INNE RELIGIE, WYZNANIA, ATEIZM... > ATEIZM

Spotkaliście sie ze stwierdzeniem, że Świadkowie Jehowy to producenci ateistów?

<< < (27/28) > >>

listonosz:
Ciekawa i wnikliwa analiza problemu .  Dzieki free !

Ze swojej strony moglbym tylko dodac , ze  co prawda  SJ produkuja ateistow  , ale nie jest  proces funkcjonujacy  bezblednie .  A to , chyba dlatego , ze  ludzie opuszczajacy  ta  religie  sa bardzo rozni . Mieli rozne motywy  zostania SJ i maja rowniez  rozne powody do odejscia .
Dla mnie samego  byl to  powrot do  ateistycznych /agnostycznych  przekonan , ktore wynioslem z domu rodzinnego .
Oczywiscie potrafie sobie ten moj swiatopoglad zracjonalizowac  , uzywajac   logiki   i  podpierajac  sie  roznymi  autorytetami  , umocnic  w przekonaniu , ze  "tym razem"  mam racje .
Ale to samo potrafilem  robic  , gdy bylem  wierzacy .  A wiec  ,  nabralem troche  dystansu  do samego siebie   , jak rowniez  do  tzw." racjonalnych" argumentow .

Zastanawia mnie problem , na ile  nasze obecne przekonania  zostaly  uksztaltowane juz  od najmlodszych lat  , w procesie wychowania .
Czy dlatego  jestem ateista , ze moi rodzice nimi byli ?
Czy , gdybysmy chodzili do  kosciola  i mialbym zwiazane z tym pozytywne  skojarzenia  to  bylbym wierzacy ?
Moze tu nalezy szukac odpowiedzi  na pytania  zwiazane ze swiatopogladem  , charakterem  ,  czy  ogolnie  , podejsciem do zycia  ?

Pzdr.


Kerostat:
free
w zasadzie, moim zdaniem, bardzo celne podsumowanie w temacie.

Sebastian:
zgadzam się w całości z analizą napisaną przez free

dodam od siebie że ŚJ kogoś zaangażowanego dla korporacji nazywają "silnym duchowo", a mało zaangażowanego nazywają "słabym duchowo" ale nie ma to nic wspólnego z duchowością (przynajmniej w rozumieniu takim jak spotykane w kościołach chrześcijaństwa)

ten brak duchowości także sprzyja produkcji ateistów

Sebastian:
gdyby ktoś potrzebował wspólnoty modlitewnej to raczej nie zostawałby świadkiem Jehowy, gdyż w jw.org modlitwy jest niewiele a więcej jest bezpłatnego korporacyjnego wyścigu szczurów

jeśli więc ŚJ staje się ex-ŚJ to raczej nie tęskni do wspólnego śpiewania pieśni religijnych czy do wspólnego odmawiania różańca (a głównie to mogą mu zaoferować kościoły "nominalnego" chrześcijaństwa) gdzie zatem może pójść?!

może np. zaangażować się charytatywnie (np. WOŚP itp. inicjatywy) ale do tego nie trzeba w ogóle religijności; może także nadrabiać stracony czas na uczelni czy dorabiać się kasy (tutaj także religijność niepotrzebna, a przydają się niektóre umiejętności korporacyjne wyniesione z jw.org)

Ruda woda:
patrząc na siebie i męża i kilkunastu wybudzonych znajomych dochodzę do wniosku że:
1. osoby, które przed zostaniem ŚJ były w innych religiach - co prawda czują się oszukane, ale często twierdzą, że nadal wierzą że istnieje bóg,
2. osoby wychowane od małego w org-u częściej twierdzą, że przestają wierzyć lub balansują pomiędzy ateizmem - deizmem - i czymś tam jeszcze co często podważa istnienie boga.

ja należę do 2 grupy i im dłużej z dala od org tym większe wypalenie wiary w cokolwiek. choć tu muszę uczciwie przyznać nigdy nie czułam się osobą mocno wierzącą - może tak w połowie?

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

[*] Poprzednia strona

Idź do wersji pełnej