebranie. Było też kilku starszych ubranych odpowiednio, żeby nie było, że przesadzam.
Kolejna rzecz- odprowadzamy zmarłego spod bramy cmentarza na miejsce pochówku. Zazwyczaj jest to czas pełen zadumy, zamyślenia i smutku. W szczególności, gdy umiera ktoś dużo za wcześnie, jak to miało miejce teraz. W tym przypadku przypominało to spacery na kongresie- głośne powitania, radosne rozmowy. Aż nie chcę myśleć co czuła rodzina widząc taką piknikową atmosferę.
Następna sprawa- obecność członków zboru.
Brakowało 3 starszych zboru. Starsi żegnają starszego i przy tej okazji część z nich w ogóle nie przychodzi. Dla mnie to jakaś prowokacja. Jeden starszy emeryt- nie przyszedł, drugi własna działalność- nie przyszedł, trzeci listonosz, więc większość dnia w terenie poza kontrolą przełożonego- nie przyszedł. O co tu chodzi? Nie wiem, nie potrafię tego zrozumieć.
Wzorem starszych, nie przyszło wiele innych osób, które myślałem, że zobaczę. Te osoby były codziennie obecne na zbiórkach do służby podczas obsługi, a jak przychodzi do pogrzebu naprawdę ciepłego i życiowego faceta to ich nie ma. Z czego to wynika? To chyba temat na kolejny długi post.
Kolejna kwestia- kwiaty.
Bardzo mało osób przyniosło kwiaty. Bez komentarza.
Ostatnia rzecz- wykład pogrzebowy w wersji standardowej. 3 minuty o zmarłym, z czego 2 o tym jak poznał "prawdę" i 20 korpo gadki. I jeszcze wygłaszał go gość, który robił bardzo smutną minę mówiąc o zmarłym, by za chwilę okazać nienaturalną radość z powodu "wspaniałego" zamierzenia bożego.
Wniosków mam mnóstwo, może jeszcze wspomnę o kilku niżej. Na razie chciałbym napisać o najważniejszym.
ŚJ bardzo dbają o swoją opinię, nie chcą by o ich bogu mówiono źle. Dlatego przygotowali stosy wskazówek jak się zachowywać w służbie, w pracy, w szkole itp.  Jednak na cmentarzu ich zachowanie zupełnie nie współgra z innymi sytuacjami.
Chyba jeszcze nie napisali w strażnicach jak należy zachować się na pogrzebie i dlatego im tak odwala. Jakie to świadectwo dla ludzi, którzy obserwują gościa odmawiającego modlitwę w różowym krawacie? Albo gościa, którego kojarzą z ulicy, bo co drugi dzień idzie w garniturze z teczką u boku, a właśnie dziś na pogrzeb przyszedł w bluzie z kapturem?
Co pomyśli zainteresowany, który przychodząc na salę widzi 120 osób uważających się za przyjaciół, za rodzinę, a na pogrzebie tej "wspaniałej rodziny" jednak nie widzi?
Oczywiście to nie nasz problem. Sytuacja ta pokazuje jak wszystkie zborowe relacje są płytkie a zachowania fałszywe.
Ps. moje rozmowy w bramie cmentarza przed pogrzebem:
- Fajnie, że jesteś, tęsknimy, przyjdź na zebranie.
- Jestem otwarty, wpadnij do mnie na kawę kiedy tylko chcesz to porozmawiamy co u ciebie i u mnie.
- Eeee, yyyy..wszystkiego dobrego, jeszcze raz fajnie, że jesteś, na razie.

A w jakie macie wspomnienia i przemyślenia związane z pogrzebami?

Storczyk:
Nie ma co się dziwić, swiadki nie podchodzą z należytym szacunkiem do pogrzebu.
Raczej nie ma żałoby, nie ma powagi sytuacji
Masz się radować, że zmarły dochował wierności do śmierci i wziąć z niego przykład .
A ubiór?
Tak jak piszesz, nie ma wytycznych od góry, chodzą tak ubrani jak im sumienie pozwala  ;)


Nadaszyniak:
(mtg): wydaje się, poniższą biografie wymyśliłeś dla sensacji - przykro, że w ten sposób stwierdzam.
Dlaczego - zapytasz?
Ponieważ, wszyscy starszaki ceremonię pogrzebu uważają za prawie ''zebranie'' wydając obszerne świadectwo o Jehowie: ubiorem, mową, czynem - natomiast szeregowy może nie dopisać w galowej szacie.
Uważam, że musnąłeś tylko (Ww) i daleko Jesteś od rzeczywistości ich poczynań, czy ich zabiegów aby zwabić kolejną naiwną osobę w swoje szeregi  - tyle w temacie.
Ps. Kto był w tej sekcie wie doskonale jak przebiegają pogrzeby - więc nie ściemniaj.
Ale ciekawie, wpis ująłeś nawet sam Stanisław L., nie wymyśliłby takiej fantazji (FFF) 

Gostek:
Mnie prześladuje nadal to co wstrząsnęło mną jak miałem jakieś 20 lat i zainteresowałem się religią Świadków Jehowy .Jako ich zainteresowany akurat zaczęłem uczęszczać na ich zebrania i podano tam ogłoszenie ,że zmarła młoda kobiety i wszystkie osoby są zaproszone na jej pogrzeb.Chociaż tej osoby osobiście nie znałem,bo już od dłuższego czasu chorowała onkologicznie i na zebrania nie uczęszczała.
Kiedy przyszedłem na pogrzeb zobaczyłem wielki tłum ludzi i pośród nich młodego mężczyznę z dwójką maleńkich dzieci,które z ojcem przyszły pożegnać żonę i mamę.Ten widok towarzyszy mi do dnia dzisiejszego .😒 Nie mogłem sobie wtenczas poukładać w głowie ,jak Bóg mógł tak dopuścić w cierpieniu swoich sług.🧐
Do tego wszystkiego ,pierwszy raz widziałem znieczulicę ludzi,którzy to przyszli ,jak mi się wtedy wydawał nie zainteresowani ceremonią pogrzebową,lecz bardzo byli zajęci w rozdawaniu swoich publikacji osobom niebędącymu Świadkami Jehowy .Był to dziwny widok,które mnie poruszył ,jednak nie wpłynął na moją  chęć dalszego studiowania z nimi.Ot takie moje spostrzeżenie z pogrzebu u Świadków Jehowy .

coma:

--- Cytat: Nadaszyniak w 26 Luty, 2024, 22:11 ---(mtg): wydaje się, poniższą biografie wymyśliłeś dla sensacji - przykro, że w ten sposób stwierdzam.
Dlaczego - zapytasz?
Ponieważ, wszyscy starszaki ceremonię pogrzebu uważają za prawie ''zebranie'' wydając obszerne świadectwo o Jehowie: ubiorem, mową, czynem - natomiast szeregowy może nie dopisać w galowej szacie.
Uważam, że musnąłeś tylko (Ww) i daleko Jesteś od rzeczywistości ich poczynań, czy ich zabiegów aby zwabić kolejną naiwną osobę w swoje szeregi  - tyle w temacie.
Ps. Kto był w tej sekcie wie doskonale jak przebiegają pogrzeby - więc nie ściemniaj.
Ale ciekawie, wpis ująłeś nawet sam Stanisław L., nie wymyśliłby takiej fantazji (FFF)

--- Koniec cytatu ---
Nie pisałem tu chyba od dwóch lat albo i lepiej. Wpadłem podzielić się spostrzeżeniami, które dla mnie normalne nie są i które w jakiś sposób mnie dotknęły. Mam swoje życie poza tym forum w przeciwieństwie do ciebie. Btw przestałem je czytać m.in. przez twoje przemądrzałe i po prostu głupie wiadomości pod każdym możliwym tematem.
To twój problem, że prawdziwy opis sytuacji nie pasuje do twojej wizji świata.
Człowiek wyjdzie z sekty, ale sekta z człowieka nie.
Ps. co ty do mnie piszesz jakimiś znakami w nawiasach. To w naszym języku nie jest normalne.
Nie pozdrawiam.

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej