BYLI... OBECNI... > BYŁEM ŚWIADKIEM... nasze historie

Armagedon był już wczoraj

(1/2) > >>

Barszcz:
Dzień dobry drodzy,
Chciałbym się osobiście pochwalić, że w końcu udało mi się wydać moją książkę ze wspomnieniami.
W moich wspomnieniach opisuję to co mnie spotkało w zborze dobrego i to co mniej dobrego. Z pewnością zidentyfikujecie nadzorców o których wspominam, nawet tych, których imiona zostały zmienione.
Znajdziecie sytuacje, które były pewnie i Waszym udziałem.
Szczególnie mieszkańcy Podlasia znajdą tam ciekawe rzeczy, ponieważ wiele lat byłem tam Starszym i jeździłem z wykładami dookoła. A mówcą byłem chyba niezłym.

Proszę też o Wasze (najlepiej pozytywne ;) ) komentarze w Empiku, czy innych księgarniach internetowych.

Chętnie też usłyszę, czy się Wam podobało....

Link do strony z książką:
https://ridero.eu/pl/books/armagedon_byl_juz_wczoraj/

NNN:
   Od paru dni posiadam tę pozycję, wybrałem książkę czarno- białą. Jest ona drukowana przez Ridero na zamówienie i dlatego bolączką jest długi okres oczekiwania, wynoszący 13 dni. Do tego czas spakowania i wysłania, a także dostawy do rąsi własnych.

Czytam już na stronie 160 (250 stron), więc mam już jakiś ogląd. Nie wiem kto tak bardzo zapragnął oszczędzać na korekcie; zaszkodziło to książce, bowiem pełno tam literówek, szyk zdań czasami przestawiony, powtarzają się niektóre zwroty w zdaniu, brak kropek nad ż i tym podobnie. Pierwsze zdjęcie - ledwie widać ludzi, jak duchy, pozostałe też nie najlepszej jakości. Ale najgorsze jest to, że napisy pod zdjęciami całkowicie się rozjechały i zamiast być pod nimi, trafiły do tekstu w różne miejsca, często na inną stronę niż odpowiednie zdjęcie. Czy nie należało wydrukować jednej książki i sprawdzić chociaż wzrokowo, z grubsza? Szkoda, że zamówiłem aż 10 sztuk, bowiem myślę pisać do Ridero, aby poprawili te błędy i przysłali mi za to chociaż parę poprawnych książek.

Szkoda, bo ogólnie treść książki i sposób napisania podoba mi się. Dobrze się czyta i szybko, bo można się zapomnieć, szczególnie jeśli się samemu ma podobne przeżycia, na przykład z ośrodków pionierskich. Twoje skrobanie ziemniaków (obieranie) przypomniało mi jak jeden z młodych dyżurnych w kuchni nie wlał wody do ziemniaków w czasie gotowania, bo myślał, że same puszczą sok. Czuliśmy te jego ziemniaki z daleka, a później musieliśmy wszyscy w pośpiechu obierać inne; obiad się dużo opóźnił, a "kiszki nam marsza grały".

Opisałeś sporo faktów cechujących świadków Jehowy jako kult destrukcyjny, a więc szkodliwy, szkoda tylko, że za często szermujesz słowem "prawda" w stosunku do nich, nie zaznaczając, iż w tamtym, młodzieńczym czasie myślałeś, że to prawda, ale teraz tak nie myślisz i momentami wygląda to tak, jakobyś uważał ich za ostoję jedynej prawdy na świecie.

Zaskoczyłeś mnie stwierdzeniem, iż Świadkowie Jehowy są podobni w doktrynie do współczesnej religii żydowskiej. Tego akurat jeszcze nie wiedziałem, ale uważam, że rzeczywiście coś w tym jest.

To, że na stronicach u góry w stopce (z lewej) zamieściłeś swoje imię i nazwisko, a z prawej tytuł książki, nie pomaga, gdyż żeby z orientować się w tytule rozdziału trzeba wracać każdorazowo do jego początku.

Dobrym rozwiązaniem jest zamieszczenie w książce paru wywiadów, co jest dobrym materiałem dla badaczy w celu ustalania, czy dane zjawiska z wewnątrz kultu rzeczywiście kwalifikują go jako sektę szkodliwą. 

No i to byłoby na tyle.... i na przodzie też.

Barszcz:
Dzięki za konstruktywne uwagi.

NNN:
   Zapomniałem napisać - fajnie że umieściłeś plakat Kleryka o pedofilii i wspomniałeś o 26 lipca jako Dniu Pamięci o Ofiarach Strażnicy. (strony 96 i 97).

   Dobry jest rozdział o Starszych. Myślałem, że starsi będący hydraulikami występują tylko w anegdotach, a tu popatrzcie, naprawdę trafiają się po zborach. I rzeczywiście nie najlepiej sobie radzą.

"jeśli nie jesteś pionierem, nie licz, że przeżyjesz Armagedon!".  Walnął nieźle. Chyba zdyskwalifikował większość głosicieli w organizacji. Ich obecność tam stała się bezprzedmiotowa, a ich wiara daremna.

Barszcz:
Cieszę sie, że takie smaczki spodobały się :) Oczywiście imiona i nazwiska w książce są zmienione, ale postać starszego-hydraulika jest jak najbardziej autentyczna. Swoją drogą sam jestem ciekaw jakie są jego aktualne losy, czy jest nadal Starszym, czy jest Świadkiem... nie wiem. Z powodów oczywistych trudno mi się dowiedzieć.
 Wracając do książki jako takiej, początkowo nie planowałem jej wydawać (to był impuls :) ) Jakiś czas temu pewna redaktorka z wp.pl namówiła mnie na wywiad i potem okazało się, że było 400 000 odsłon artykułu. Pomyślałem sobie, że to całkiem sporo. Zwłaszcza, że najbardziej zainteresowanych jest 4x mniej. No i jakoś tak to poszło...

Nawigacja

[0] Indeks wiadomości

[#] Następna strona

Idź do wersji pełnej