aby nie tworzyć przesadnie cukierkowego obrazu odstępczych spotkań, napiszę po pierwsze o pewnych kwasach na takich spotkaniach a po drugie podam prościutki sposób jak ich uniknąć
niektórzy uczestnicy lubią spożyć duże ilości procentów, a inni wprost przeciwnie.
Potem jedni marudzą że było "za drętwo" a inni że "popijawa jak na melinie".
środek zaradczy: trzeba _odrębnie_ organizować spotkania "grzeczne" i _odrębnie_ "niegrzeczne"
ja, Sebastian, mówiąc pół żartem pół serio, wzoruję się na Apostole Pawle (który dla Żydów był Żydem a dla Greków Grekiem)
i chętnie pojawię się zarówno na zlocie "grzecznym" jak i na "niegrzecznym"