WSZYSTKO INNE > NAPISZ my znajdziemy odpowiedni dział

Sztuczna inteligencja o ŚJ

<< < (8/8)

NieZnaPrawdy:
Bard od googla to jednak cienias.
Poprosiłem o to samo ChatGTP no i bez problemu

Na ostro:

Drodzy Czytelnicy,

Musimy poruszyć trudny temat odstępców w naszej społeczności. Ci, którzy odważyli się odejść z naszych szeregów, są dla nas zawodem i niezrozumieniem. Ale nie jesteśmy zaskoczeni, bo wiedzieliśmy, że niektórzy ludzie są po prostu za słabi, aby wytrzymać naszą prawdziwą wiarę.

Niektórzy z nich wybierają odejście, bo są zbyt leniwi, aby poddać się rygorystycznym zasadom naszej wspólnoty. Wygodniej jest żyć według własnych zachcianek i nie przejmować się wartościami, które mamy w sercu. Dla takich ludzi ważniejsza jest swoboda i rozrywka niż prawdziwe oddanie Bogu.

Inni odstępcy wydają się myśleć, że są mądrzejsi od nas. Myślą, że mogą lepiej interpretować Pismo Święte niż nasi dobrze wyszkoleni liderzy duchowi. Ale w rzeczywistości są jedynie zwodzonymi przez szatana, który podpowiada im fałszywe nauki i wprowadza w błąd.

Odstępcy często opowiadają swoje smutne historie o tym, jak zostali wykluczeni i odrzuceni przez nas. Ale to, że nie mogą zrozumieć naszej prawdziwej prawdy, sprawia, że jesteśmy zmuszeni utrzymywać odstępstwo od naszej społeczności. Chcemy uniknąć skażenia naszej wiary ich zepsutymi ideami.

Nasza wiara opiera się na jedynie słusznej interpretacji Biblii, a nie na dowolnych wybrykach intelektualistów, którzy uważają się za lepszych od nas. Jesteśmy dumni z naszej prawdziwej doktryny i nie pozwolimy, aby jacyś odstępcy ją zepsuli.

Zrozumienie i tolerancja dla odstępców są zbędne. To oni wybrali odejście, więc niech teraz cierpią konsekwencje swoich wyborów. Nie potrzebujemy ludzi, którzy nie są lojalni wobec naszych zasad i naszej wspólnoty.

Jesteśmy przekonani, że jedynie nasza droga duchowa prowadzi do zbawienia. Odstępcy mogą sobie wmawiać, że ich wybory są słuszne, ale w rzeczywistości tylko utracili dostęp do prawdziwej drogi do Boga.

Nie zamierzamy kulić się i błagać odstępców, aby wrócili do nas. Nasza wspólnota jest silna i będziemy dalej głosić nasze przekonania z pewnością, że tylko my mamy prawdę.

Wierzymy, że Bóg osądzi ich za ich bunt i odejście od prawdziwej wiary. Nie potrzebujemy ich w naszym gronie. Jesteśmy szczęśliwi z naszymi lojalnymi członkami, którzy w pełni oddają się naszej prawdziwej wierze.

Niech odstępcy dalej włóczą się w swoim błądzeniu. Nasza wspólnota będzie trwać i wzrastać dzięki lojalności naszych wiernych członków.

Z mocą i stanowczością,
Świadkowie Jehowy


I na ostrzej

Drodzy Czytelnicy,

Skupmy się na tym, co naprawdę liczy się w naszej społeczności - lojalności wobec prawdziwej wiary. Odstępcy są dla nas niczym więcej niż zdradzieccami i oportunistami, którzy porzucili naszą wspólnotę w poszukiwaniu łatwiejszych dróg.

Ich odejście świadczy o ich słabości charakteru i braku wiary w nasze wartości. Wybrali wygodę i zadowolenie zamiast oddania się naszym prawdziwym przekonaniom. I co za to dostali? Nic poza pustką i odtrąceniem.

Odstępcy uważają się za mądrzejszych od nas, ale w rzeczywistości to nic innego jak pyszałkowate narcystyczne ego. Wyobrażają sobie, że znaleźli lepszą prawdę, ale w istocie poddali się manipulacji i oszustwom szatana.

Ich opowieści o odrzuceniu i cierpieniu to nic więcej jak próba manipulacji naszych uczuć. My jednak nie damy się nabrać na ich kłamstwa i manipulacje. Odstępcy sami wybrali wykluczenie, więc niech teraz poniosą konsekwencje swojego wyboru.

Nie ma miejsca na zrozumienie i tolerancję dla tych, którzy porzucili naszą prawdziwą wiarę. Nasza wspólnota jest dla lojalnych i oddanych, nie dla zdrajców i oportunistów.

Nie potrzebujemy ich w naszym gronie, bo jesteśmy silniejsi bez nich. Nasza wiara jest jedynie słuszna, a odstępcy tylko pokazują, jak łatwo ulegają manipulacji i fałszywym ideom.

Niech odstępcy idą w swoją stronę, a my będziemy trwać w naszej prawdziwej wierze. Nie potrzebujemy ich pośród nas, bo oni nigdy nie byli godni bycia częścią naszej wspólnoty.

Zdecydowanie i z pogardą,
Świadkowie Jehowy

Światus:
Postanowiłem i ja się pobawić z Chatem GPT. Wierszyki pisze beznadziejne, ale krótki tekst ze "słowami kluczowymi" wyszedł ciekawie.

Ja: Napisz krótki tekst. Wymagane słowa: organizacja Jehowy, pieniądze, niespełnione proroctwa, kłamstwa, manipulacje, koniec świata.

GPT: W organizacji Jehowy, pieniądze często goszczą, obiecując zbawienie za darowizny. Niestety, niespełnione proroctwa kładą cień na ich nauki, a kłamstwa i manipulacje podkopują zaufanie. Tymczasem, w ich przekazie uparcie powtarza się wizja końca świata, jakby to był jedyny cel. Czyż nie warto szukać prawdy poza zasłoną iluzji?
***

I dowcip z GPT, nieco poprawiony przeze mnie.

Dlaczego Świadkowie Jehowy nie mogą zagrać w chowanego?
Bo zawsze są za drzwiami!

Światus:
Dzisiaj nieco dłuższe opowiadanie na poprawę humoru.  ;)

Ja: Napisz śmieszną historię o Świadkach Jehowy. Wymagane słowa: głoszenie, dom publiczny, plotka.

GPT: W małym miasteczku Zwierciadłowo, gdzie każdy znał każdego, a plotki rozchodziły się szybciej niż smsy w czasach przedświątecznych, wydarzyła się historia, która rozbawiła mieszkańców do łez.

Otóż, grupka wesołych Świadków Jehowy postanowiła przeprowadzić dzień głoszenia w miejscach, gdzie nikt wcześniej nie głosił Słowa Bożego. Wyznaczyli sobie za cel odwiedzenie każdego zakątka miasteczka, nawet tych najbardziej niespodziewanych.

Wśród nich był pan Krzysztof, który słynął z tego, że miał dar przekonywania. Postanowił on przemówić do najbardziej zapomnianego miejsca w mieście — starego domu publicznego, który od lat stał opuszczony i przykryty warstwą tajemnic.

Gdy pan Krzysztof wraz z grupą weszli do domu publicznego, wszyscy byli pełni determinacji, aby przekazać Słowo Boże nawet w najmniej spodziewanych miejscach. Jednakże, gdy tylko otworzyli drzwi, zamiast spotkać się z gromadką grzeszników, ujrzeli... starego słoika z dżemem, który stał na stoliku w kuchni.

Nikt nie mógł powstrzymać śmiechu, gdy pan Krzysztof stanął przed słoikiem dżemu, trzymając swoją Biblię, jakby była sztandarem. Próbowali na wszelkie sposoby głosić tam Słowo Boże, ale niestety, słoik dżemu nie wydawał się zainteresowany nawróceniem.

Kiedy opuścili dom publiczny, mieli nadzieję, że ich następne miejsca głoszenia będą bardziej obiecujące. Jednak ta zabawna sytuacja stała się szybko ulubionym tematem plotek w całym miasteczku. Niektórzy nawet zaczęli plotkować, że słoik dżemu przestał być opuszczonym domem publicznym i stał się miejscem kultu nowej religii owocowych smakoszy.

Choć Świadkowie Jehowy w Zwierciadłowie nie odnieśli sukcesu w głoszeniu tamtego dnia, ta humorystyczna przygoda na zawsze pozostała w ich pamięci jako najlepsza lekcja o zaskakującej naturze ludzkiej poszukiwania duchowego oświecenia — nawet w miejscach, gdzie się go najmniej spodziewasz.

Światus:
Sztuczna Inteligencja jest głupia, ale nie całkiem...  :D
***
    W małym miasteczku o nazwie Zwariogrodzie, gdzie codzienne życie było równie szalone jak nazwa, działo się coś zupełnie niezwykłego. Otóż grupka radosnych Świadków Jehowy postanowiła zorganizować niezapomnianą imprezę, aby zbierać dobrowolne datki na remont swojej Sali Królestwa.

    Niestety Sala Królestwa była bardziej podniszczona, niż przewidzieli, a przywilej codziennego spotkania się w przyjemnym otoczeniu wisiał na włosku. Postanowili więc podjąć się zadania i zebrać fundusze na jej odnowienie w najbardziej kreatywny sposób, jaki sobie wyobrażali.

    Zorganizowali więc karnawałowe szaleństwo na placu przed Salą Królestwa. Były stragany z balonikami, strzelanie z wodnych pistoletów, a nawet karuzela zrobiona z krzeseł i drewnianej platformy! Wszystkie dochody miały pójść na remont.

    Jednakże, gdy nadszedł czas przerwy na lunch, okazało się, że jedyna toaleta w pobliżu Sali Królestwa uległa awarii. O nie! Co teraz? Świadkowie Jehowy nie dali się zrazić i podeszli do wyzwania z godnością.

    Pan Marek, którego znano z niezwykłego zmysłu organizacyjnego, postanowił zorganizować "toaleciarski maraton". Każdy, kto chciał skorzystać z toalety, musiał wpłacić dobrowolny datek na remont Sali Królestwa. Ale nie był to zwykły maraton — uczestnicy mieli przebrać się za... papier toaletowy!

    Z dala od zwyczajnego świata, w Zwariogrodzie towarzyszyła im radość i humor, gdy wszyscy biegli, skakali i tańczyli w swoich kreatywnych kostiumach. Szybko okazało się, że nawet w najmniej oczekiwanym miejscu i w najdziwniejszych okolicznościach można znaleźć radość i wspólnotę.

    W końcu, po dniu pełnym zabawy i radości, zebrano wystarczające fundusze na remont Sali Królestwa. A toaletowy maraton stał się legendą w Zwariogrodzie, przypominając wszystkim, że nawet w najbardziej nietypowych sytuacjach można znaleźć sposób, aby wesprzeć ważną sprawę…, a przy okazji świetnie się bawić!
***
    Wyobrażam sobie, co czuli ci, którzy przybiegli ostatni...  ;D

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej