BIBLIOTEKA > TEKSTY NNN (niewierny nieroztropny niewolnik)

Mój drugi list do Barbary Anderson

(1/2) > >>

NNN:
  Ponieważ drugi list do Barbary Anderson zawierał pytanie o całkiem inne wydarzenia i inną kwestię, wobec tego zdecydowałem się na założenie osobnego wątku.

Wszystko co dotyczy mojego pierwszego listu do Barbary Anderson jest pod poniższym linkiem (od 22 maja 2023, g. 10.57):

https://sjwp.pl/teksty-nnn-(niewierny-nieroztropny-niewolnik)/bledne-oczekiwania-swiadkow-jehowy-nadal-rozglaszane-po-swiecie/

A tutaj moja prośba do Szymona Matusiaka w sprawie tłumaczenia drugiego listu na angielski:

 Jeszcze raz zwracam się do Ciebie żebyś, jeśli możesz, przetłumaczył moją nową prośbę do pani Barbary Anderson. Chodzi o to, że ona w tym czasie była w Biurze Głównym w Brooklynie (od 1982 do 1992).
 
Otóż 15 maja 1984 roku w USA wydano Strażnicę „1914 Pokolenie, które nie przeminie” z umieszczonymi na okładce 16 wizerunkami osób urodzonych przed 1914 rokiem. 14 z tych osób było wieloletnimi członkami personelu biura głównego w NY, a 2 działało tam tymczasowo.
 
Pytanie do pani B. Anderson brzmi tak: Jak ukazanie się tej Strażnicy zostało odebrane przez osoby umieszczone na tej okładce.
Następne: Jak to wpłynęło na pozostałe osoby przebywające w Biurze Głównym, które były koleżankami i kolegami (lub braćmi i siostrami) tych osób ze Strażnicy? Jaka wówczas zapanowała w tym gronie atmosfera? Czy to wzmocniło poczucie bliskości końca? Czy te osoby ze Strażnicy miały status „ostatka”?
 Następne pytanie: Jeśli te osoby miały nadal przydziały do zborów w mieście NY, jaka w tych zborach zapanowała atmosfera?
 
Następne pytanie: Co się tam wszędzie działo, gdy osoby z tej ilustracji w Strażnicy zaczęły wkrótce wymierać? (do 1993 roku zmarło 6 osób, a w latach od 1994 do 2002 włącznie – 9 osób; od 2003 do 2008 – 1 osoba).
 
Ten okres późniejszy, gdy w Biurze Głównym już pani Barbary nie było (po 1993 roku), czy pani Barbara może słyszała coś, jak wymieranie osób umieszczonych w Strażnicy wpływało na pozostałych tam jeszcze przebywających i na okoliczne zbory.
 
 Zamieszczam załącznik, który prześlij także pani Barbarze, który pokazuje na podstawie czego nurtują mnie powyższe pytania. To jest już ulotka, trochę przetworzona  na nasze potrzeby, ale coś podobnego ukazało się przed laty w internecie, jako dzieło najprawdopodobniej rzeszy odstępczej.
 

NNN:
 Odpowiedź Barbary Anderson w sprawie Strażnicy z maja 1984 r. z osobami z pokolenia 1914 roku na okładce:
 
 
Pozdrowienia Szymon,
 
Miło było otrzymać od Ciebie wiadomość. Mam nadzieję, że czujesz się lepiej niż podczas ostatniej rozmowy.
 
Postaram się jak najlepiej odpowiedzieć na Twoje pytania zawarte w ostatnim e-mailu do mnie
 
Po pierwsze, znałam każdą osobę z okładki Strażnicy z 15 maja 1984 roku, z wyjątkiem jednej: #16 Babette Herrlinger. Nigdy nie zostaliśmy sobie przedstawieni i nie przypominam sobie, bym kiedykolwiek się z nią spotkała, ale słyszałam, jak wspominano jej imię. Spośród pozostałych 15 osób na okładce, niektóre z nich naprawdę mogliśmy nazwać „przyjaciółmi”.
 
Dwie osoby, które tymczasowo przebywały w Bethel, to Stemenowie, Willis i Louise. Willis był emerytowanym kręgarzem z Florydy, zaproszonym około 1983 roku do zamieszkania w Betel, aby wykonywać terapię kręgarską dla Betelczyków, którzy tego chcieli. Wytrzymał w Betel może rok, a następnie został poproszony o odejście, ponieważ jego usługi były niezadowalające i nie do przyjęcia. On i Louise wrócili do swojego domu w Tampie na Florydzie.
 
W czasie publikacji Strażnicy z 15 maja 1984 roku mieszkaliśmy w Betel od dwóch lat, a ja pracowałam w dziale inżynierii budowlanej. Wykonywałam prace sekretarskie i badawcze dla inżynierów tego wydziału.
 
Co ciekawe, około 13 lat później powiedziano nam, że kilka lat po tym, jak Willis i Louise Stemens wrócili do domu z Betel, Willis został wykluczony, a jego żona Louise rozwiodła się z nim, gdy odkryto, że miał kobietę na boku –  kochankę. (To tyle, jeśli chodzi o bycie wiernym świadkiem pokolenia 1914, które nie przeminie).

CDN
 

 
 

Reskator:
Wygląda na to że Willis był grubo po siedemdziesiątce jak miał kochankę po odejściu z Broklinu,chyba czuł że nie załapie się na pokolenie 1914 które nie przeminie i życie zaczął brać zbyt pełnymi garściami aż żona dała pozew o rozwód.

NNN:
 Pytanie: Jak ludzie na tej okładce przyjęli pojawienie się tej Strażnicy?
 
Wiedzieli oni o okładce około 6-7 miesięcy przed publikacją tego czasopisma, ponieważ każda osoba pozowała do zdjęcia na okładkę w dziale fotograficznym Betel i musiała wyrazić zgodę na wykorzystanie zdjęcia. W tym czasie powiedziano by im, jaki jest temat artykułu.
 
Następne pytanie:
Jak wpłynęło to na inne osoby przebywające w Biurze Głównym, które były współpracownikami (lub braćmi i siostrami) tych osób ze Strażnicy? Jaka atmosfera panowała wówczas wśród nich? Czy zwiększyło to poczucie bliskości końca? Czy te osoby ze Strażnicy miały status „ostatka”?
 
Przypuszczam, że Betelczycy przez jakiś czas byli podekscytowani tym artykułem. Był to czas ekspansji organizacji na całym świecie. Organizacja Strażnica kupowała lub budowała budynki w rejonie Brooklyn Heights, aby pomieścić więcej pracowników w centrali, którzy byli potrzebni do drukowania większej ilości literatury. Wzrost liczby osób stających się Świadkami Jehowy był najwyższy w historii. Ta ekspansja była częścią dowodu dla tych w centrali, że koniec jest bliski.
 
To, co ekscytowało mnie i wielu innych w Betel w 1984 roku bardziej niż okładka magazynu Strażnica z 15 maja 1984 roku, to ogłoszenie Organizacji Narodów Zjednoczonych, że „pokój i bezpieczeństwo są bliskie”. Dla nas to ogłoszenie „nierządnicy” jadącej na szkarłatnej dzikiej bestii oznaczało, że Armagedon był bardzo blisko, tak jak stwierdza 1 Tesaloniczan 5: 3: „Kiedy będą mówić: ‘Pokój i bezpieczeństwo!’, wówczas natychmiast spadnie na nich nagła zagłada (...)”.
 
Nie sądzę, aby 16 osób przedstawionych na okładce Strażnicy było postrzeganych jako „ostatek” przez innych Świadków Jehowy lub innych Betelczyków. Zachęcano nas, abyśmy w żaden sposób nie postrzegali innych ŚJ jako ważnych.
 
Nie pamiętam nawet żadnej dyskusji na temat Strażnicy z 15 maja 1984 r. w 15-minutowych uwagach przed śniadaniem wygłoszonych przez któregokolwiek z przywódców Towarzystwa Strażnica, kiedy ten magazyn został wydany Betelczykom (umieszczony w ich pokojach co najmniej dwa tygodnie przed tym, jak reszta kraju otrzymała swój egzemplarz pocztą). Gdyby to było tak ważne, odbyłaby się dyskusja.
CDN

Reskator:
NNN czy Barbara Anderson pozostała w wierze czy stała się agnostyczką a może ateistką masz jakieś info?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej